Reklama

Boże Narodzenie

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak…

Tytułowe zdanie spotykamy w Ewangelii według św. Mateusza (1, 18). Po nim następuje opis okoliczności narodzin Pana Jezusa. Zupełnie inną wersję tego wydarzenia znajdziemy w Ewangelii według św. Łukasza. Jak zatem było?

Niedziela Ogólnopolska 51/2013, str. 34

[ TEMATY ]

święta

Boże Narodzenie

KS. WALDEMAR WESOŁOWSKI

Fresk Michaela Willmanna "Adoracja Dzieciątka" w Krzeszowie

Fresk Michaela Willmanna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy bierzemy do ręki Nowy Testament, zazwyczaj zaglądamy najpierw do Ewangelii. Można powiedzieć, że owa Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym i Zbawicielu, dotarła do nas w czterech wersjach. I tak – chronologicznie rzecz ujmując – mamy Ewangelię według: św. Marka, św. Mateusza, św. Łukasza i św. Jana. Autorzy ci opisują dzieje Boga-Człowieka, którego przyjście – zapowiadane przez starotestamentowe proroctwa – podzieliło historię ludzkości na czas przed i po Jego narodzinach. Niemniej jednak tylko dwaj środkowi autorzy biblijni przekazują potomnym opowiadania o okolicznościach Jego pojawienia się.
Pozostali milczą na ten temat, interesując się wyłącznie życiem dorosłego już Jezusa z Nazaretu.

Mateuszowy Emmanuel

Św. Mateusz poświęca wydarzeniom związanym z przyjściem na świat Pana Jezusa dwa pierwsze rozdziały swojego dzieła. Najpierw zapoznaje czytelnika z Jego rodowodem. Zaczyna prezentację od patriarchy Abrahama, poprzez króla Dawida, by doprowadzić ją do „Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem” (1, 16). Potem czytamy o tym, że Maryja „znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego” (1, 18) i „porodziła Syna” (1, 25). Otrzymuje On imię Jezus, ponieważ „zbawi swój lud od jego grzechów” (1, 21) i jest Bogiem z nami – Emmanuelem.
Przychodzi na świat „w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda” (2, 1), który chce zabić Nowonarodzonego. Czytelnik następnie z zapartym tchem czyta o gwieździe, perypetiach Mędrców ze Wschodu, ich darach dla Bożej Dzieciny, wymordowaniu betlejemskich niemowląt, ucieczce Świętej Rodziny do Egiptu i szczęśliwym powrocie do „miasta zwanego Nazaret” (2, 23). Wszystkie te wydarzenia – jak skrzętnie i wielokrotnie podkreśla Ewangelista – dzieją się po to, by wypełniły się starotestamentowe proroctwa odnoszące się do Chrystusa. Warto w tym miejscu podkreślić wielką rolę św. Józefa, który – chociaż nic nie mówi – skrupulatnie wypełnia Boże polecenia przekazane mu podczas nocnych wizji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Łukaszowy Mesjasz i Pan

Zupełnie odmienne wyobrażenie okoliczności narodzin Pana Jezusa przedstawia nam św. Łukasz. Poświęca im również mniej więcej dwa rozdziały swojej Ewangelii. Sekwencja wydarzeń jest następująca: zapowiedź narodzenia św. Jana Chrzciciela, wizyta anioła u Matki Bożej i jego zapewnienie: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (1, 35); odwiedziny u św. Elżbiety, narodziny jej syna, a potem samego Jezusa w Betlejem, do którego Święta Rodzina udaje się z powodu spisu „ludności w całym państwie” za Cezara Augusta, „gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz” (2, 1-2); obwieszczenie pasterzom radosnej wieści przez anioła Pańskiego: „dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (2, 11); ich radość oraz wielka rola Maryi, „która zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (2, 19).
Potem czytamy o ofiarowaniu Dziecięcia w świątyni jerozolimskiej, starcu Symeonie i prorokini Annie. Historię o narodzinach Chrystusowych dopełnia opowiadanie o pielgrzymce dwunastoletniego Jezusa na święto Paschy. Wraz z bliskimi wraca On do Nazaretu, jest im „poddany” oraz czyni „postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (2, 51-52).

Jak było?

„Dosyć rozpowszechniona opinia o tym, że Jezus urodził się dokładnie 25 grudnia pierwszego roku naszej ery, z historycznego punktu widzenia jest przekonaniem jak najbardziej błędnym i naiwnym. Pewien mnich z VI wieku, zwany Dionizym Małym, jest odpowiedzialny za nasz obecny podział czasu na «przed Chrystusem» [przed Chr.] i «po Chrystusie» [po Chr.] (…). Jezus urodził się pod koniec trwania królestwa Heroda Wielkiego, a więc w okolicach 6-4 r. p.n.e. Jego matką była Miriam (Maryja), a Józef był jego przybranym ojcem. Właściwie to wszystko, co możemy powiedzieć pewnego o Jego narodzinach”. Tak napisał znany katolicki biblista ks. John P. Meier, związany z jednym z najlepszych czasopism biblijnych świata – „Catholic Biblical Quarterly”, wykładowca Nowego Testamentu m.in. na Katolickim Uniwersytecie Notre Dame w South Bend („Riflessioni sull’odierna ricerca sul Gesů storico”, s. 97, w: „L’ebraicitŕ di Gesů”, red. James H. Charlesworth, Torino 2002).
Można do tego dodać, że zarówno Betlejem, jak i cała Judea znajdowały się wtedy pod panowaniem rzymskim. Cesarzem imperium był zaś Oktawian August (ur. w 63 r. przed Chr., a zm. w 14 r. po Chr.). Judeą zarządzał z jego woli wspomniany już Herod II Wielki (ur. ok. 72 r., a zm. w 4 r. przed Chr.) – Idumejczyk z pochodzenia.
Bez wątpienia narodziny Jezusa z Nazaretu na zawsze zmieniły bieg historii. Dla wierzących jest On najważniejszą postacią wszech czasów. Przyszedł na świat, by Bóg zamieszkał pośród nas i obdarzył pełnią szczęścia w wieczności.

2013-12-17 14:34

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa z Avila - życiowa mistyczka

Niedziela łódzka 41/2007

[ TEMATY ]

święta

François Gérard, "Św. Teresa”

Św. Teresa Wielka z Ávila – piękna kobieta, „teolog życia kontemplacyjnego”

Św. Teresa Wielka z Ávila – piękna kobieta, „teolog życia kontemplacyjnego”

Czy czytali Państwo „Drogę doskonałości” św. Teresy z Avila, reformatorki żeńskich klasztorów karmelitańskich, mistyczki i wizjonerki? A jej listy pisane do osób duchownych i świeckich? To zaskakująca literatura. Autorka, święta i doktor Kościoła, żyjąca w XVI w. w Hiszpanii, ujawnia w niej nadzwyczajną trzeźwość umysłu oraz wiedzę o świecie i człowieku. Jej znajomość ludzkiej, a szczególnie kobiecej natury, z pewnością przydaje się i dziś niejednemu kierownikowi duchowemu. Trapiona chorobami, prawie nieustannie cierpiąca, św. Teresa zwraca się do swoich sióstr językiem miłości, wolnym od pobłażania, ale świadczącym o głębokim rozumieniu i nadprzyrodzonym poznaniu tego, co w człowieku słabe, i może stanowić pożywkę dla szatańskich pokus.
Po latach pobytu w klasztorze św. Teresa podjęła trudne dzieło reformy żeńskich wspólnot karmelitańskich. Dostrzegła niedogodności i zagrożenia wynikające z utrzymywania dużych zgromadzeń, zaproponowała więc, aby mniszki całkowicie oddane na służbę Chrystusowi mieszkały w małych wspólnotach, bez stałego dochodu, zdane na Bożą Opatrzność, ale wolne od nadmiernej troski o swe utrzymanie. Zadbała także o zdrowie duchowych córek, nakazując, aby ich skromne siedziby otoczone były dużymi ogrodami, w których będą pracować i modlić się, korzystając ze świeżego powietrza i słońca. Te wskazania św. Reformatorki pozytywnie zweryfikował czas i do dziś są przestrzegane przy fundacji nowych klasztorów.
Oczywiście, główna troska św. Teresy skierowana była na duchowy rozwój Karmelu. Widziała zagrożenia dla Kościoła ze strony proponowanych przez świat herezji. Cóż może zrobić kobieta? - pytała świadoma realiów. Modlitwa i ofiara jest stale Kościołowi potrzebna. Kobieta, przez daną jej od Boga intuicję i wrażliwość, potrafi zaangażować nie tylko swój umysł, ale i serce na służbę Bożej sprawy. W życiu ukrytym i czystym, przez modlitwę i ufność może ona wyprowadzić z Serca Jezusa łaski dla ludzi. Jak korzeń schowany w ziemię czerpie soki nie dla siebie, ale dla rośliny, której część stanowi, tak mniszka za klauzurą Karmelu podtrzymuje duchowe życie otaczającego świata. Dąży do zażyłości z Panem nie dla zaspokojenia własnych pragnień, lecz dla Królestwa Bożego, aby Stwórca udzielał się obficie stworzeniu, karmiąc je łaską i miłością. Tak widziała to św. Teresa i tak postrzegają swe zadanie dzisiejsze karmelitanki. Modlą się za Kościół, za grzeszników i ludzi poświęconych Bogu, narażonych na potężne i przebiegłe zasadzki złego, aby wytrwali i wypełnili swoje powołanie. Szczęśliwe miasto, w którym Karmel znalazł schronienie. Szczęśliwa Łódź.
Pełne wiary, wolne od strapień doczesnych, mieszkanki Karmelu potrzebują wszakże naszego wsparcia, materialnej ofiary, dziękczynnej modlitwy. W przededniu święta Założycielki Karmelu terezjańskiego, w roku poprzedzającym 80. rocznicę obecności Karmelitanek Bosych w Łodzi przy ul. św. Teresy 6, ku nim zwracamy spojrzenie. Niech trwa wymiana darów.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Maryja, ekspert od szczęścia. Diecezjalny dzień skupienia dla kobiet, cz. 1

2024-04-20 13:09

Marzena Cyfert

Adriana Kwiatkowska i s. Maria Czepiel poprowadziły spotkanie ze słowem Bożym

Adriana Kwiatkowska i s. Maria Czepiel poprowadziły spotkanie ze słowem Bożym

W kościele Najświętszej Maryi Panny na Piasku trwa diecezjalny dzień skupienia dla kobiet. Wpisuje się on w przygotowania do Synodu Archidiecezji Wrocławskiej. Na spotkanie przybyły kobiety z całej archidiecezji.

Otwarcia spotkania dokonali bp Jacek Kiciński, bp Maciej Małyga i ks. Krystian Charchut, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny na Piasku. S. Maria Czepiel, elżbietanka i Adriana Kwiatkowska podzieliły się z zebranymi słowem Bożym, które przez kilka dni medytowały. Był to fragment Ewangelii mówiący o nawiedzeniu św. Elżbiety przez Maryję (Łk 1, 39-56).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję