Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Bp Greger: nikt nam nie może odebrać godności ochrzczonych

„Mamy swoją niepowtarzalną godność, której nikt nam nie może odebrać. Możemy ją jednak - nie daj Boże - zlekceważyć i sponiewierać” – podkreślił bp Piotr Greger w Simoradzu koło Skoczowa, tłumacząc, co to znaczy być ochrzczonym. Podczas Eucharystii w świątyni pw. świętego Jakuba Apostoła Starszego – jednej z najstarszych na Śląsku Cieszyńskim – biskup pobłogosławił nowe źródło chrzcielne.

[ TEMATY ]

biskup

Monika Jaworska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej zaznaczył, że być człowiekiem ochrzczonym to z jednej strony ogromne dowartościowane człowieka przez Pana Boga, który nam niesamowicie zaufał, z drugiej strony, powinno oznaczać poczucie ogromnej odpowiedzialności za siebie i własne życie przeżywane w optyce wiary.

„W roku dziękczynienia za chrzest naszej Ojczyzny przez Mieszka I w roku 966, w kontekście pobłogosławienia nowego źródła chrzcielnego, warto przypomnieć sobie swój własny chrzest, jego miejsce, datę, szafarza, rodziców chrzestnych. Niech to będzie okazja do uwielbienia Boga za to, że jesteśmy dziećmi Bożymi. To czas modlitwy dziękczynienia za to, że sakrament chrztu stał się dla nas początkiem kroczenia dojrzewania na drodze wiary we wspólnocie Kościoła” – podkreślił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przypomniał jednocześnie, że przez chrzest zanurzający nas w śmierć Jezusa zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie. „W momencie chrztu świętego zostaliśmy - razem z naszym grzechem pierworodnym – zanurzeni w Jezusową śmierć. Nasze piętno grzechu pierworodnego razem z Jezusem zostało zanurzone w Jego grobie, po to, abyśmy razem z Nim - mocą zmartwychwstania - mogli wyjść ku nowemu życiu. Nasz grzech został pogrzebany, ale mocą tajemnicy paschalnej Chrystusa narodziliśmy się do nowego życia w Bogu, na wieki” – wyjaśnił.

Jak zauważył biskup, który dokonał obrzędu pobłogosławienia i okadzenia nowej chrzcielnicy, dar wiary wymaga permanentnej troski o jego pogłębienie. Biskup wytłumaczył, ze uroczystość wpisała się także w obchody trwającego Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, ponieważ sakrament chrztu świętego jest wyrazem miłosierdzia Bożego. „To wtedy poprzez otrzymanie łaski Bożej pozbyliśmy się raz na zawsze grzechu pierworodnego, z którym przyszliśmy na ten świat. W miejsce grzechu pojawiło się Boże życie, które uczyniło z naszych serc świątynię Bożej obecności” – dodał.

Reklama

Z zapisków ks. Józefa Londzina wynika, że w świątyni simoradzkiej istniała stara chrzcielnica, która uległa zniszczeniu. W zastępstwie korzystano z małej metalowej chrzcielnicy umieszczonej pod amboną. Proboszcza parafii ks. Krzysztof Moskal, z okazji trwającego Roku Jubileuszu dziękczynienia za 1050 lat Chrztu Polski, postanowił świątynię w nową, kamienną chrzcielnicę. Nowe źródło chrzcielne zaprojektował parafianin Tadeusz Niewdana i wykonał rzeźbiarz Szymon Kasza ze Strumienia. Nowa chrzcielnica została wykonana na planie ośmiokąta, co stanowi nawiązanie do tradycji pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy w ten sposób budowano baptysteria .

Parafia w Simoradzu jest jedną z najstarszych, obok Dębowca i fary cieszyńskiej, na Śląsku Cieszyńskim. Pierwsza zachowana wzmianka o niej pochodzi z 1286 r. W dokumencie wymieniony został proboszcz simoradzki, ks. Tilo, który odczytał w kościele raciborskim karę ekskomuniki na księcia Henryka wrocławskiego. Potwierdzenie wiadomości o istnieniu parafii znalazło się także w księdze fundacyjnej biskupstwa wrocławskiego z 1305 r.

Kilka lat temu w świątyni odkryto i odrestaurowano gotyckie i renesansowe polichromie na ścianach prezbiterium. Odrestaurowano także trzy zabytkowe płyty epitafijne z napisem w języku staromorawskim.

2016-06-20 14:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Przybylski: bp Goliński walczył o człowieka w czasach niezwykle skomplikowanych

[ TEMATY ]

biskup

Ks. Mariusz Frukacz

„Nawet najbardziej pracowity człowiek umiera, a dobre dzieło trwa na wieki” – mówił bp Andrzej Przybylski biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej podczas eucharystii sprawowanej w archikatedrze częstochowskiej z okazji 54 rocznicy śmierci bp Zdzisława Golińskiego – II ordynariusza częstochowskiego.

„Chociaż umiera biskup, diecezja trwa” – tak pisał bp Goliński po śmierci swojego poprzednika bp Teodora Kubiny, cytowane słowa stały się punktem wyjścia bp Andrzej Przybylskiego do rozważań nad życiem zmarłego bp Golińskiego. „Biskup umiera, diecezja trwa, pasterz spełnia swoją misję, a Kościół odbywa swoją pielgrzymkę dalej. Każdy ma swoje zadanie w Kościele, kiedyś będziemy z tego sądzeni. Bo do Kościoła i w Kościele mówi Duch Święty, a bez tego Kościoła nie można się zbawić” – podkreślił biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję