Reklama

Kiedy zaczniemy wygrywać?

Nie tak dawno zakończyło się zgrupowanie naszych piłkarzy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Bilans? W Chicago remis z USA 2:2. W Montrealu z Ekwadorem „powtórka z rozrywki”, czyli to samo

Niedziela Ogólnopolska 43/2010, str. 40

GETTY IMAGES/EUROSPORT

Łukasz Podolski - Köln, Jakub Błaszczykowski - Dortmund

Łukasz Podolski - Köln, Jakub Błaszczykowski - Dortmund

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Październikowy wyjazd za ocean był udany. Oczywiście, mam na myśli ocenę PZPN, którego kilkunastu działaczy (jak za starych „dobrych” komunistycznych czasów) towarzyszyło kadrze, oraz selekcjonera Franciszka Smudy. Na pewno był to kolejny odfajkowany etap przygotowań do finałów Euro 2012. Plusem są cztery zdobyte bramki. Minusem cztery stracone. Słowem, równowaga musi być. Kibice czekają natomiast z niecierpliwością na ostatni mecz w tym roku. Będzie nim spotkanie z Wybrzeżem Kości Słoniowej 17 listopada (środa) w Poznaniu. Może nawet doczekamy się wygranej? Nawet gdyby tak się stało, nie zmienia to faktu, że postawa Polaków pozostawia nadal wiele do życzenia.
Mija rok od wyboru na obecnego trenera reprezentacji właśnie popularnego „Franza”. Taka nominacja miała okazać się strzałem w dziesiątkę i była swoistym kompromisem PZPN-u z kibicami. Tymczasem Smuda wydaje się nie spełniać oczekiwań zarówno jednych, jak i drugich, żądnych zwycięstw.
Przypomnijmy. Dwa pierwsze mecze to remis (przegrana z Rumunami 0:1 i wygrana z Kanadyjczykami). Potem był Puchar Króla Tajlandii. Zajęliśmy tam drugie miejsce, przegrywając z Duńczykami (1:3) i pokonując Tajlandię (3:1) oraz Singapur (6:1). Błyszczeli wtedy Robert Lewandowski i Patryk Małecki. Następnie wygraliśmy z Bułgarami 2:0, by przed mundialem zremisować bezbramkowo z Finami i Serbią, a także sromotnie przegrać z Hiszpanami 0:6. Co było dalej? Hm… Przegrana z Kamerunem 0:3, remis z Ukrainą 1:1 i porażka z Australią 1:2 (bieżące informacje i komentarze nt. naszej reprezentacji znajdują się na stronach: www.kadra.pl; www.reprezentacja.com.pl; www.bialoczerwoni.com.pl).
Wracając zaś do zgrupowania reprezentacji Polski za oceanem, to zdaniem wielu komentatorów, nie miało ono większego… sensu. Wydaje się bowiem, że jako współorganizator mistrzostw Europy mamy wręcz OBOWIĄZEK rozgrywać jak największą liczbę meczów u siebie. Stadiony przecież już są. Na pewno nie przynoszą nam one wstydu. Nasi powinni oswajać się z atmosferą polskich aren Euro 2012 przy kilkudziesięciotysięcznej publice, a nie przy… siedmiuset widzach, jak to było w ostatnim meczu z Ekwadorem.
Kiedy zaczniemy wygrywać? Mam nadzieję, że przynajmniej na mistrzostwach. Ale tak na poważnie, to nie wiadomo. Drużyna jest w budowie. Kiedy wydaje się, że jakaś jej część już nieźle funkcjonuje, to nagle okazuje się, że kontuzja eliminuje z gry kluczowego piłkarza (patrz przykład Sebastiana Boenischa). Nieźle funkcjonuje środek pola. Tam jednym z lepszych jest Jakub Błaszczykowski (na zdjęciu, zaraz za Podolskim; jego i innych rodaków możemy częściej widywać na boisku za sprawą Eurosportu 2 i transmisji meczów Bundesligi). Nie możemy też narzekać na bramkarzy. Bez wątpienia poprawy wymaga gra obronna i skuteczność w ataku.
Franciszek Smuda ma twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony presja PZPN-u, a z drugiej nadzieje kibiców sprawiają, że zarówno on, jak i wybrani przez niego piłkarze nie znajdują się w komfortowej sytuacji. Nie mamy na koncie spektakularnych zwycięstw. W końcu jednak przyjdzie na nie czas.

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do dyplomatów: w tych czasach chcę wskazać na rodzinę, nadzieję, pokój

2024-06-08 12:50

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Rodzina, nadzieja, pokój - na te trzy elementy wskazywał dziś Papież, przyjmując listy uwierzytelniające nowych ambasadorów Etiopii, Zambii, Tanzanii, Burundi, Kataru i Mauretanii przy Stolicy Apostolskiej. W obliczu licznych tragedii trawiących obecnie wiele miejsc na świecie, Franciszek docenił pracę dyplomatów polegającą na, jak to sam określił, budowaniu mostów.

Mówiąc o rodzinie, Ojciec Święty podkreślał, iż relacje w niej występujące mogą oraz powinny charakteryzować też całą ludzkość. Stąd jeszcze bardziej potrzebna okazuje się posługa osób dążących do zacieśnienia kontaktów między różnymi ludami czy państwami.

CZYTAJ DALEJ

Wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny

Niedziela podlaska 24/2002

[ TEMATY ]

serce

Karol Porwich/Niedziela

W sobotę po uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa obchodzimy wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny.

To serce tak czyste, tak piękne i dobre, dzieło i radość Trójcy Przenajświętszej. Ojciec znajduje upodobanie w oglądaniu Serca Przenajświętszej Panny Maryi jako arcydzieła swej ręki. Serce Maryi jest dla nas tak czułe, że serca wszystkich matek są przy nim jak sopel lodu. (z Myśli św. Jana Vianney´a - proboszcza z Ars)

CZYTAJ DALEJ

Wspomnienie o kapłanach męczennikach II wojny światowej

2024-06-08 19:13

[ TEMATY ]

męczennicy

Archidiecezja Gnieźnieńska

Bosi, w drewnianych chodakach, okryci pasiakami i strzępem koca, pośród podobnych sobie łazarzy. Tak dawali najważniejsze świadectwo w życiu. Przez obozy koncentracyjne przeszło 164 kapłanów archidiecezji gnieźnieńskiej, 92 straciło w nich życie, 8 wyniesionych zostało do chwały ołtarzy. W czwartek 13 czerwca minie 25. rocznica ich beatyfikacji.

Ks. kan. Stanisław Kubski, proboszcz inowrocławskiej parafii pw. Zwiastowania NMP, w chwili aresztowania w pierwszych dniach września 1939 roku miał 63 lata. Musiał przejść przez Inowrocław jak skazaniec, z rękami nad głową, a później klęczeć przez całą noc na koszarowym dziedzińcu. Najpierw przewieziono go do Piły, potem do Dachau, a stamtąd do Buchenwaldu, gdzie trafił do kompanii karnej. Później znowu do Dachau. Kapo dręczyli go tak bardzo, że z wyczerpania nie poznawał ludzi. Dużo chorował. Jeden ze współwięźniów, ks. Stanisław Gałecki, tak opisał ich spotkanie w obozowym getcie dla zarażonych świerzbem: „W szarym tłumie nędzarzy spostrzegam kochanego współtowarzysza niedoli, okrytego strzępiastym kocem, spod którego wyziera brudna, cuchnąca, skrzepła krwią i ropą zafarbowana koszulina-łachman. Jest na bosaka, w dybach, na śniegu przy 12 stopniach mrozu! Spotykamy się wzrokiem. Otwierają się pogodnie uśmiechnięte usta: Laudetur Jesus Christus. Witaj kochany! Ty także tu? Będzie mi teraz raźniej. Dzielimy się posłaniem, jakie stanowi mały zagnojony siennik. Teraz dopiero zauważam, że na wychudzonym ciele nie ma dosłownie ani jednego miejsca zdrowego (…) Bezsenne noce w cuchnących salach mieszczących po 300 i więcej osób odbierają chęć do życia. Tak mijają dni, tygodnie, przy dziennej racji 150 gr chleba suchego i tzw. kawie, bez obiadu, „umilane” jedynie wzajemnym nacieraniem się cuchnącym dziegciem i kąpielą w łaźni dokąd zapędzają raz w tygodniu nago, po śniegu na mrozie”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję