Reklama

List Pasterski Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego na Wielki Post 2010 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Umiłowani w Panu Jezusie
Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym,
W Środę Popielcową rozpoczął się Wielki Post. Znów stoi przed naszymi oczyma obraz Jezusa w konfrontacji z szatanem, jako wzór dla naszego postępowania. Nie miał pewności diabeł, że Jezus jest Synem Bożym, choć mógł się tego domyślać, i dlatego miał czelność przystąpić do Niego, aby Go kusić. Trzy propozycje przedłożył kusiciel Boskiemu Zbawicielowi. Najpierw, żeby uległ głodowi cielesnemu i natychmiast mu się poddał, czym by pierwszy cud uczynił nie dla drugich, ale dla samego siebie. Skłaniał Go też szatan, żeby mu oddał choćby jeden pokłon, a w zamian otrzyma cały świat w swoje władanie. Namawiał Chrystusa wreszcie, żeby lekkomyślnie rzucił się z krużganku świątyni w dół, bo i tak Bóg Go ocali, a aniołowie poniosą na rękach, aby przypadkiem nie uraził nogi swej o kamień. Jezus na wszystkie propozycje złego ducha miał zawsze w odpowiedzi stanowcze i zdecydowane „nie”. Zauważmy też, że zawsze zwalczając pokusy, odwoływał się do tego, co nakazał Bóg Ojciec w swoich przykazaniach. „Nie” kusicielu, bo „napisane jest” inaczej w Prawie Bożym. I tak odrzucił najpierw nasz Pan propozycję dawaną Mu dla ciała: Niech ulegnie głodowi ciała po czterdziestodniowym poście. Niech zamieni kamienie na chleb i zaspokoi głód i pragnienie ciała.
Gdy na początku Wielkiego Postu trzeciego tysiąclecia przypominamy sobie w listach pasterskich po kolei przykazania boskie, przypada nam w tym roku rozważyć szóste i bliskie mu treścią dziewiąte przykazanie. „Nie cudzołóż” i „Nie pożądaj żony bliźniego swego”. „Nie będziesz cudzołożył” (Wj 20, 14). „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 17-18).Tę samą treść możemy wyrazić językiem bardziej pozytywnym w świetle innych tekstów Objawienia Bożego: „Bądź czysty w myślach, mowie i uczynkach! Nie kalaj tego, co stanowi o twojej największej godności podobieństwa do samego Boga, który jest Miłością”. „Bądźmy świadkami Miłości” - zachęcamy się hasłem w tym roku.
Oddzielono w dzisiejszych czasach miłość od seksualności. Mówimy nawet o rewolucji seksualnej, jaka się dokonała pod koniec XX wieku w tym względzie. Już małe dzieci mówią o seksie. Tymczasem w seksualności dobrze przeżywanej chodzi o coś niezwykle pięknego i czystego, o coś, co upodabnia nas do Boga Miłości. „Bóg jest miłością i w samym sobie przeżywa tajemnicę osobowej wspólnoty miłości. Stwarzając człowieka na swój obraz /.../ Bóg wpisuje w człowieczeństwo mężczyzny i kobiety powołanie, a więc zdolność do miłości i wspólnoty oraz odpowiedzialność za nie” - pisze Jan Paweł II (Familiaris consortio, 11). „Stworzył /.../ Bóg człowieka na swój obraz /.../ stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27). „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” - rzekł do pierwszej pary małżeńskiej (Rdz 1, 28).
Płciowość wywiera wpływ na wszystkie sfery osoby ludzkiej. Dotyczy jedności ciała i duszy. Wiąże się z uczuciowością i zdolnością do miłości. Służy wielkiemu celowi powoływania ludzi do życia, ułatwia nawiązywanie kontaktów z drugim człowiekiem. Każdy człowiek, mężczyzna i kobieta, powinien więc uznać swoją tożsamość seksualną, zróżnicowanie płciowe, ale też i wzajemną komplementarność. Tylko mężczyzna i kobieta prawdziwie potrzebują się nawzajem i są nawet w konstrukcji cielesnej powołani do tego, by się wzajemnie obdarowywać sobą i przyjmować siebie nawzajem. I mężczyzna, i kobieta są obrazem mocy stwórczej oraz czułej miłości Boga. W ciele swoim naśladują wspaniałomyślność i płodność Boga Stwórcy. Dlatego według woli Bożej „mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2, 24). Tę jedność nazywali Ojcowie Kościoła „współbytem”, „dwoje w jednym”, tajemnicą zjednoczenia osób na wzór tego, jakie jest w Trójcy Świętej. Z tej jedności wywodzą się wszystkie pokolenia ludzkie. Jezus nie tylko nie zniósł tego porządku, ale go odnowił i udoskonalił. Dlatego w Kazaniu na górze czytamy kategoryczne stwierdzenia: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż. A ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 27-28). Człowiek nie powinien rozdzielać tego, co Bóg złączył.
Człowiek powołany jest do czystości. Odczuwa to powołanie z prawa natury, która jest wpisana w niego przez Boga. Przy pomocy światła rozumu, dobrze wyrobionego głosu sumienia i zdrowego odczucia wstydliwości, stać go, aby zachował czystość w myślach, mowie i uczynkach. Z pewnością nie jest to łatwe, bo człowiek po grzechu pierworodnym skłonny jest do używania swej mocy płciowej wbrew temu zapisowi Bożemu w swojej naturze i jest mocno wciągany w swój nieład wewnętrzny - ale jest możliwe do zachowania. Właśnie wtedy, gdy potrafi dobrze kierować swą popędliwością, wyraża Bogu swą miłość.
Czystość seksualna domaga się jednak od człowieka na wszystkich etapach życia ciągłego panowania nad sobą. To wiąże się z przyjęciem pewnego stylu życia, co w przypadku wierzących chrześcijan przekłada się na życie wiary i wielkie pragnienie, by we wszystkich sprawach kierować się tym, co nam objawił Bóg i co ciągle na różne sposoby przypomina nam Kościół. Ład osiągnięty w dziedzinie pożądliwości ciała, który rodzi poczucie czystego sumienia i pokój wewnętrzny oraz daje nawet szczęście i radość ducha, osiąga się za cenę walki z sobą i życia sakramentalnego i modlitewnego. Po prostu trzeba wybrać środki odpowiednie do celu. Z pewnością potrzebne jest tu kontrolowanie i poznawanie samego siebie w świetle słowa Bożego, refleksja, rachunki sumienia. Ważne jest praktykowanie ascezy i ducha wstrzemięźliwości i wyrzeczenia, ćwiczenie się w cnotach moralnych i życia w ciągłym posłuszeństwie Bogu. Konieczna jest modlitwa i to nie tylko oficjalna jak pacierz codzienny, uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii, ale możliwie częste stawanie w obecności Bożej: Bóg mnie widzi, jestem Jego dzieckiem, bardzo mnie kocha i liczy na moją miłość. Niezwykłą rolę w wychowywaniu się w czystej miłości odgrywa spowiedź sakramentalna i prosty szczery żal za grzechy wyrażany nie formalistycznie, a więc tylko formułką, ale w cztery oczy: między Bogiem a moim osobowym „ja”. Zawiera go nasz pacierz codzienny, w którym jest zawołanie do Ojca z błagalnym: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Czystość tak bliska Jezusowi i Jego Matce Maryi da się nawet idealnie zachować.

Reklama

Umiłowani Bracia i Siostry,
W Wielkim Poście godzi się pasterzom diecezji nie tylko ogólnie, ale też bardzo konkretnie, przypominając szóste i dziewiąte przykazanie boskie, powiedzieć coś o wykroczeniach przeciw czystości seksualnej, a także o pięknej miłości, do jakiej wszyscy przez chrzest jesteśmy powołani. Wszyscy mamy naśladować dziewiczego, ukrzyżowanego dla nas Chrystusa stosownie do stanu, w jakim żyjemy.
Niektórzy z nas przyrzekają Bogu dziewictwo lub celibat, aby niepodzielnym sercem poświęcić się umiłowanemu nade wszystko Bogu. Wymagająca wiele samozaparcia od nas jest wybrana droga, ale jak żyjemy konsekwentnie przyjętymi regułami i zasadami przy okazji swojego zaangażowania w Kościele, otrzymujemy tyle łask od Boga, że życie nasze staje się naprawdę wierne i przejrzyste. Gratulujemy sobie bardzo tego, że poświęciliśmy się Bogu i żyjąc radykalnie wymogami miłości Bożej wypełniamy wielką rolę w Kościele i społeczeństwie oddając się apostolstwu, czynom miłosierdzia i kontemplacji. Modlitwa zakonów jest często wynagrodzeniem Bogu za zbrodnie i grzechy ludzkie. Słusznie przecież mówimy do Boga w czasie odprawiania Eucharystii: „Nie patrz na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła”. Niestety, słabość ludzka w materii życia seksualnego jest duża i ulegamy czasem niewierności wobec świętych zobowiązań i dlatego winniśmy też przepraszać za upadki i zgorszenia dane wiernym. Ojciec Święty ciągle to czyni w skali świata i my biskupi chcemy to uczynić w skali Kościoła partykularnego i Kościoła w naszej Ojczyźnie.
W większości zdecydowanej ludzie dorośli oddają się Bogu i ludzkości w życiu małżeńskim i rodzinnym. Błogosławimy ten stan i powołanie z nim związane. Małżonków obowiązuje czystość małżeńska i rodzinna wobec swoich dzieci. Zauważmy, że przykazania Boże: szóste i dziewiąte zwracają się wprost do nich: „Nie cudzołóż”, „Nie pożądaj żony bliźniego swego”. Nie znaczy to, że tylko te wykroczenia, wprost określone w Dekalogu, ich dotyczą. W Tradycji Kościoła wszystko, co jest wykroczeniem przeciw miłości i czystości seksualnej zawiera się w przykazaniu: „Nie cudzołóż” i „Nie pożądaj żony bliźniego swego”. Łącznie więc, w świetle wszystkich nakazów moralnych Starego i Nowego Testamentu, których jest tak wiele, określa się etyką seksualną dla żyjących w małżeństwie i poza nim. Płciowość jest zawsze podporządkowana miłości małżeńskiej mężczyzny i kobiety. Tylko w małżeństwie intymność małżonków jest znakiem i rękojmią komunii duchowej. Między ochrzczonymi więzy małżeńskie są uświęcone przez specjalny sakrament, którego zresztą oni sobie sami nawzajem udzielają wobec świadka, jakim jest kapłan. „Płciowość, przez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych aktach, nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śmierci” - przypomina naukę Kościoła Jan Paweł II (Familiaris consortio, 11).
Zjednoczenie małżonków winno urzeczywistniać podwójny cel małżeństwa: dobro samych małżonków i przekazywanie życia. Nie można rozdzielać tych dwóch znaczeń. Miłość małżeńska powinna też spełniać podwójne wymaganie: i wierności, i płodności, cel jednoczeniowy i prokreacyjny. „Co... Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10, 9). Człowiek ma też rozrastać się i napełniać tę ziemi. Dla małżonków pozostaje więc zawsze tylko droga wierności i płodności. Główne wykroczenia więc przeciw świętości i godności małżeńskiej i łamanie Bożych przykazań w małżeństwie to cudzołóstwo, które zawsze jest też wielką niesprawiedliwością wobec prawowiernego współmałżonka. To także i rozwody. Gdy media wykazują i u nas w Polsce większą liczbę rozwodów, zwłaszcza w miastach, trzeba bić na alarm. Wiadomo, że warunki społeczne i ekonomiczne, jak bezrobocie w kraju, wpływają na liczbę rozwodów, ale przecież człowiek zawsze pozostaje wolny i ma moc oparcia się nawet bardzo wielkim pokusom. Trzeba nam więc wzajemnie się upominać i zachęcać do zachowania za wszelką cenę wierności. Niebezpieczne moralnie wykroczenia przeciw godności małżeńskiej, to tolerowanie wolnych związków. Niestety, nawet wierzący rodzice nieraz otwarcie lub po cichu pozwalają na wspólne zamieszkanie dzieci przed ślubem.
Trudno też nie wspomnieć o innych czynach przeciw godności małżeństwa takich jak: poligamia, kazirodztwo, akty seksualne przed lub poza małżeństwem. Czynem przeciw czystości małżeńskiej jest antykoncepcja sztuczna lub naturalna. Złem moralnym jest sterylizacja, poddanie się sztucznej inseminacji i tak zwanym działaniom in vitro, które tak ściśle wiąże się z zabijaniem życia ludzkiego. Kościół nie zmienia w tym względzie swojej doktryny moralnej, bo nie może tego uczynić. Małżonkowie, którzy nie mają dzieci i po wyczerpaniu dozwolonych środków medycznych cierpią na bezpłodność, niech wielkodusznie adoptują opuszczone dzieci i wypełniają swą miłość wobec biednych i potrzebujących. Oczywiście, małżonkowie zawsze mają pozostawać otwarci na życie, które im Bóg może dać. Regulacja poczęć jest obiektywnie zgodna z naszą moralnością, gdy jest dokonywana bez interwencji z zewnątrz i nie z egoizmu, lecz z poważnych motywów oraz z obiektywnymi kryteriami moralności, to jest przez okresową wstrzemięźliwość i odwoływanie się do okresów niepłodności - uczy Katechizm Katolicki (2370). Niechże więc małżonkowie będą hojni w dawaniu Ojczyźnie dzieci, bo jest ona obecnie krajem wymierającym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Drodzy Bracia i Siostry,
Poza stanem osób konsekrowanych i duchownych żyjących w celibacie oraz wielkim stanem małżeńskim, są wszyscy inni, którzy są zobowiązani do praktykowania czystości we wstrzemięźliwości. To stan tych, którzy przygotowują się do małżeństwa i którzy z niego zrezygnowali - osób samotnych. To wreszcie dzieci i młodzież. Tych wszystkich przykazania boskie szóste i dziewiąte zobowiązują do praktykowania czystości. Bardzo wiele wysiłku muszą oni wkładać, by trwać w tej wstrzemięźliwości. Zagrażają im różnego rodzaju zła moralne: masturbacja, nierząd, pornografia, gwałt, czyny homoseksualne. Poszukiwanie przyjemności płciowej, osiąganej zarówno przez czyny samotne jak i z drugimi poza prawidłowym współżyciem małżeńskim, sprzeciwia się pełnej celowości ludzkiej seksualności. W stosunku do ukierunkowania młodzieży zwłaszcza ulegającej samogwałtowi, konieczne są działania duszpasterskie i wychowawcze ze strony rodziców, wychowawców i kapłanów. W kwalifikacji moralnej samogwałtu „należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową młodych, nabyte nawyki, stany lękowe i inne czynniki psychiczne czy społeczne, które zmniejszają, a nawet redukują do minimum winę moralną” - uczy Katechizm Kościoła Katolickiego (2352).
Wzywam rodziców, wychowawców i kapłanów do większego oddania się służbie młodym, którzy w dzisiejszej kulturze są bardzo zagrożeni w wychowywaniu się do pięknej miłości małżeńskiej i czystości przedmałżeńskiej. Narzeczeni powinni zachowywać wstrzemięźliwość przedmałżeńską. Przejawy czułości właściwe dla miłości małżonków powinni zachować na czas małżeństwa. Chrońmy młodzież przed prostytucją, która w warunkach ubóstwa materialnego rzeczywiście im zagraża. Duszpasterzy proszę o organizowanie dla młodych i dla wszystkich w soboty lub w piątki czasu spowiedzi z kierownictwem duchowym i godziny kontemplacji eucharystycznej.
Należy się zawsze po chrześcijańsku odnosić do homoseksualizmu. Pewna część mężczyzn i kobiet przejawia skłonności homoseksualne. Osoby te należy traktować z szacunkiem, współczuciem i bez oznak dyskryminacji, ale nie można przyjąć opinii, że nie są wezwane do czystości i zdolne do wstrzemięźliwości. Przy pomocy łaski sakramentalnej, Słowa Bożego i modlitwy stać je na moc duchową i nie poddawanie się tej słabości.
Gdy chodzi o dzieci, bardzo obawiamy się ich deprawacji pod szyldem edukacji. Pornografia i niewłaściwe uświadomienie seksualne przez ludzi niepowołanych do tego, to wielkie zło im wyrządzane. Dotyczy to również niektórych programów medialnych i różnych portali internetowych. Tu trzeba powtórzyć bezpardonowe słowa Jezusa: „Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie” (Mt 18, 7).
Gdy mówimy o czystości, trzeba też pamiętać o całym świecie upadków popełnianych myślą, mową, wzrokiem - a potem hodowaniem w sobie uczuć i pragnień czy wyobrażeń, które prowadzą do niemoralnych czynów. Bóg dał również dziewiąte przykazanie obok szóstego odnoszące się do świata wewnętrznego. Nie ma czystości zachowanej w czynach bez oczyszczania i pielęgnowania swoich myśli, pragnień, pamięci czy wyobraźni. Sam Jezus powie: „z serca bowiem pochodzą różne złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządu” (Mt 15, 19).
Czystość domaga się wstydliwości, która chroni intymność osoby a polega na odmowie odsłaniania tego, co powinno być zakryte. Wstydliwość i skromność kieruje spojrzeniami i gestami, strzeże tajemnicy osób i ich miłości. Domaga się oczyszczenia kultury i wyzwala z rozpowszechnianego erotyzmu. Wydaje się, że upadek współczesny moralności obyczajowej wiąże się ze zniszczeniem cnoty wstydliwości. Należy wymagać od mediów i w ogóle od osób odpowiedzialnych za wychowanie, by nauczanie młodzieży chroniło ją od swobodnego przyzwolenia na zachowania nieetyczne i kształciło postawy skromności w strojach i postawach w miejscach publicznych, w tym także sakralnych. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8).

Umiłowani Diecezjanie,
Przypomniawszy w niezwykłym skrócie wielki świat problematyki czystości seksualnej, szóstego i dziewiątego przykazania, wzywam do głębokiej refleksji, a także pokuty i może płaczu duchowego. „Płakać za grzechy, człowiecze potrzeba”. Wzywam do postu, abstynencji i czynów miłosierdzia, a także do rekolekcji, adoracji eucharystycznej, Gorzkich Żali, Drogi Krzyżowej. Nie ma lepszej metody na uzdrowienie świata w dziedzinie czystości nad rozpamiętywanie Męki Pana Jezusa i nabożeństwa do Matki Najświętszej.
Niech nas Matka Boża bolejąca z Jasnej Góry, którą będziemy koronować nowymi koronami i przyozdabiać nowymi sukniami, prowadzi przez dobrze przeżyty tegoroczny Wielki Post do radości Zmartwychwstania.
Błogosławię z serca na przeżywanie Wielkiego Postu.

Wasz pasterz
† Stanislaw Nowak
Arcybiskup Metropolita Częstochowski

Częstochowa, Środa Popielcowa 17 lutego 2010 r.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kult Niepokalanego Serca Maryi

Niedziela Ogólnopolska 25/2004

[ TEMATY ]

Matka Boża

BOŻENA SZTAJNER/ NIEDZIELA

Do ogłoszenia przez Piusa IX 8 grudnia 1854 r. dogmatu o Niepokalanym Poczęciu przyczynił się niewątpliwie kult Serca Najświętszej Maryi Panny. Rozwijał się równolegle z kultem Najświętszego Serca Jezusa, a swymi początkami sięgał czasów średniowiecza. Już w XIV wieku pojawiły się obrazy i rzeźby przebitego siedmioma mieczami serca Bolesnej Matki Zbawiciela. W połowie XVII wieku św. Jan Eudes rozpowszechniał obrazy Matki Bożej, ukazującej - na podobieństwo Jezusa - swe Serce. Na „cudownym medaliku”, rozpowszechnianym po objawieniach, jakie w 1830 r. miała św. Katarzyna Laboure, pod monogramem „M” widnieją dwa serca: Jezusa i Maryi. Także założone w Paryżu w 1836 r. Bractwo Matki Bożej Zwycięskiej szerzyło cześć Serca Maryi. W XIX wieku powstały liczne zgromadzenia zakonne pod wezwaniem Serca Maryi lub Serc Jezusa i Maryi.
Do zaistnienia kultu i nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi najbardziej przyczyniły się objawienia, jakie miały miejsce w 1917 r. w Portugalii. Kiedy 13 maja troje dzieci: Łucja (lat 10), jej brat cioteczny Franciszek (lat 9) i jego siostra Hiacynta (lat 8) pasły niedaleko od Fatimy owce, ujrzały w południe silny błysk jakby potężnej błyskawicy, który powtórzył się dwa razy. Zaniepokojone dzieci zaczęły zbierać się do domu, gdy ujrzały na dębie postać Matki Bożej i usłyszały Jej głos: „Nie bójcie się, przychodzę z nieba. Czy jesteście gotowe na cierpienia i pokutę, aby sprawiedliwości Bożej zadośćuczynić za grzechy, jakie Jego majestat obrażają? Czy jesteście gotowe nieść pociechę memu Niepokalanemu Sercu?”.
Matka Boża poleciła dzieciom, aby przychodziły na to miejsce 13. dnia każdego miesiąca. W trzecim objawieniu, 13 lipca, prosiła, aby w każdą pierwszą sobotę miesiąca była przyjmowana Komunia św. wynagradzająca. Podczas tych objawień Matka Boża wielokrotnie sama nazwała swe serce „niepokalanym”.
W piątym objawieniu, 13 września, poleciła dzieciom, aby często odmawiały Różaniec w intencji zakończenia wojny. Ostatnie zjawienie się Matki Bożej - 13 października oglądało ok. 70 tys. ludzi. Od samego rana padał deszcz. Nagle rozsunęły się chmury i ukazało się słońce. Z tłumu dały się słyszeć okrzyki przerażenia: bowiem słońce zaczęło zataczać koła po niebie i rzucać strumienie barwnych promieni...
Objawienia fatimskie stawały się coraz bardziej sławne i wywoływały coraz żywsze zainteresowanie, m.in. ze względu na zapowiedziane w nich wydarzenia, a zwłaszcza na tzw. tajemnicę, która została przekazana wyłącznie do wiadomości papieża. Dziś znamy jej treść. Matka Boża zapowiadała nadejście jeszcze straszliwszych wojen niż ta, która się kończyła. Zapowiadała nowe prześladowanie Kościoła, zamach na papieża, rewolucję w Rosji. Prosiła, aby Jej Niepokalanemu Sercu poświęcić cały świat, a zwłaszcza Rosję.
Krwawa bolszewicka rewolucja wybuchła, kiedy jeszcze trwały objawienia. Jej ofiarą stał się również Kościół w Meksyku (1925 r.) oraz w Hiszpanii (1936 r.). A mimo to ostatnie z fatimskich poleceń Maryi nie zostało szybko spełnione. Dopiero kiedy wybuchła II wojna światowa, przypomniano sobie „tajemnicę fatimską” i 13 października 1942 r., w 15-lecie objawień, papież Pius XII drogą radiową ogłosił całemu światu, że poświęcił rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi.
Pius XII polecił, aby aktu poświęcenia dokonały poszczególne kraje. Pierwsza, z udziałem prezydenta państwa, uczyniła to Portugalia. 4 maja 1944 r. papież ustanowił dzień 22 sierpnia świętem Niepokalanego Serca Maryi. W Polsce zawierzenia naszego narodu Niepokalanemu Sercu Maryi dokonał dopiero po zakończeniu wojny - 8 września 1946 r.
- Prymas Polski kard. August Hlond w obecności całego Episkopatu i około miliona pielgrzymów zgromadzonych na Jasnej Górze przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Do tego zawierzenia nawiązał kard. Stefan Wyszyński, kiedy w latach 1956, 1966 i 1971 oddawał naród polski w macierzyńską niewolę Maryi za wolność Kościoła w ojczyźnie i na całym świecie. W następnych latach akty te były ponawiane. Kościół w Polsce zawierzał także Maryi Jan Paweł II za każdym swym pobytem na Jasnej Górze.
Niby życzeniu Matki Bożej stało się zadość, ale trudno w akcie papieża Piusa XII dopatrzyć się wyraźnego zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Rosji. Niebawem też czerwony smok rozciągnął panowanie nad wieloma krajami, a na jego krwiożerczą służbę oddało się wielu intelektualistów całego świata. Wydawało się, że wkrótce rzuci do swych stóp całą ludzkość.
Wobec wciąż szalejącego bezbożnictwa wielu biskupów postulowało dokładne spełnienie prośby Fatimskiej Pani. W latach 1950-55 figura Matki Bożej Fatimskiej pielgrzymowała po wielu krajach. Wprawdzie na zakończenie Soboru Watykańskiego II (1964 r.) Paweł VI ogłosił Matkę Jezusa Matką Kościoła i posłał do Fatimy złotą różę, nie doszło jednak do postulowanego zawierzenia świata i Rosji Jej Niepokalanemu Sercu.
Dopiero wydarzenia z 13 maja 1981 r. - zamach na Papieża na Placu św. Piotra - przypomniały fatimską przepowiednię. Ojciec Święty Jan Paweł II spełnia wreszcie prośbę Matki Najświętszej i 7 czerwca 1981 r. zawierza ponownie całą ludzką rodzinę i Rosję Jej Niepokalanemu Sercu. Na owoce tego zawierzenia nie trzeba było długo czekać. Jesteśmy zobowiązani dawać świadectwo faktom, które dokonały się na naszych oczach.
Reforma liturgii w 1969 r. przeniosła święto Niepokalanego Serca Maryi na pierwszą sobotę po uroczystości Serca Pana Jezusa. W tym roku przypadnie ono 19 czerwca. Odprawiane zaś we wszystkie pierwsze soboty miesiąca nabożeństwa wynagradzające przypominają nam obowiązek podejmowania pokuty i zadośćuczynienia za grzechy współczesnego nam świata i za nasze grzechy.

CZYTAJ DALEJ

Panie, pomóż mi przyjąć Ducha Świętego!

2024-06-07 13:36

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Boga nie da się w pełni zrozumieć. Niepojęte jest dla nas Jego działanie. Boga się nie pojmuje i nie rozumie. Boga się przyjmuje i miłuje. Bogu pozwala się działać w życiu i świecie. Kiedy pozwalamy Bogu działać, On wszystko przemienia, czyni przyjaznym, rodzinnym.

Ewangelia (Mk 3, 20-35)

CZYTAJ DALEJ

Osobowicka Królowa Pokoju i Pojednania

2024-06-09 09:59

Magdalena Lewandowska

Słynąca z cudów figura NMP Osobowickiej została poddana renowacji i datowaniu.

Słynąca z cudów figura NMP Osobowickiej została poddana renowacji i datowaniu.

Archidiecezja wrocławska ma nowe Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Osobowickiej na Świętym Wzgórzu.

Powołane dekretem abp. Józefa Kupnego już 7 marca, uroczyście zainaugurowane zostało 8 czerwca – Eucharystii przewodniczył bp Maciej Małyga. Cudowna figura Matki Bożej Osobowickiej od wieków przyciąga pielgrzymów na Święte Wzgórze. Znajduje się ona w kaplicy pw. Nawiedzenia NMP, na terenie parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus we Wrocławiu-Osobowicach, na skraju lasu osobowickiego. – Historia tego miejsca rozpoczęła się 800 lat przed Chrystusem, powstało tu wtedy grodzisko. Można powiedzieć, że jest to miejsce starsze od samego Wrocławia – mówił na początku uroczystości ks. Krzysztof Jankowiak, proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus i kustosz sanktuarium. Przypomniał historię tego wyjątkowego miejsca. W roku 1257 księżna Anna Trzebnicka ofiarowała dobra osobowickie siostrom klaryskom, a w 1724 r. kantor Balcer z kościoła pw. św. Macieja we Wrocławiu. Od niepamiętnych czasów na starym dębie na zboczu wzgórza znajdowała się figurka Matki Bożej, wykonana z drzewa lipowego. W 1724 r. figura Maryi po raz pierwszy zasłynęła cudami, kiedy to cudownego uzdrowienia (odzyskał wzrok i możliwość chodzenia) doznał modlący się przed nią kantor i organista kościoła pw. św. Macieja we Wrocławiu – Balcer. Od tej pory rozkwitł w tym miejscu kult Matki Bożej, przybywały liczne pielgrzymki, a wzgórze zaczęto nazywać Święta Górą. Stale wzrastająca liczba pielgrzymów zmobilizowała klaryski do zbudowania drewnianej kapliczki, do której przeniesiono cudowną figurę. A po sekularyzacji dóbr kościelnych, kiedy Osobowice stały się własnością protestanckiej rodziny Kornów, z inicjatywy Jana Bogumiła Korna – wrocławskiego wydawcy i drukarza – została wybudowana w 1824 r. nowa, murowana kaplica. Tam w centralnym miejscu umieszczono figurę i co ciekawe kaplica służyła jako miejsce modlitwy i katolikom i protestantom. W jej krypcie pochowani zostali członkowie rodziny Kornów. – W tym roku mija 300 lat od uzdrowienia kantora Balcera i 200 lat od wybudowania przez Jana Bogumiła Korna kaplicy murowanej. Ponad 300-letni kult i te wydarzenia bardzo mobilizowały, aby w tym miejscu ustanowić sanktuarium Maryjne – podkreślał ks. Krzysztof. Figurka Matki Bożej poddana została renowacji i tzw. datowaniu. – Oszacowano, że pochodzi z początków XVII w., a więc dużo przed uzdrowieniem Balcera. Podczas konserwacji odkryto także pocisk, prawdopodobnie z okresu II wojny światowej, który utkwił w lewym boku Matki Bożej, o czym nikt nie wiedział. Figura została odnowiona w taki sposób, by pocisk wyeksponować, bo ma on swoją głęboką wymowę – tłumaczył kustosz sanktuarium. Z inspiracji ks. prof. Bogdana Ferdka, który niemal codziennie odwiedza Święte Wzgórze, Maryja będzie czczona w nowym sanktuarium jako Królowa Pokoju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję