Reklama

Zdrowie

Zioła na emeryturę

Z Janem Kubiakiem, honorowym bonifratrem, zielarzem łódzkiego Konwentu Bonifratrów, spadkobiercą tajników leczenia ziołami wileńskich braci, rozmawia Anna Skopińska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA SKOPIŃSKA: – Niedawno na kilka dni zostałam zupełnie sama w domu. Moje spostrzeżenia? Ludzie starsi, którzy są samotni, a nawet młodzi – single, są w trudnej sytuacji. Nie zapełnisz wszystkiego imprezami, spotkaniami, pracą, bo przychodzi moment, gdy zostajesz sam. I to jest straszne... Przychodzą do Pana ludzie, którym doskwiera samotność?

JAN KUBIAK: – Bardzo często i bardzo wielu. Mam też dużo takich osób wśród znajomych. Obserwuję też swoje koleżanki z klasy maturalnej, bo koledzy już wszyscy odeszli, które żyją samotnie. Może tylko tyle, że jest rodzina, że dzieci i wnuki wpadają w odwiedziny, ale te odwiedziny trwają niekiedy tylko chwilę. Dlatego w tej samotności jakimś rozwiązaniem jest posiadanie hobby. Coś trzeba lubić. Albo wychodzi się do klubu czy na brydża, chodzi na wykłady, uroczystości, wystawy. Trzeba być czynnym, ale to uzależnione jest też od tego, czy zdrowie dopisuje. Bo człowiek niedołężny, skazany na siedzenie w domu to sytuacja bardzo przykra.

– Gdy jesteśmy młodzi, nie myślimy o tym, że kiedyś przyjdzie starość...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jest dużo problemów, o których nie myśli człowiek młody. Młode małżeństwa budują domy, kupują mieszkania w blokach. Często na czwartym piętrze. A potem na starość okazuje się, że na to piętro nie można się wdrapać i zaczynają się problemy z wejściem i z zejściem, potem zamianą mieszkania. Ale o tym się nie pomyśli. Nawet przy budowie domku nie zwraca się uwagi, by nie było za wysoko albo by drzwi czy wejścia były szersze, bo może trzeba będzie na wózku jeździć?

– Chyba traktujemy to jako odległy czas, jakąś abstrakcję...

– Zupełnie. Dopiero myśli się o tym, gdy człowieka dotyka jakiś przykry los i najgorsze, gdy nie potrafi sobie sam poradzić i pojawiają się pretensje. Do wszystkich, łącznie z Panem Bogiem. Natomiast jeśli człowiek sobie to na spokojnie przemyśli, to w jakiś sposób zrozumie, że trzeba się do tej starości przygotować. Trzeba też zadbać o zdrowie. I te nie za częste, jak to nieraz bywa, że się idzie co miesiąc do lekarza, badania kontrolne raz w roku. Po to, by sprawdzić, jak działa nasz organizm. I dbać o siebie.

Reklama

– Co Pan zaleca?

– Należy wprowadzić odpowiednią dietę i nawet jeśli nie nazywamy tego dietą, trzeba kontrolować to, co zjadamy. By te posiłki były lekkostrawne, by sprawiały radość, jeśli samemu potrafi się jeszcze coś przygotować. Ale nie można jadać za dużo, trzeba jadać częściej, a w mniejszych ilościach. To są wówczas takie zalety dla organizmu, by się dobrze rozwijał i wtedy też inne myśli przychodzą do głowy. Wówczas człowiek nie popada w sklerozę. Bo największym teraz zagrożeniem w starszym wieku jest brak pamięci.

– Ale tu w jakiś sposób można się przygotować i podeprzeć ziołami...

– Jeśli chodzi o zioła, to konieczny jest kwiat głogu, owoc głogu, melisa, serdecznik, a najważniejszy jest miłorząb japoński.

– Na pamięć?

– Oczywiście. Miłorząb to taka rewelacja na dzisiejsze czasy. To roślina, która po Hiroszimie pierwsza z gruzów i zgliszczy wyrosła. Dużo badań prowadzi się na temat zastosowania miłorzębu, zresztą wiele innych roślin poddaje się badaniom. Wszystkie te nowinki staram się zbierać i to, co nowego i dobrego wprowadzać. Ale generalnie bazuję na tych ziołach, które wyrosły już tu na terenie Polski. Tak jakoś Pan Bóg to ułożył, że na wszystko jest. I nawet tak się teraz zaleca: jeśli wierzysz w Chrystusa, to wiesz, że to też Pan Bóg stworzył zioła, to możesz mieć i pełne zaufanie do leczenia ziołami. Tym niemniej cały czas podkreślam, że należy najpierw skonsultować sprawę z lekarzem i zrobić badania. Jeśli jest to coś takiego, co się nie nadaje na leczenie ziołami, to się od razu mówi: – Nie, to trzeba leczyć w inny sposób. Ale tak to jak najbardziej można mieć zaufanie do ziół. Ja do dziś piję zioła, różne, bo to zależy, jak się czuję. Ale by były efekty, trzeba pić je regularnie. Nie można przerywać leczenia.

– A co na tę samotność?

– Samemu jest bardzo trudno. Czasem można przygarnąć zwierzę, ale też zastanowić się, czy dam radę się nim opiekować, czy mam siłę, by chodzić na spacer. Można też zaglądać do sąsiadów. Chyba ma się w życiu kogoś, do kogo ma się zaufanie, z kim można porozmawiać, pójść na spacer?

– Ale żeby mieć kogoś, trzeba nie mieć w sobie egoizmu...

– Oczywiście, że tak. Trzeba bardzo indywidualnie podchodzić do każdego człowieka, ale samotne życie jest wielkim kłopotem. Żeby wytrwać, trzeba mieć zainteresowania, coś albo kogoś lubić, trzeba czytać, trzeba chodzić do kościoła. Możliwości jest wiele i dużo rzeczy, którymi można wypełnić czas.

– Nic jednak nie zastąpi drugiego człowieka obok, czyli szukamy?

– Szukamy. Zawiązujemy przyjaźnie i nawet do przytulania możemy kogoś przygarnąć.

2017-07-12 14:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Służył swoim życiem i cierpieniem

[ TEMATY ]

wywiad

abp Wacław Depo

rozmowa

Bożena Sztajner/Niedziela

Abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych, odszedł do wieczności 12 lipca 2016 r.
Świadectwem o watykańskim ministrze zdrowia dzieli się abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, w rozmowie z Lidią Dudkiewicz

LIDIA DUDKIEWICZ: – Rozmawiam ze świadkiem życia abp. Zygmunta Zimowskiego i jego przyjacielem. Wiem też, że Ksiądz Arcybiskup dostąpił łaski spotkania z tym bliskim współpracownikiem trzech papieży na krótko przed jego przejściem na drugą stronę życia. Proszę powiedzieć, w jakich okolicznościach odbyło się to ostatnie spotkanie.

CZYTAJ DALEJ

O Marii Okońskiej „Kobiecie mężnej i ofiarnej w służbie Kościołowi” podczas konferencji na Jasnej Górze

2024-05-11 14:05

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BP JG

„Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” - głosiła jej dewiza. Co dzisiaj może powiedzieć współczesnej kobiecie Maria Okońska, uczestniczka powstania warszawskiego, niestrudzona apostołka w trudnych czasach reżimu komunistycznego, bliska współpracownica Prymasa Tysiąclecia? Zastanawiano się nad tym podczas odbywającej się na Jasnej Górze konferencji.

Poświęcona jest ona życiu, duchowości, dziełu założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, który od początku swojej działalności jest związany z Jasną Góra. Spotkanie zatytułowane „Kobieta mężna i ofiarna w służbie Kościołowi” zorganizowane zostało przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego i Klasztor OO. Paulinów na Jasnej Górze.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś do księży: jesteście niezastępowalni, jesteście potrzebni!

2024-05-12 08:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Nikt was – księży - nie zastąpi, nie ma takiej możliwości. Jesteście niezastępowalni! Każdy z was i wy, jako wspólnota prezbiterium, jesteście niezastępowalni i jesteście potrzebni! – mówił kard. Grzegorz Ryś.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję