Reklama

Franciszek

Franciszek: nigdy nie wydaję sądu o kimś, nie wysłuchawszy go wcześniej

Kwestie autentyczności objawień prywatnych, walki z pedofilią a także relacji z Bractwem Kapłańskim św. Piusa X oraz ewangelikami poruszył Ojciec Święty podczas rozmowy z dziennikarzami w samolocie lecącym z Fatimy do Rzymu.

[ TEMATY ]

Franciszek w Fatimie

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsze pytanie dotyczyło aktualności objawień fatimskich.

Ojciec Święty zaznaczył, że w centrum orędzia fatimskiego znajduje się przesłanie pokoju. Wyznał, że początkowo nie planowano kanonizacji Franciszka i Hiacynty, gdyż proces w sprawie cudu postępował wolno ale, gdy nadeszły ekspertyzy nastąpiło wyraźne przyspieszenie. Ich kanonizacja była dla mnie wielkim szczęściem – wyznał papież.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kolejne pytanie odnosiło się do planowanej na 24 audiencji dla prezydenta USA, Donalda Trumpa oraz oceny polityki amerykańskiego przywódcy.

„Nigdy nie wydaję sądu o kimś, nie wysłuchawszy go wcześniej” – powiedział Franciszek. Wyraził przekonanie, że towarzyszący jemu dziennikarze dobrze znają jego stanowisko w kwestii imigrantów. Zaznaczył, że zawsze są drzwi, które nie są całkowicie zamknięte, trzeba szukać drzwi, które byłyby chociaż trochę otwarte, trzeba wejść i porozmawiać o tym, co jest wspólne i iść do przodu krok po kroku. Pokój wymaga trudu i wypracowuje się go każdego dnia. Podobnie przyjaźń, wzajemna znajomość, szacunek. Musimy mieć szacunek dla drugiej strony, jednocześnie szczerze mówiąc, co myślimy – stwierdził papież.

Pytano też Ojca Świętego o znaczenie zawartych w modlitwie w Fatimie słów o „biskupie ubranym na biało”, które dotychczas odnoszono do zamachu na św. Jana Pawła II oraz męczenników XX wieku.

Franciszek zaznaczył, że nie on jest autorem modlitwy, która została ułożona przez sanktuarium w Fatimie. Podkreślił powiązanie między biskupem ubranym na biało, Matką Bożą – Białą Panią, a także chrzcielną bielą niewinnych dzieci. „Myślę, że poprzez biel próbowali dosłownie wyrazić to pragnienie pokoju, niewinności, nie prowadzenia wojny przeciw drugiemu. Ówczesny kardynał Ratzinger w pełni i wyraźnie wyjaśnił Trzecią Tajemnicę” – stwierdził papież.

Następne pytanie dotyczyło 25 rocznicy nominacji biskupiej obecnego Następcy św. Piotra oraz ewentualnego powiązania tej daty z tajemnicą fatimską.

Reklama

„Nie myślałem o tej zbieżności. Tylko wczoraj modląc się przed Matką Bożą przypomniałem sobie, że przed 25 laty 13 maja zadzwonił do mnie nuncjusz apostolski, który ogłosił mi nominację na biskupa. Matkę Bożą prosiłem o wybaczenie moich błędów, a także zły gusty w doborze osób ...” – wyznał Ojciec Święty.

Dziennikarze pytali o perspektywy i sens porozumienia z Bractwem Kapłańskim świętego Piusa X. Czy powrócą z triumfalizmem?

„Odrzuciłbym jakąkolwiek formę triumfalizmu” – podkreślił Franciszek, wyznając, że nie dotarły do niego jeszcze najnowsze dokumenty w tej sprawie z Kongregacji Nauki Wiary. „Obecne stosunki są braterskie, w ubiegłym roku wydałem wszystkim ich kapłanom dyspensę, by mogli spowiadać a także pewną formę jurysdykcji co do małżeństw. Ale od pewnego czasu ich problemy, sprawy, które muszą być rozwiązane przez Kongregacja Nauki Wiary - na przykład w przypadkach nadużyć wobec nieletnich – są podejmowane przez dykasterie watykańskie. Z biskupem Fellay’em mam dobre relacje, rozmawiałem z nim kilka razy. Nie lubię przyspieszyć rzeczy, ale rozważać spokojnie, a potem zobaczymy. Dla mnie to nie jest kwestia zwycięzców i przegranych, ale braci którzy czynią kroki naprzód” – powiedział papież.

Pytano także Ojca Świętego o możliwość uczestnictwa przy tym samym stole eucharystycznym w przypadku wiernych Kościołów protestanckich.

Franciszek przypomniał ważne wydarzenia jak Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu z 1999 roku, ubiegłoroczną pielgrzymkę do Szwecji, znaczenie ekumenizmu wspólnej drogi, modlitwy. męczeństwa, dziel charytatywnych i miłosierdzia. Dodał, że w Lund podpisano porozumienie między organizacjami charytatywnymi obydwu Kościołów. „Bóg jest Bogiem niespodzianek i nigdy nie wolno nam się zatrzymać, musimy razem się modlić, wspólnie dawać świadectwo, wspólnie podejmować dzieła miłosierdzia, wyznawać, że Jezus jest jedynym Zbawicielem i że łaska pochodzi tylko od Niego. Teologowie nadal będą studiować, a my idźmy naprzód w pielgrzymce” – stwierdził papież.

Reklama

Dziennikarzy interesowały kwestie dotyczące objawień w Medjugorie. Ojciec Święty podkreślił, że wszystkie objawienia prywatne nie należą do zwyczajnego magisterium publicznego. Przypomniał, że Benedykt XVI powołał komisję kierowaną przez kardynała Ruiniego. Papież ujawnił, że w relacji tej komisji zalecono odróżnienie pierwszych objawień, gdy wizjonerzy byli dziećmi i wskazano na konieczność ich dalszych badań. Natomiast wyrażono wątpliwości co do rzekomych objawień bieżących. „Osobiście jestem bardziej złośliwy i wolę Dziewicę Matkę a nie Matkę Bożą - szefową biura telegraficznego, która każdego dnia posyła wiadomość. A te rzekome objawienia nie mają wielkiej wartości: wyrażam to jako opinią osobistą” – wyznał Franciszek.

Ojciec Święty dodał, że Medjugorie to także fakt duchowy i duszpasterski. Istotą jest to, że ludzie się nawracają, spotykają Boga, dokonującego przemiany życia. A dzieje się to nie za pomocą magicznej różdżki. Temu nie można zaprzeczyć. Aby temu się przyjrzeć mianowałem doskonałego biskupa (abp. Henryka Hosera), który ma doświadczenie, by zająć się kwestiami duszpasterskimi. Na końcu zostanie wyrażona opinia – stwierdził papież.

Dziennikarze pytali Franciszka o sprawę Marie Collins, która zrezygnowała z członkostwa w Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich z powodu nie wprowadzania przez urzędy watykańskie w życie zaleceń tej komisji.

„Marie Collins dobrze mi sprawę wyjaśniła, rozmawiałem z nią, jest ona wspaniałą kobietą. Nadal będzie pracowała w formacji z kapłanami w tej dziedzinie” – powiedział papież. Wyjaśnił, że powodem opóźnień jest spiętrzenie prac, gdyż starano się, aby we wszystkich diecezjach świata istniały modele postępowania w przypadku tych poważnych przestępstw. Konieczne jest też zatrudnienie większej ilości specjalistów. Pojawiają się ponadto idee stworzenia trybunałów kontynentalnych, czy trybunałów wstępnych. Ojciec Święty przypomniał, że aby usprawnić osądzanie spraw powołał specjalny trybunał apelacyjny, któremu przewodniczy abp Charles Scicluna. Dodał, że nigdy nie ułaskawił sprawców któregoś z tych przestępstw. "Marie Collins ma rację, ale byliśmy w drodze, są spiętrzone dwa tysiące przypadków, oczekujących na orzeczenie” – stwierdził Franciszek.

Reklama

Ostatnie pytanie dotyczyło sytuacji w katolickiej Portugalii, gdzie wprowadzono legalizację tzw. „małżeństw homoseksualnych” i depenalizację aborcji, a także eutanazji.

„Jest to problem polityczny oraz sumienia katolickiego, które czasami nie jest całkowicie zgodne z przynależnością do Kościoła. Kryje się za tym brak dobrej katechezy. Istnieją obszary na przykład we Włoszech i Ameryce Łacińskiej, w których jest wielu katolików a jednocześnie często spotykane są postawy antyklerykalne, gdzie jest wielu zaciętych wrogów duchowieństwa. Jestem zaniepokojony, ale mówię o tym do kapłanów, że klerykalizm oddala ludzi. Klerykalizm jest plagą w Kościele” – powiedział papież.

2017-05-14 08:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek podziękował Matce Bożej za podróż do Portugalii

[ TEMATY ]

Franciszek w Fatimie

Grzegorz Gałązka

Dziś rano Ojciec Święty udał się do bazyliki Santa Maria Maggiore, aby zgodnie ze swoim zwyczajem podziękować Matce Bożej za odbytą pielgrzymkę do Fatimy.

Była to 49 wizyta Papieża Franciszka w tej świątyni od początku pontyfikatu. Ojciec Święty pomodlił się i złożył kwiaty przed obrazem Matki Bożej Salus Populi Romani. Należy on do najbardziej czczonych wizerunków Maryi we Włoszech. Przydomek „Wybawicielka Ludu Rzymskiego” sięga wydarzeń z końca VI wieku, kiedy mieszkańców Rzymu trawiła epidemia dżumy. W roku 590 papież Grzegorz Wielki niósł ten wizerunek Maryi w błagalnej procesji, prosząc o ocalenie miasta. Wówczas ujrzał na niebie anioła, chowającego karzący miecz, a wkrótce potem zaraza ustąpiła.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję