Reklama

Głos z Torunia

ObDARowani

Z redemptorystą i duszpasterzem akademickim o. Adamem Dudkiem, liderką duszpasterstwa Kingą Szcześniewską, wiceliderem Maksymilianem Wiśniewskim oraz skarbnikiem Dorotą Antoniak o tym, jak ważna jest wspólnota i formacja, rozmawia Beata Patalas.

Niedziela toruńska 39/2022, str. IV

[ TEMATY ]

wspólnota

Archiwum DA Redemptorystów

Wyjazdy integrują, są okazją do pogłębiania więzi

Wyjazdy integrują, są okazją do pogłębiania więzi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Beata Patalas: Czym wasze duszpasterstwo się wyróżnia?

Dorota Antoniak: Mamy charyzmat ewangelizacyjno-modlitewny. Spotykamy się razem na Mszy św. w każdy czwartek i niedzielę, jednocząc się na modlitwie. Oprócz tego obejmujemy modlitwą wszystkich członków naszej wspólnoty w trudnych momentach. Modlitwa nas bardzo jednoczy. Z kolei ewangelizacja jest tym, co robimy na zewnątrz, choćby przez prowadzenie rekolekcji.

O. Adam Dudek: To, co widać na naszym kubeczku, czyli skrót #WFM, oznacza „Wspólnota, Formacja, Misja”. To są trzy elementy, które charakteryzują nasze duszpasterstwo. To nie jest tylko miejsce spotkań przy kawie, ale wiemy, że bardzo potrzebna jest formacja naszego ducha. Bez tego nie da rady iść głosić Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak wygląda formacja w waszym duszpasterstwie?

Kinga Szcześniewska: Spotykamy się w czwartki na Mszy św. w kaplicy Domu Pielgrzyma, a potem przychodzimy razem do Bacówki. Spotkania formacyjne często prowadzi o. Adam, ale również członkowie duszpasterstwa lub zaproszeni goście. Niedawno była u nas Paulina Grochowska czy misjonarka z Chin.

Słynne są tutaj niedzielne dwudziestki akademickie, po których zapraszani są wszyscy na herbatę do salki.

D.A.: Nie jesteśmy ze sobą tylko na spotkaniach, ale też poza nimi. Cały tydzień coś się dzieje w Bacówce. Ciągle ktoś tu przychodzi, żeby obejrzeć film czy posiedzieć. Formujemy się razem i wzrastamy w wierze, ale też budujemy relacje, które są trwałe.

A.D.: Warte podkreślenia jest to, że nie jesteśmy wspólnotą zamkniętą. Angażujemy się mocno w życie parafii. Formujemy się nie tylko dla siebie, ale również po to, by wyjść do innych, którzy nie są studentami. Jako wspólnota studencka prowadzimy rekolekcje w Wielkim Poście dla szkół w całej Polsce. Są bardzo ciekawą i nowoczesną formą prowadzenia rekolekcji, ponieważ nie organizuje ich sam kapłan, ale grupa ludzi, którzy sięgają po nowe metody ewangelizacji – film, teatr, taniec, pantomimę. Pozwala to na zupełnie inny odbiór rekolekcji przez dzieci, ale również dorosłych, którzy także przychodzą.

Reklama

Maksymilian Wiśniewski: Poza rekolekcjami mamy akcje na mieście, wychodzimy do innych duszpasterstw, organizujemy spotkania z ciekawymi osobami na temat małżeństwa, rodziny czy imprezy, bale. Baca Holiday to są nasze wspólne wyjazdy kajakowe, górskie.

A.D.: W czasie wakacji i w sylwestra są wyjazdy, na które zapraszamy studentów spoza wspólnoty, którzy chcą nas poznać. Organizujemy Ekstremalną Drogę Krzyżową, angażujemy się w organizację kursu Alfa. Mamy również spotkania KKK. Czytamy Katechizm Kościoła Katolickiego od początku, punkt po punkcie, rozmawiamy o tym. To trwa już dwa lata. Te spotkania są ściśle oparte na tym, czego naucza nas Kościół. Po co sobie coś wymyślać, skoro mamy wszystko podane.

D.A.: Te spotkania są ważne, bo można na nich poznać lepiej swoją wiarę i o niej porozmawiać, dopytać o to, czego nie wiemy. Dzięki poznawaniu wiary jest nam łatwiej ewangelizować, bo jeżeli znamy swoją wiarę, to możemy o niej mówić.

Od niedawna zmienił się u was zarząd. Czy to zwiastuje zmiany w duszpasterstwie?

M.W.: Główną zmianą będzie to, żeby każdy poczuł się odpowiedzialny za jakiś element w duszpasterstwie.

K.S.: Chcemy sprawić, żeby każdy poczuł, że to jest nasze wspólne miejsce, dbał o nie i nim żył, angażował się w drobne rzeczy, np. umycie podłóg czy pomoc przy roratnich śniadaniach. To ma nam pomóc.

D.A.: Będzie to superokazja dla każdego, żeby się w coś zaangażować i wziąć za coś odpowiedzialność. Z jednej strony jest to dla nas ułatwienie, ale z drugiej strony te osoby mogą się w czymś sprawdzić, dołożyć cegiełkę swoją obecnością, która jest bardzo ważna, bo bez niej nie byłoby wspólnoty.

Reklama

Są już jakieś konkretne plany na najbliższy rok?

A.D.: Na początku roku rozpoczniemy przygotowania programu rekolekcji wielkopostnych. Próbujemy docierać do różnych środowisk, pokazywać, że chrześcijanin to nie człowiek smutny, a bycie w relacji z Jezusem i w Kościele daje bardzo duży pokój serca mimo tego, że w życiu może być bardzo ciężko.

D.A.: Wydarzeniem, o którym warto wspomnieć jest Katosylwester. To połączenie imprezy świeckiej z zakończeniem roku liturgicznego, które chcemy uczcić wraz z pozostałymi duszpasterstwami akademickimi. Tak naprawdę to, co zrobimy, zależy od tego, ile osób przyjdzie i się zaangażuje.

Jeśli chodzi o nowy zespół, to możecie mi zdradzić coś na ten temat?

K.S.: Zespół będzie się nazywać „obDARowani”. Osobiście zakochałam się w tej nazwie. Jestem bardzo podekscytowana i nie mogę się doczekać inauguracji. Bardzo wierzę w tych ludzi i w to, że damy sobie radę, bo z Bogiem możemy wszystko. Nie zawsze jest pięknie i cudownie, ale w śpiewie chcemy wspólnie śpiewać o miłości Bożej. To jest najpiękniejsza rzecz, jaką możemy ofiarować Panu Bogu – nasz śpiew z serca.

Jak byście zachęcili ludzi do przyjścia do was?

A.D.: Nazywamy się DAR – Duszpasterstwo Akademickie Redemptorystów. Ta nazwa wskazuje na nasz wewnętrzny cel, żeby być darem dla innych i nie być tylko dla siebie. Jednocześnie wewnątrz wspólnoty jesteśmy dla siebie nawzajem darem, prezentem. Do nieba nie kroczymy w pojedynkę, ale razem we wspólnocie. Maks co innego umie, Kinga i Dorota też, a dzięki temu jesteśmy w stanie zrobić wspólnie dużo więcej. W tym jest siła. Nie chcemy być hermetyczną grupą w świecie, który jest mocno zindywidualizowany.

K.S.: Ojciec na niedzielnych herbatkach ujął mnie tym, że zawsze był z ludźmi, zmieniał miejsca, zagadywał do każdego i słuchał. Do ludzi dociera to, że on chce dotrzeć do innych, nawet kiedy nie zna ich imion albo je myli, co ojcu często się zdarza (śmiech). Obecność i żywotność duszpasterza w duszpasterstwie jest bardzo ważna. On ma żyć duszpasterstwem, żyć nim i w nim.

2022-09-21 08:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspólnota jest siłą

[ TEMATY ]

wspólnota

stowarzyszenie

stowarzyszenie

młodzież

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Maciej Cupiał

Wspólnota to dobrze przeżyta młodość

Wspólnota to dobrze przeżyta młodość

Zakończył się rok formacyjny częstochowskich wspólnot. Choć był inny niż wszystkie, wiele się wydarzyło.

Zajrzeliśmy do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i zapytaliśmy, jaki był ten rok. Wspólnota to nie tylko dusza, ale i ciało: – Ósma zasada KSM-owicza brzmi: „Dbaj o zdrowie i rozwój fizyczny”, dlatego przez cały rok dbamy o aktywność fizyczną, zachęcając do aktywnego stylu życia przez organizowanie różnych zajęć sportowych. Realizujemy cotygodniowe zajęcia na hali sportowej OSiR, podczas których gramy m.in. w siatkówkę, unihokeja, piłkę nożną czy koszykówkę. Staramy się urozmaicać czas spędzany na hali w różny sposób, np. zorganizowaliśmy spotkanie z siatkarzami klubu sportowego Aluron Virtu CMC Zawiercie, dzięki przychylności władz miasta Zawiercie mamy możliwość korzystania z karnetów na obiekty sportowe, takie jak basen i siłownia, a w okresie zimowym także lodowisko. Rozpoczął się czas wakacji, który chcemy wykorzystać jak najpełniej. Aby dobrze zacząć wakacje, w ostatnią sobotę udaliśmy się do Podzamcza na skałki. Był to czas integracji i zabawy, a oprócz tego mieliśmy okazję spróbować swoich sił we wspinaczce pod okiem instruktorów. Podczas tegorocznych wakacji planujemy m.in.: organizację turnieju siatkówki plażowej, wyjścia na rolki czy rower, spotkania na boisku do koszykówki i siatkówki. Jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje sportowe, chętnie przyjmujemy pomysły naszych koleżanek i kolegów. Często podejmujemy działania spontanicznie, wówczas jest ciekawie i zaskakująco, a zabawa jest wspaniała – mówi Ania Kowalik z zawierciańskiego oddziału przy parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Siejba Słowa na Peryferiach. Głos prawdy w erze dezinformacji

2024-04-29 08:46

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Ignacy Dec

siejba słowa na peryferiach

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Siejba słowa na peryferiach

Siejba słowa na peryferiach

"Życzę, aby Czytelnicy tych codziennych sentencji znaleźli coś dla siebie, co ich przybliży do Pana Boga i drugiego człowieka" – napisał bp Ignacy Dec w siódmym tomiku Siejby Słowa na Peryferiach.

W najnowszej publikacji bp Ignacy Dec zbiera swoje refleksje i myśli, które regularnie publikuje w przestrzeni medialnej, głównie na popularnej Platformie X, dawniej znanej jako Twitter. Siódmy już tom serii prezentuje Twitty z roku 2023, ukazujące się w postaci cyfrowej, a teraz zebrane i opublikowane w wersji papierowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję