Reklama

Niedziela Wrocławska

Pochowani w cieniu katedry

Nekropolia katedry wrocławskiej należy do najstarszych w Polsce i jest związana z budową pierwszej katedry na Ostrowie Tumskim.

Niedziela wrocławska 46/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Ostrów Tumski

Marzena Cyfert/Niedziela

Krypta grzebalna w nawie południowej

Krypta grzebalna w nawie południowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszy kościół w tym miejscu został wybudowany ok. 915 r. a od 1000 r., od fundacji katedry wrocławskiej przez Bolesława Chrobrego, świątynia stała się cmentarzem dla biskupów diecezjalnych i członków kapituły katedralnej.

Krypty nie znajdują się pod całą katedrą, co wynika z uwarunkowań terenu, głównie bliskości Odry. Pochówków dokonywano w oznaczonych miejscach pod posadzką. Główna część nekropolii do 1951 r. znajdowała się w prezbiterium i to w niej były groby biskupów. – Obecnie jest to krypta archeologiczna i nie ma w niej już żadnych grobów. Znajdują się tam relikty pierwszej katedry wrocławskiej i kolejnych – mówi ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Krypty ordynariuszy i kanoników

Znajdująca się pod prezbiterium krypta została zniszczona w czasie II wojny światowej. Po wojnie zebrano szczątki znalezione w nasypie prezbiterium i przeniesiono do krypty położonej w nawie bocznej południowej, przy kaplicy Najświętszego Sakramentu. Tam spoczywają do dzisiaj. Natomiast kryptę pod prezbiterium zasklepiono betonową płytą i zamknięto. Została ona otwarta w roku 2000 dla sprawdzenia, co się w niej znajduje. Badania archeologiczne, które wtedy przeprowadzono, wykazały, że wszystkie katedry stały w tym właśnie miejscu. Archeolodzy znaleźli tutaj również ślady fundamentów kościoła budowanego w X wieku. Tym samym obalono opinie historyków, głównie niemieckich, którzy utrzymywali, że pierwsza katedra znajdowała się po drugiej stronie Odry, w miejscu, gdzie obecnie jest Muzeum Narodowe.

– Na Wszystkich Świętych otwieramy aktualną kryptę grzebalną w nawie południowej. Pierwszym, który tam spoczął był kard. Bolesław Kominek. Z Czech sprowadzono też szczątki kard. Adolfa Bertrama. Później pochowany został bp Wincenty Urban. Sprowadzono także zwłoki pierwszego powojennego rządcy diecezji wrocławskiej ks. inf. Karola Milika. Ta krypta, w której oni spoczywają, jest udostępniona w pierwszej połowie listopada – mówi ks. Cembrowicz.

Reklama

Katedra wrocławska jest również nekropolią kanoników kapitulnych. Ich pochówek odbywał się w krypcie znajdującej się w nawie północnej, w okolicy kaplicy Zmartwychwstania. Jest to największa krypta o długości 32 m. Spoczywał w niej m.in. sługa Boży ks. Robert Spiske, założyciel Zgromadzenia Sióstr Jadwiżanek, którego doczesne szczątki w 1984 r. zostały przeniesione do kaplicy Domu Prowincjalnego.

Sarkofagi i epitafia

Krypty to nie jedyne miejsca w katedrze przypominające o śmierci i przemijaniu. Zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz spotykamy nagrobne tablice i liczne epitafia, informujące, kto tutaj spoczywa. Szczególnie dużo epitafiów jest w obejściu wokół prezbiterium. Znajdują się również w kaplicach katedry.

Poza epitafiami są sarkofagi. Jeden z najpiękniejszych znajduje się w Kaplicy Mariackiej za głównym ołtarzem, spoczywa w nim bp Przecław z Pogorzeli. Natomiast w Kaplicy św. Elżbiety znajduje się nagrobek Fryderyka Hassen-Darmstadt – pierwszego wrocławskiego kardynała.

Warta zauważenia jest Latarnia Zmarłych wieńcząca kolumnę przy wejściu bocznym od północnej strony katedry. Zniszczona w czasie pożaru w XVIII wieku, została zrekonstruowana w 2003 r. dzięki prof. Edmundowi Małachowiczowi. Przypomina o istniejącym od średniowiecza wokół katedry cmentarzu i zachęca do modlitewnej pamięci o zmarłych.

Zachęcamy, aby w najbliższych dniach wybrać się do katedry i pomodlić za tych, którzy tworzyli historię Kościoła wrocławskiego.

2022-11-07 17:33

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mały Watykan

Niedziela wrocławska 27/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

Wrocław

Ostrów Tumski

ks. Łukasz Romańczuk/ Niedziela

Ostrów Tumski

Ostrów Tumski

Rozpoczęły się wakacje. Wielu z nas planuje ciekawie spędzić ten czas, dlatego chcemy przez kilka numerów pokazać piękne miejsca na terenie archidiecezji wrocławskiej. Na początek jej serce, czyli Ostrów Tumski.

Jest to najstarsza dzielnica miasta. Przechodząc jej uliczkami, możemy poczuć się tak, jakbyśmy chodzili po samym Watykanie, stąd też ta część Wrocławia nazywana jest małym Watykanem. Pod wieczór możemy tam spotkać latarnika, który zapala gazowe lampy. Na wyciągnięcie ręki są zabytkowe kościoły, kamienice, budynki, piękne ogrody, miejsca spacerowe. To tam znajduje się kościół matka archidiecezji wrocławskiej – katedra św. Jana Chrzciciela, Papieski Wydział Teologiczny, czy Metropolitalne Wyższe Seminarium Duchowne. Zacznijmy jednak od początku!

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Grzegorz Boguszewski

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję