Reklama

Niedziela Wrocławska

Ofiara przyjęta

Kościół farny pw. Przemienia Pańskiego w Nowogródku został w tym roku ogłoszony Sanktuarium Błogosławionych Męczennic Nazaretanek, które oddały życie za 120 osób. To w tym kościele pracował sługa Boży ks. Aleksander Zienkiewicz. To również za niego Siostry poniosły śmierć. W chwili śmierci poprosiły, aby mogły zostać w habitach. Uklękły żegnając się ze sobą, a siostra Stella, ich matka przełożona uniosła rękę, błogosławiąc każdą. Wtedy rozległy się strzały

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

11 zakonnic za 120 osób

Dwudniowe uroczystości upamiętniające 75. rocznicę śmierci męczeńskiej bł. Sióstr zgromadziły w Nowogródku wielu pielgrzymów z kraju i z zagranicy. Specjalnym gościem był metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda, a także nuncjusz apostolski na Białorusi abp Gabor Pinter, który przewodniczył Mszy św. kończącej dwudniowe uroczystości. W nowym sanktuarium modlili się przedstawiciele władz Nowogródka, Polskiej Fundacji Narodowej oraz pielgrzymi z Baranowicz, Grodna, Wołkowyska, Białegostoku, Warszawy i z Wrocławia. Grupa wrocławskich pielgrzymów liczyła 29 osób i przyjechała pod duszpasterską opieką ks. Andrzeja Dziełaka i ks. Jana Adamarczuka. Z wielu miast Polski dojechali proboszczowie rodzinnych parafii i członkowie rodzin Sióstr Męczenniczek. Z Rzymu Matka Generalna Nazaretanek, z Warszawy nowogródzianie, którzy pamiętają Siostry. W pieszej pielgrzymce dotarli do Nowogródka mieszkańcy Grodna.

– To miejsce jest święte, bo zachowuje pamięć o męczennikach – podkreślił abp Gabor Pinter, gdy kolejne grupy kłaniały się przed ołtarzem ustawionym w lesie, w miejscu męczeństwa Sióstr. Wielkie wzruszenie wywołały dwa świadectwa wygłoszone po Mszy św. sprawowanej w nowym sanktuarium. Jedno z nich mówiła świadek owoców męczeństwa – córka więzionego przez Niemców mieszkańca Nowogródka, który dzięki ofierze Sióstr mógł wrócić do domu. Drugie wygłosił mer Nowogródka, podkreślając ewangeliczny wymiar ofiary życia 11 Sióstr za 120 mieszkańców, złych i dobrych. – Ta ofiara odcisnęła głęboki ślad, żyjemy nią do dziś – mówił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W czasie Mszy św. sprawowanej w lesie, w procesji z darami złożono stułę, w której posługiwał parafianom ks. Aleksander Zienkiewicz, dziś sługa Boży, wtedy kapelan i spowiednik Sióstr.

Gotowe na wszystko

Niemcy zamordowali jedenaście sióstr nazaretanek 1 sierpnia 1943 r. Zanim to się stało siostry przeżyły najazd i okupację Sowietów. We wrześniu 1939 r. wojska sowieckie wkroczyły do Nowogródka, a NKWD... do mieszkania ks. Zienkiewicza, kapelana sióstr. Funkcjonariusza NKWD zakwaterowano w jednym z dwóch pokoi i codzienne życie stało się bardzo trudne. Zakazano nauczania religii, ze ścian w szkołach usunięto krzyże. Siostry nazaretanki musiały zdjąć habity i w świeckich ubraniach szukać pracy w miasteczku. „S. Celina i s. Veritas udają się do Wilna – napisał ks. Zienkiewicz – Obowiązki Matki Przełożonej przejęła i spełniała do krwawego końca s. Stella. Tymczasem w mieście zachodzą szybkie zmiany. Wkrótce usunięto Siostry ze szkoły, a nieco później także i z domu. Zostawiono im tylko zabudowania gospodarcze wraz z częścią ogrodu. Na wiosnę 1940 r. zabrano im i tę resztę. Powstała konieczność zmiany habitów na suknie świeckie i znalezienia pracy. Matka Stella zamieszkała u swej kuzynki p. Sikorzyny. S. Kanizja przez kilka miesięcy nauczała w szkole, a mieszkała z s. Małgorzatą u pp. Bołtuciów. S. Małgorzata otrzymała pracę w szpitalu. S. Imelda nadal pełniła obowiązki zakrystianki i dostała mieszkanie u pp. Chmarów. S. Daniela, bezpośrednia opiekunka kapelana, zamieszkała u pań Żukowskich. Siostry Rajmunda, Felicyta i Boromea otrzymały posadę sprzątaczek w byłej nazaretańskiej, a obecnie sowieckiej szkole polskiej i dlatego znalazły mieszkanie na terenie swojej utraconej siedziby. Siostry Gwidona i Sergia pilnowały gospodarstwa, mieszkając w sąsiedztwie, u pp. Romanowiczów. S. Heliodora zdecydowała się przyjąć posadę służącej w rodzinie dyrektora polskiej szkoły, Rosjanina, partyjnego. Siostry utrzymywały ze sobą więź przez kościół, w którym spotykały się dwa razy na dzień”.

Reklama

Niemiecki terror

6 lipca 1941 r. w Nowogródku zmienili się okupanci i zaczęła tlić się nadzieja, że być może Niemcy okażą się mniej agresywni w stosunku do duchowieństwa. Niestety, nadzieja była płonną. We wspomnieniach urodzonej w Nowogródku Czesławy Zwierko-Piotrowskiej czytamy: „W nocy z 17 na 18 lipca 1943 r. nastąpiły nowe aresztowania. Zabrano ponad stu Polaków: mężczyzn, kobiety i młodzież. Na liście osób przeznaczonych do aresztowania znajdował się również nasz ksiądz, ale nie znaleziono go w domu. Wtedy s. Stella, przełożona Sióstr Nazaretanek, wypowiedziała dwukrotnie słowa: Jeśli potrzebna Bogu ofiara, niech raczej nas rozstrzelają, niż tych ludzi, ksiądz kapelan też jest o wiele potrzebniejszy niż my”.

Reklama

„Jest sobota 31 lipca 1943 r. Przygotowuję się właśnie do nabożeństwa różańcowego – pisze ks. Zienkiewicz. – Do zakrystii wchodzi m. Stella. Na jej twarzy i w oczach odczytałem natychmiast jakiś nowy, niezwykły niepokój. Opowiada, co się przed godziną stało: Oto przyszedł do sióstr Niemiec w cywilu i przedłożył ustne polecenie komisarza, aby wszystkie siostry na czele z przełożoną stawiły się dzisiaj o godz. 7.30 wieczorem w komisariacie. Ulicą 3 Maja pod górę, dość żywym krokiem, podążały parami spowite w czarne habity i welony, postacie Sióstr. Minęły właśnie dom pp. Mazurkiewiczów i zapewne dźwigając krzyże przeczuć – pięły się stromym zboczem góry ku rynkowi... Kto z mieszkańców miasta widział je w tym pochodzie, widział je na ziemi wśród żywych po raz ostatni...”.

Gdzie one są?

Tej nocy ks. Zienkiewicz nie był w stanie zasnąć. Modlił się i wstawał na zmianę. Miał wizje postaci sióstr w czarnych habitach idących długą ulicą. W niedzielę rano wciąż czekał. O 9.00 odprawił Mszę w farze, ale siostry nie wróciły. Mijały kolejne godziny bez wieści. I wreszcie informacja: sióstr nie ma ani w więzieniu, ani w komisariacie. Gdzie są?

„Po odprawieniu Mszy św. w farze udaję się ze Mszą św. do parafialnego kościoła św. Michała. Zasiadam do konfesjonału i tutaj dowiaduję się zgrozę budzącej prawdy: dzisiaj rano Siostry zostały rozstrzelane...” – zanotował. Najmłodsza z nich, s. Maria Boromea, miała 27 lat, najstarsza, s. Maria Rajmunda od Jezusa i Maryi – 51.

Reklama

Ks. Zienkiewicz będzie niósł ciężar tej ofiary do końca życia. Świadomość własnego ocalenia za cenę śmierci sióstr nie ucichnie w nim nawet na chwilę. Spłaci ten dług męczeństwa spalając się dzień po dniu w służbie ludziom. Umierając 21 listopada 1995 r. we Wrocławiu odejdzie w opinii świętości, aby już w 2010 r. otrzymać tytuł sługi Bożego.

Mogiła 5 km za Nowogródkiem

Po kilku dniach Polacy już wiedzą. S. Małgorzata Banaś, jedyna, która przeżyła, wyrusza z miasta na poszukiwanie grobu i odnajduje świeżą, źle przysypaną mogiłę 5 km za miastem. Okoliczności męczeństwa sióstr znane są z fragmentarycznych wypowiedzi uczestników egzekucji. Jeden z gestapowców, Niemiec pochodzący z Łotwy, który stołował się u Polki, Marii Tarnowskiej, w niedzielę 1 sierpnia 1943 r. zjawił się na śniadaniu. „W pewnym momencie złapał się za głowę i powiedział: Ach, jak one szły, trzeba było widzieć, jak one szły! Na pytanie gospodyni domu: Kto szedł? , odpowiedział: Siostry. Innym razem powiedział: Tak, one rzeczywiście były niewinne”. Estończyk pracujący w komisariacie, który widział siostry w piwnicy przed śmiercią i uczestniczył w egzekucji, opowiedział, że siostry „w lesie przed straceniem poklękały wszystkie, modliły się, a następnie klęcząc żegnały się ze sobą. Matka przełożona każdą błogosławiła. Ostatni cios odbierały na klęczkach”. U innej rodziny polskiej, państwa Cieślewiczów, stołowali się dwaj oficerowie z brygady lotnej z Baranowicz i ich kierowca. Pan Cieślewicz próbował dowiedzieć się czegoś o losie sióstr od szofera. Usłyszał, że „sami oficerowie z lotnej brygady rozstrzeliwali siostry. I że tylko jedną ich prośbę wykonali, mianowicie siostry prosiły, aby nie zdejmowano z nich ubrania zakonnego”.

Zastygłe w modlitwie

19 marca 1945 r. udało się doprowadzić do ekshumacji sióstr. Mieszkańcy byli świadkami niezwykłej procesji: na saniach wieziono trumny z siostrami. Pani Teresa Rybij, siostra ks. Zienkiewicza, wówczas nastolatka, była obecna przy ekshumacji. Zapamiętała, że w tamtych dniach w całym miasteczku czuć był fetor rozkładających się ciał. Kiedy odkopano zbiorowy grób nazaretanek nie unosił się żaden nieprzyjemny zapach, było zupełnie inaczej. Czyste, zimne powietrze, jakby to już nie były rozkładające się ciała, ale byty zupełnie inne. Jedna z sióstr – wspomina pani Teresa – została wyjęta w pozycji klęczącej, jakby zastygła w modlitwie. Po ekshumacji miejscem pochówku Męczenniczek stała się wspólna mogiła przy nowogródzkim kościele farnym. 55 lat później, 5 marca 2000 r. Jan Paweł II ogłosił Siostry błogosławionymi.

– Dziś dekretem zostało ogłoszone, że to jest święte, wyjątkowe miejsce, sanktuarium, które zaprasza wiernych – mówił 30 lipca bp Aleksander Kaszkiewicz, ordynariusz grodzieński ogłaszając nowogródzką farę Sanktuarium Błogosławionych Męczennic Nazaretanek. Ofiara sióstr została przyjęta i wciąż wydaje owoce...

2018-11-14 11:44

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prowincjalna nazaretanek: Rozstrzelane siostry wzywają do modlitwy o pokój

[ TEMATY ]

Nazaretanki z Nowogródka

męczennice z Nowogródka

Siostry nazaretanki

Miejsce męczeństwa sióstr nazareteanek

Miejsce męczeństwa sióstr nazareteanek

Męczeńska śmierć sióstr nazaretanek w Nowogródku to wezwanie do modlitwy za rodziny i o pokój – mówi s. Wiesława Hyzińska, przełożona prowincji warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek z okazji liturgicznego wspomnienia Błogosławionych Nazaretanek 4 września.


Podziel się cytatem

wikipedia.org

CZYTAJ DALEJ

Nasz diecezjanin na Międzynarodowej Konferencji Liturgicznej w Rzymie

2024-05-15 10:37

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Z pasji do liturgii

Dawid Makowski

Archiwum Dawida Makowskiego

Dawid Makowski jest członkiem Diecezjalnej Komisji Liturgicznej. Pochodzi z Zielonej Góry

Dawid Makowski jest członkiem Diecezjalnej Komisji Liturgicznej. Pochodzi z Zielonej Góry

W dniach od 8 do 10 maja 2024 r. w murach Papieskiego Instytutu Liturgicznego w Rzymie odbywała się międzynarodowa konferencja liturgiczna pt. „Sobory, Synody i Liturgia”. W wydarzeniu uczestniczył nasz młody pasjonat liturgii zielonogórzanin Dawid Makowski.

Konferencja była okazją do usłyszenia wielu referatów obejmujących swoją tematyką zagadnienia: synodalności, soboru w Nicei, związku liturgii z synodami diecezjalnymi, inkulturacji liturgicznej, architektury sakralnej, eklezjologii i współczesnych aspektów pastoralnych liturgii. Sympozjum było organizowane ze względu na przypadającą za rok siedemsetną rocznicę zgromadzenia Soboru w Nicei – wyjaśnia Dawid Makowski. - Był to czas bardzo cenny nie tylko naukowo, ale duchowo. Można było doświadczyć powszechności (czyli katolickości) Kościoła, poprzez rozmowę i spotkania z ludźmi z całego świata. Szczególnie interesujące było tu wystąpienie benedyktyńskiego opata dr Oliviera-Marii Sarr OSB, który wygłosił referat na temat inkulturacji liturgicznej w krajach afrykańskich. Pozwolił on słuchaczom dostrzec, w jaki sposób tamtejsze narody rozumieją i praktykują wiarę – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję