Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Żywy człowiek

Bądźmy zawsze za życiem dobrego spotkania ze Zmartwychwstałym!

Niedziela szczecińsko-kamieńska 13/2024, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Leszek Wątróbski

Przemysław Fenrych

Przemysław Fenrych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niczego, absolutnie niczego nie wiem o jednym moim dziecku. Prawdę powiedziawszy nie wiem nawet jakiej jest płci. Jego siostry są przekonane, że mają brata i mówią na niego Wojtek. Nigdy z nim nie rozmawiałem, gdyby żył na tym świecie, miałby teraz jakąś czterdziestkę. Piękny wiek! Przyjdzie taki czas, że z nim porozmawiam, moja żona już ma taką szansę, pewnie niejedno sobie powiedzieli. Na pewno tam, w Domu Ojca, bardzo się kochają. Tak, Wojtek (? ) przed wielu laty się począł, żył sobie pod sercem Oleńki, już go kochaliśmy, a jego siostry przygotowywaliśmy na spotkanie. Ale niestety po kilku miesiącach błogosławionego stanu Ola poroniła. W tamtym nieszczęściu nie przyszło nam do głowy, by pytać lekarzy o płeć utraconego dziecka. No więc może jest Wojtek, ale przede wszystkim – na pewno jest. Żywy człowiek, teraz w niebie, członek naszej rodziny. Wierzymy, że się spotkamy, a kiedyś, na końcu czasów, gdy odbędzie się zapowiedziane zmartwychwstanie ciał, poznamy go z duszą i ciałem.

Nasiliła się w ostatnim czasie dyskusja nad dopuszczalnością zabijania nienarodzonych dzieci w łonie matek. Dla ułatwienia sporu, a zwłaszcza dla oderwania go od trudnych dylematów moralnych nazywa się ten proceder abstrakcyjnym słowem „aborcja”. Należę do tych, którzy chcą nienarodzone dzieci bronić, uważam, że od samego początku zaistnienia są ludźmi i w swoim rozwoju już nikim innym nie będą. I mają takie same ludzkie prawa, jak każdy człowiek, nie nabywają ich z wiekiem, zdobywaniem mądrości i sprawności. Mają prawo do życia i do miłości. Mają wszystkie ludzkie prawa – bo są ludźmi. O tym, czy zaistnieją możemy decydować i jest na to sporo sposobów – najlepszym jest gorąca, prawdziwa miłość ich rodziców. Możemy decydować, dopóki się nie poczną – potem możemy decydować o tym w jaki sposób je kochać i chronić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tak, wiem – bywają sytuacje, gdy to kochanie i chronienie wymaga ogromnego heroizmu. Są sytuacje, gdy trzeba podejmować dramatyczne decyzje czy ratować życie matki czy dziecka. Wiem, że są sytuacje, w których już w okresie ciąży wiadomo, że opieka nad urodzonym dzieckiem będzie niewyobrażalnie trudna. My, nazywający się obrońcami życia powinniśmy bardzo mocno i z wielkim poczuciem winy bić się w piersi. Powinniśmy, bo koncentrujemy się przede wszystkim na prawnej ochronie nienarodzonych, na tym, żeby nie było wolno ich zabić, by karani byli ci, którzy się tego dopuszczają. Tak, dzieci od poczęcia powinny być prawnie chronione, to oczywiste. Ale w sferze prawa powinniśmy się koncentrować nie na zakazie, ale na nakazie. Nakazie tworzenia godnych warunków życia dla każdego urodzonego dziecka i każdej przyjmującej je rodziny – urodzenie dziecka nie może powodować ubóstwa! Nakazie hojnego wspomagania dzieci, które urodziły się chore i ich rodzin. Nakazie organizacji starannej opieki nad matkami, które poczęły w wyniku gwałtu, nad zapewnieniem opieki i sprawnej adopcji tak poczętych dzieci, jeśli matki ze zrozumiałych przyczyn nie chcą się tego podjąć. To zadania, które powinny być zapisane w prawie i przewidziane w budżecie państwa i budżetach samorządów. To także zadania dla oddolnej aktywności społecznej, dla stowarzyszeń, fundacji, grup społecznych. Sporo się dzieje, powinno znacznie więcej.

Reklama

Bijmy się w piersi, zmieniajmy, bądźmy wrażliwi na każde nieszczęście, twórzmy społeczny klimat, w którym każda matka z trudną ciążą będzie mogła być pewna pomocy. Nie bądźmy też naiwni. Zwolennicy aborcji, szermujący hasłem „prawa kobiet do dysponowania własnym ciałem” (to wielkie kłamstwo: przecież dziecko w ich łonie nie jest już ich ciałem, jest odrębnym człowiekiem pod ich opieką) chętnie przywołują przypadki skrajne. Ale ich hasło „aborcja na życzenie do 12 tygodnia” nie ma z nimi nic wspólnego. To jest po prostu żądanie wygody z założeniem, że dziecko to kłopot. I tyle. Tak, w najlepszej rodzinie bywa niełatwo, coś o tym wiem – ale myśleć o tym trzeba przed poczęciem, a nie wtedy, gdy nowy człowiek już jest.

Jest mnóstwo niereligijnych argumentów przeciw zabijaniu nienarodzonych, nie trzeba być wierzącym chrześcijaninem, by być przeciw aborcji. Ale ja jestem chrześcijaninem i wskazówek szukam przede wszystkim w Piśmie Świętym, w nauce Kościoła. A tam dowiaduję się, że Pan Bóg, Stwórca i Odkupiciel kocha każdego człowieka od samego początku aż poza kres doczesnego życia. Kocha, daje życie i zbawia zapraszając do życia wiecznego. Kiedyś staniemy przed Zmartwychwstałym w tłumie tych, którym nie dano się narodzić. I co powiemy?!

2024-03-26 12:47

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Opcja Benedykta we Francji

Wspólnoty żywej wiary, na wzór wczesnośredniowiecznych klasztorów, mogą się stać oazami ewangelizacji na duchowej pustyni współczesności.

W 2017 r. najpopularniejszy chrześcijański bloger w USA Rod Dreher napisał książkę pt. Opcja Benedykta. Jak przetrwać czas neopogaństwa, którą redaktor naczelny New York Timesa David Brooks nazwał „najważniejszą religijną książką dekady”. Na czym polega znaczenie tej pozycji? Otóż amerykański apologeta stawia diagnozę sytuacji duchowej, w której znajduje się dziś ludzkość, ze szczególnym uwzględnieniem pogrążonego w kryzysie Kościoła. Nie poprzestaje jednak na tym. W odróżnieniu od setek innych autorów, którzy szczegółowo analizują przyczyny dzisiejszej sekularyzacji oraz drobiazgowo opisują przejawy postępującej dechrystianizacji, Dreher jako jeden z niewielu stara się zaproponować konkretne rozwiązania dla współczesnych wyznawców Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Śląskie/ Zanieczyszczenie wód głównym problemem po pożarze w Siemianowicach Śląskich

2024-05-11 14:10

PAP/Katarzyna Zaremba

Zanieczyszczenie cieków wodnych chemikaliami to obecnie główny problem po gaszeniu pożaru nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich. Jakość powietrza nie budzi żadnych zastrzeżeń i przebywanie na otwartej przestrzeni nie stanowi zagrożenia – poinformował wojewoda śląski Marek Wójcik.

Wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska zapowiedziała zmiany w prawie, które ułatwią ściganie przestępców i zapobieganie powstawaniu nowych składowisk, szczególnie substancji niebezpiecznych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję