Tymi słowami można określić czas nadchodzącego tygodnia. Spotkamy dwie wielkie postacie Kościoła. Męczeńsko zamordowanego św. Wojciecha, który kładł podwaliny wiary w naszej Ojczyźnie oraz św. Marka, skłaniającego do refleksji nad naszym umiłowaniem Ewangelii. Przekazuję przy tej okazji radość naszych Sióstr „radiowych”, które cieszą się, że powoli, ale znacząco wzrasta liczba słuchaczy dzwoniących do radiowego studia podczas audycji biblijnej. Dzień św. Marka, to także procesje błagalne o urodzaje. Te procesje to dobra okazja do refleksji nad prawdą, że mimo dobrobytu świata, co kilka minut na świecie umiera z głodu jedno dziecko.
W naszej wspólnocie diecezjalnej warto pamiętać o rocznicy śmierci jezuity o. Wojciecha Marii Baudissa (1842-1926), kandydata na ołtarze. Urodził się we Lwowie i tutaj jako uczeń gimnazjum służył do Mszy św. w jezuickim kościele pw. Świętych Piotra i Pawła. W 1856 r. wstąpił do zakonu jezuitów. Po nowicjacie w Baumgartenbergu w Austrii i po studiach humanistycznych w Starej Wsi, otrzymał święcenia kapłańskie. Przez całe życie był niezmiernie czynny; prywatnym ślubem zobowiązał się, że nie straci ani chwili czasu. Mawiał: „Naprzód - czasu nie ma - w niebie odpoczniemy”. Przy rozlicznych obowiązkach prowadził głębokie i gorliwe życie wewnętrzne. Współcześni postrzegali go jako świętego, jako wzór doskonałości zakonnej i gorliwości kapłańskiej. Zmarł w Starej Wsi i tu spoczywa. W 1971 r. wszczęto jego proces beatyfikacyjny.
W tym tygodniu w modlitwie pamięci polecamy zmarłych kapłanów: ks. Józefa Kilara (poniedziałek) i ks. Stanisława Dudę (wtorek), ks. Józefa Lisa i ks. Marka Krupę (sobota).
Pomóż w rozwoju naszego portalu