Reklama

Paschalny wymiar męczeństwa Pięciu Braci

Życie silniejsze niż śmierć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Opis śmierci Pierwszych Męczenników Polski, który przekazał nam św. Brunon z Kwerfurtu, został przedstawiony jako tydzień paschalny Jezusa. Wielki Tydzień, od wjazdu do Jerozolimy poprzez czyny i słowa, które Jezus wykonał i powiedział w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek, a potem aż po Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie i życie pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej w Jerozolimie, która ma jedno serce i jednego ducha. To oczekiwanie Benedykta i Jana na pozwolenie papieskie, aby dalej prowadzić misję, zostało przedstawione jako oczekiwanie uczniów Chrystusa w Wieczerniku na moc Ducha Świętego.

Powtarzać życie Jezusa

Uroczystemu wjazdowi Jezusa do Jerozolimy na święta Paschy odpowiada samo przybycie eremitów wiosną 1002 r. "do kraju Słowian, gdzie piękny las nadawałby się na samotnię, na ziemi chrześcijańskiej w pobliżu pogan". W niebezpiecznej podróży, jaką przebyli mnisi wyruszając pod koniec 1001 r. z Pereum na północ, można by się doszukiwać znaków podróży samego Jezusa do Jerozolimy. Wyprawa przez Alpy zimą była " długa i kręta" oraz "mozolna". Po drodze cesarz zaopatrzył zakonników w księgi i paramenty liturgiczne. Ostatecznie w "kraju Polan" przyjął ich gościnnie Bolesław książę Polski.

Działalności Jezusa w Jerozolimie, o której czytamy w Ewangelii, odpowiadają zadania i trudności, jakie pokonywali eremici na nowo powstałej placówce. Fundacja klasztoru przy samej granicy pogańskiej miała być przykładem trzech sposobów przeżycia tego powołania. Brunon z Kwerfurtu mówi: dla tych, którzy rozpoczynają życie monastyczne mamy klasztor, gdzie mogą się rozwijać we wspólnocie; dla tych, którzy przychodzą ze świata - upragnioną ciszę; dla dojrzałych duchem mnichów - miejsce, gdzie mogą żyć w pustelni, w samotności, ale nie bezpłodnej, a płodnej, dojrzałej, którą nazywamy złotą samotnością. A tam, gdzie jest już naprawdę wielkie pragnienie, żeby być z Chrystusem, jest trzecia możliwość, trzecie dobro - jest misja wśród pogan i - jeżeli trzeba - gotowość oddania swojego życia.

Procesowi, męce i śmierci Jezusa, o których opowiadają synoptycy i św. Jan w Ewangelii, w relacji św. Brunona odpowiadają napad na klasztor i śmierć Pięciu Braci. Naradzie Sanhedrynu co do Jezusa i zdradzie, której dopuścił się Judasz, odpowiada planowanie napadu na erem. Gdy mnisi modlili się, w tym samym czasie "człowiek książęcy, który przedtem im usługiwał, wraz z innymi złymi chrześcijanami, podpiwszy sobie dla dodania animuszu, postanowili zabić eremitów i zrabować im srebro, o którego zwrocie dla księcia nie wiedzieli" . Elementów przygotowań do Paschy, jakie czynili uczniowie, aby ją spożyć z Mistrzem, można by doszukiwać się w dacie śmierci Męczenników: " w świętą wigilię szczodrobliwego i łaskawego Marcina", czyli 10 listopada 1003 r. Ta noc śmierci Benedykta i Jana, w nawiązaniu do wydarzeń z Getsemani, u św. Brunona rozpoczyna się relacją: "Przed północą weszli do celi Benedykta i Jana. Przywódca trzymając miecz w prawej ręce i płonącą świecę w lewej zbudził eremitów. Jakiś czas stał nie zdecydowany, co dało im czas, aby się przygotować na śmierć. Potem Jan spokojnie zapytał: ´Po coście przyszli?´. Na początku zabójcy wymyślili książęcy nakaz uwiezienia zakonników, by w końcu oświadczyć otwarcie: ´Chcemy was zabić´". Odbicie męki i śmierci Jezusa z łatwością odnaleźć możemy w postawie eremitów, z jaką przyjmują śmierć. "Niech Bóg wspomaga was i nas", po czym Jan zginął od dwóch ciosów miecza; Benedykt z kolei od jednego ciosu w głowę. Obok w celi z powodu uderzenia mieczem zginął Izaak, który błogosławił swych morderców, kiedy cięli go mieczem po nogach i rękach. Mateusz wybiegł z celi w kierunku kościoła i upadł przeszyty oszczepami. Piątą ofiarą napadu stał się Krystyn, który mieszkał osobno i nie wiedząc co się dzieje wołał braci, próbując z kawałkiem drzewa w ręku bronić klasztoru przed gromadą zbrojnych napastników. Ta scena wyraźnie nawiązuje do tego, jak to "jeden z tych, co byli z Jezusem, wyciągnąwszy rękę wydobył swój miecz i uderzywszy niewolnika arcykapłana pozbawił go ucha" ( Mt 26, 51). Ku swemu zmartwieniu zabójcy Braci nie znaleźli oczekiwanego srebra. Podobnie jak szatę Jezusa (Łk 23, 34) - pocięli tylko i podzielili między siebie kosztowny ornat, który był darem Ottona III.

Z relacji Ewangelistów wiemy, że śmierci Jezusa na krzyżu towarzyszyły niezwykłe znaki atmosferyczne, jakby cały kosmos uczestniczył w tym wydarzeniu. "Zasłona przybytku rozdarła się od góry aż do dołu na dwoje, ziemia się zatrzęsła, a skały rozłamały. Grobowce się otwarły, a wiele ciał świętych, którzy zasnęli, się podniosło" (Mt 27, 51-52) . Podobnie w relacji u św. Brunona czytamy, że w nerwowym napięciu zabójcom wydawało się, iż słyszą jakieś śpiewy, a przerażenie ich doszło do szczytu, gdy spostrzegli, że martwy ich zdaniem Benedykt zdołał jeszcze odwrócić się do ściany. Zbiegli więc w popłochu do lasu.

Przebiciu boku Jezusa na krzyżu, w relacji św. Brunona o męczeństwie Pięciu Braci, wydaje się odpowiadać fakt, że zabójcy zanim opuścili miejsce zbrodni, sprawdzili, czy wszystkie ich ofiary są martwe, a dla zatarcia śladów podłożyli ogień w kościele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pewnego piątku

W dalszej części Żywota Pięciu Braci Męczenników św. Brunon relacjonuje, że ogień podłożony w pośpiechu zagasł, kościół i cele ocalały. W czwartek, 11 listopada 1003 r., od brzasku dnia aż do późnych godzin u zamkniętej furty klasztornej czekali wieśniacy z pobliskiej wsi. Mieli bowiem zamiar wziąć udział w uroczystościach dla uczczenia św. Marcina z Tours. Gdy światło dzienne pozwoliło im dostrzec zabitego Krystyna na dziedzińcu, weszli do klasztoru i stwierdzili wymordowanie jego mieszkańców. W relacjach tych z łatwością możemy dostrzec to, co działo się w Jerozolimie "późno po szabacie, gdy świtał pierwszy dzień tygodnia" (Mt 28, 1). Wiadomość o śmierci Braci spod Międzyrzecza wstrząsnęła biskupem poznańskim Ungerem. Natychmiast udał się w podróż. Gdy przybył do eremu następnego dnia, to jest w piątek 12 listopada rankiem, doniesiono mu, że złapano zabójców. Czym prędzej więc nakazał pogrzebać pomordowanych jeszcze tego samego dnia, czyli w piątek. W ten sposób biskup Unger oddał cześć zabitym, których kazał pochować na środku kościoła klasztornego. Jakżesz podobnie było z Jezusem, którego ciało Józef z Arymatei wieczorem złożył w grobie (Mt 27, 57-60). Tenże Unger wraz z Barnabą niebawem udali się do Rzymu. Barnaba złożył papieżowi Janowi XVII relację o męczeństwie Pięciu Braci. Papież zaś "bez wahania kazał ich zaliczyć w poczet świętych męczenników i cześć im oddawać".

W ten sposób w życiu i śmierci Pięciu Braci wypełniła się tajemnica Wielkanocy. Życie okazało się silniejsze niż śmierć. Chrześcijanie odkryli prawdziwą wiosnę. Martwy grób został przemieniony w kwitnący ogród. Więzy, które nie pozwalały żyć, opadały.

Reklama

Żyj w ciszy

Literacki przekaz mówi nam, że każde życie chrześcijańskie, nie tylko mnicha, powtarza i naśladuje życie Jezusa. Opis ten proponuje więc pewien model Kościoła. Chrystus dotyka wszystkich świeckich i duchownych. To bardzo aktualne posłannictwo w naszych czasach.

Śmierć Pięciu Braci Męczenników św. Brunon przedstawił jako wielką celebrację liturgiczną. To przeżycie będzie prawdziwe, jeżeli życie chrześcijanina zjednoczy się z życiem Chrystusa, jeżeli doprowadzi do tej złotej samotności - pustelni. Samotność sama w sobie jest tyko narzędziem, nie celem. Samotność jest potrzebna, aby ożywić słuchanie głosu wewnętrznego. "Mała reguła" św. Romualda mówi: siądź w celi jak w niebie, rzuć za siebie cały świat - zapomnij o nim, uważaj na twoje myśli, jak rybak na ryby, żebyś umiał rozróżnić te myśli. Jedyną drogą są psalmy, są one syntezą Pisma Świętego. Żyj w ciszy i spokoju, aby być przygotowanym do słuchania Słowa Bożego. Modlitwa duchowa, wewnętrzna jest dzisiaj bardzo ważna dla życia Kościoła, dla chrześcijanina. Ona przygotowuje Kościół, aby był obecny we wszystkich dziedzinach życia. Daje fundament do tej działalności. Nauka św. Romualda proponuje nie wartość miejsca, ale wartość duchową, wewnętrzną. To jest propozycja na dzisiejsze czasy i dla wszystkich: księży, zakonników i ludzi świeckich.

Wiarygodność dzieła ludu Bożego

W całym roku kościelnym nie ma piękniejszej liturgii niż podczas Triduum Paschalnego. Niekiedy akcentuje się wyjątkowość ceremonii, które są rzeczywiście bardzo widowiskowe. I można by zostać przy określeniu "ceremonie" czy "nabożeństwa", gdyby faktycznie chodziło o widowisko. Liturgia idzie głębiej. Bardzo bogato prezentując symbolikę akcji liturgicznej, domaga się również głębokiego przeniesienia wszystkich treści stającego się wydarzenia w życie człowieka. Tylko taka liturgia, która stanowi pomost od Słowa Bożego do serca człowieka, zasługuje bez zastrzeżeń na miano wiarygodnego dzieła ludu Bożego.

Św. Augustyn w jednym z kazań tak mówi o wielkanocnym Alleluja: "Śpiewajmy Alleluja na ziemi, gdzie żyjemy jeszcze pośród trosk, abyśmy mogli kiedyś tam śpiewać bezpiecznie... Śpiewajmy dzisiaj nie po to, by cieszyć się spokojem, lecz aby pośród trosk znaleźć pociechę. Tak jak mają zwyczaj śpiewać wędrowcy: śpiewaj, ale idź. Śpiewając pocieszaj w trudnościach, nie poddawaj się zniechęceniu! Śpiewaj i idź!".

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z udziałem katolickego księdza

2024-05-20 11:25

[ TEMATY ]

homoseksualizm

Fot. You Tube / Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie

W warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej „pobłogosławiono” 10 par LGBT+. W wydarzeniu, oprócz duchownych ewangelickich (w tym ewangelicko-augsburskiej pastor Haliny Radacz) uczestniczył… katolicki kapłan, ks. dr hab. Adam Świerżyński, były prorektor Gdańskiego Seminarium Duchownego, profesor UKSW. W parafii ewangelicko-reformowanej „nabożeństwo” odbyło się z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, Bifobii i Transfobii (IDAHOBIT). Na ołtarzu leżała tęczowa flaga, było kazanie, czytania, pieśni. Oprócz warszawskiego kościoła kalwińskiego, organizatorem była… Fundacja Wiara i Tęcza - ta sama, która chciała „edukować” Kościół na Światowych Dniach Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Mamy więc do czynienia z pewnym zawłaszczaniem przestrzeni sacrum i znaczną nadinterpretacją „Fiducia supplicans” - co podaje portal wpolityce.pl.

Śpiewaliśmy pieśni, czytaliśmy fragmenty Pisma Świętego. Halina Radacz z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wygłosiła kazanie. Był z nami również ks. Adam Świeżyński z Kościoła Rzymskokatolickiego - przekazał pastor Michał Jabłoński z warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Zofia Czekalska "Sosenka" spoczęła na Powązkach Wojskowych

2024-05-23 14:34

[ TEMATY ]

Zofia Czekalska

PAP/Szymon Pulcyn

Zofia Czekalska ps. Sosenka, powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka spoczęła w czwartek na Powązkach Wojskowych. Zmarła 14 maja w wieku 100 lat. Pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Pogrzeb poprzedziła Msza żałobna w bazylice Świętego Krzyża.

"+Myślcie o innych, pomagajcie słabszym+ – takie było przesłanie Pani Zofii. Tym wartościom była wierna przez całe swoje długie życie. Dawała temu wyraz od młodości, najpierw działając w harcerstwie, a następnie uczestnicząc w Powstaniu Warszawskim jako łączniczka i sanitariuszka w Śródmieściu, gdzie niosła pomoc rannym podczas nierównej walki z niemieckimi okupantami. Swoją odwagą, dzielnością, wytrwałością i poświęceniem zasłużyła na podziw i wieczną pamięć" – napisał w liście skierowanym do uczestników uroczystości pogrzebowych prezydent RP Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser–Dudą.

CZYTAJ DALEJ

Nie uciekajmy od polityki

2024-05-24 14:17

[ TEMATY ]

polityka

Archiwum TK Niedziela

Jeśli bowiem porządni ludzie odejdą z polityki i nawet będą się świetnie realizować w swoich zawodach, a także nieść pomoc bliźnim – to w polityce zostaną ci, którzy słowo „altruizm” znają wyłącznie ze „Słownika Wyrazów Obcych”.

Rozumiem pewnego parlamentarzystę Prawa i Sprawiedliwości paru kadencji, który nie ubiegał się o reelekcję i poświęcił pracy zawodowej. Jest lekarzem. W ramach urlopu wyjeżdża do Afryki i gdy inni koledzy po fachu odpoczywają w luksusowych kurortach, to mój znajomy eksparlamentarzysta za darmo pracuje w afrykańskim szpitalu i niesie pomoc tysiącom potrzebującym. I ma poczucie sensu. Nie namawiam do eskapizmu, czyli do ucieczki od polityki. Bynajmniej. Jeśli bowiem porządni ludzie odejdą z polityki i nawet będą się świetnie realizować w swoich zawodach, a także nieść pomoc bliźnim – to w polityce zostaną ci, którzy słowo „altruizm” znają wyłącznie ze „Słownika Wyrazów Obcych”. Wybór tej osoby – lekarza, który zresztą łączył przez szereg lat funkcje parlamentarne z wykonywaniem zawodu lekarza, dyżurami, operacjami itd. jest w wymiarze indywidualnym może i godny szacunku, ale wolałbym, prawdę mówiąc, żeby nie znalazł zbyt wielu naśladowców. Powtórzę: jeśli z polityki odejdą ludzie przyzwoici, a nawet powiedziałbym po prostu „normalni”, to politykę oddamy w pacht cynikom, graczom, karierowiczom. Zresztą z fatalnymi skutkami także dla tych, którzy żyją w świecie obok polityki i są przyzwoitymi, dobrymi ludźmi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję