Reklama

Kościół

Abp Głódź: wracamy do Konstytucji jako źródła wody żywej

W roku stulecia odzyskania Niepodległości wracamy do Konstytucji jako źródła wody żywej. Czerpali z niego Ci, którzy nie tracili z oczu idei Niepodległej Ojczyzny. Wolnej od zewnętrznego ucisku. Idącej starym ojców szlakiem - mówił abp Sławoj Leszek Głódź podczas homilii wygłoszonej w bazylice Mariackiej w Gdańsku. Przewodniczył on uroczystej Mszy św. w intencji ojczyzny, w ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości oraz rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

[ TEMATY ]

abp Sławoj Leszek Głódź

Jarosław Roland Kruk / Wikipedia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy pełną treść homilii.

Bracia w biskupstwie Wiesławie i Zbigniewie! Wielebny Księże Infułacie Stanisławie! Drodzy kapłani na czele z ks. prałatem Ireneuszem Bradtke, proboszczem i kustoszem Bazyliki Mariackiej! Siostry Zakonne i członkowie wspólnot życia konsekrowanego! Bracia i Siostry w służbie Ojczyzny – w parlamencie, samorządach, różnorodnych instytucjach życia narodu! Czcigodni weterani zbrojnych walk o Niepodległość, a także protestów przeciw zniewalaniu polskiego ducha w latach PRL-u! Ludzie Solidarności, która wznieciła wielki wicher wolności! Poczty sztandarowe symbolizujące różnorodne wspólnoty w służbie Boga i Ojczyzny! Drodzy harcerze i harcerki! Umiłowani Diecezjanie, którzy zebraliście się, aby głosić chwałę i oddać cześć Matce Chrystusowej – Królowej Polski! Umiłowani Bracia i Siostry! Wszyscy, którzy dziś, w dniu święta Ojczyzny, przywołujecie słowa pieśni przodków naszych: Witaj majowa jutrzenko, Świeć naszej polskiej krainie!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziś Ewangelia prowadzi nas na Golgotę. Pod Chrystusowy Krzyż. Słyszymy słowa Zbawiciela: „Niewiasto, oto syn Twój”. „Oto Matka twoja”. Skierowane do tych, którzy towarzyszyli Jego ostatniej godzinie. Do Maryi, Jego ziemskiej Matki. Do apostoła Jana, umiłowanego ucznia.

Oto Matka twoja – uczniu Janie, osierocony przez swego Mistrza. A poprzez Ciebie – Matka ludzkości odkupionej Chrystusową ofiarą krzyża. Matka tych, który zawierzyli Jej Synowi. Poprzez chrzest święty włączyli się w Jego śmierć i chwalebne zmartwychwstanie. Oto Matka twoja – święty, powszechny i apostolski Kościele. Królowa nieba i ziemi ustanowiona przez Boga. Pośredniczka łask, trwająca w tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Obecna na dziejowej drodze polskiego narodu. Towarzyszy jego drogom od tamtej godziny, kiedy do kraju księcia Mieszka I w 966 roku przyszła „pełnia czasu’ (Gal 4,4). Rozpoczął się chrzest praojców naszych. Duchowy kamień węgielny pod fundament Kościoła, który nieprzerwanie towarzyszy dziejom narodu.

Reklama

To Maryja, Matka Wcielonego Słowa, jest Matką polskich pokoleń. Kształtuje polską religijność. Wpływa na kształt polskiej kultury, obyczaju, duchowości, polskiego etosu. Więcej, na duszę naszego narodu, który, niczym dziecko, garnie się ku swej Matce Bogurodzicy Dziewicy – Bogiem sławienej Maryi!

I. Wypleń ziarno niezgody Była i jest znakiem polskiej Ojczyzny. Obecna wyraziście w misterium Kościoła, który prowadzi polskie pokolenia drogami zbawienia. Bywało, drogami trudnymi, najeżonymi przeciwnościami. Biegły także przez dzieje Gdańska. Przypomniał o tym w tej świątyni, w millenijnym kazaniu wygłoszonym 29 maja 1966 roku, kardynał Stefan Wyszyński. Może jest wśród was ktoś, kto tego kazania słuchał, w tamtej uroczystości uczestniczył? „Wymowne jest to spotkanie w świątyni Mariackiej – mówił 52 lata temu Prymas Tysiąclecia – Przypomina ono spotkanie z Góry Kalwaryjskiej. Był czas w dziejach tego miasta i tej świątyni, gdy Chrystus w swoim Kościele jak gdyby skonał, skłaniając swą omdlałą głowę w uściskach śmierci. Ale jak pod Krzyżem Chrystusa na Kalwarii stała wytrwale i czuwała Jego matka, tak i nad tym miastem czuwały zawsze wyniosłe mury świątyni, której nikt nie śmiał odmówić nazwy: kościół Mariacki (…) aż doczekały się chwili, gdy Chrystus, jak obudzony olbrzym, rozpoczął w Kościele – swoim mistycznym Ciele – potężny bieg przez ulice miasta i ziemi gdańskiej”. Jesteśmy dziś, Bracia i Siostry, czcicielami i świadkami Chrystusa, „obudzonego olbrzyma”. Obecnego w naszym diecezjalnym Kościele.

Także świadkami i czcicielami Jego Matki, Gwiazdy Morza. Zaprasza na modlitewne spotkanie, na duchową rozmowę do gdańskich i pomorskich świątyń – maryjnych sanktuariów. Do Bazyliki Mariackiej z figurą Matki Bożej Pięknej. Do Matemblewa, do Matki Bożej Brzemiennej. Do Swarzewa, domu Maryi Królowej Polskiego Morza. Do Trąbek Wielkich do Matki Boskiej Trąbkowskiej. Do Wejherowa do Matki Bożej Wejherowskiej. Zaprasza do świątyń sławnych Jej cudownymi wizerunkami. Gdańskiej Bazyliki św. Mikołaja z obrazem Matki Boskiej Zwycięskiej, który tułaczym szlakiem przybył tu ze Lwowa. Do św. Katarzyny w Gdańsku, przystani kresowych wizerunków Matki Bożej Bołszowieckiej i Trembowelskiej. Do św. Piotra i Pawła w Gdańsku, gdzie króluje obraz Najświętszej Maryi Panny Łaskawej z kościoła ormiańskiego w Stanisławowie. Do kaplicy Matki Bożej Szkaplerznej przy gdańskim kościele św. Józefa. A także do nowych maryjnych sanktuariów, pośród nich Bazyliki Archikatedralnej z obrazem Matki Bożej Oliwskiej, do kościoła Matki Bożej Fatimskiej w Gdańsku Żabiance. To nasz gdański, pomorski szlak obecności Maryi.

Reklama

„Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo”. Wielbimy dziś Jej królewskie panowanie. „Ciebie dziś za Patronkę moją i za królową państw moich obieram”. Niesie się przez stulecia echo pamiętnej proklamacji króla Jana Kazimierza, wypowiedzianej 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej w czasie trwogi i nieszczęścia szwedzkiego „potopu”. Obranie Maryi Królową Polski potwierdzili Biskupi Polski Niepodległej 27 lipca 1920 roku, w czasie zagrożenia najazdem bolszewickim. „Odrzuć wroga od granic naszej ojczyzny, wróć krajowi naszemu upragniony pokój, ład i porządek, wypleń z serc naszych ziarno niezgody” – pisali w Odezwie do przejętego trwogą narodu. Niebawem przyszło zwycięstwo, które zahamowało pochód bolszewicki na zgubę Polski i Europy. „Cud nad Wisłą”, przypisywany wstawienniczej mocy Maryi. Stanęły świątynie-wota dedykowane matce Bożej Zwycięskiej. Miejmy nadzieję, że w stulecie Bitwy Warszawskiej stanie w Stolicy upamiętnienie tamtego wiekopomnego zwycięstwa.

Także po wojnie, 8 września 1946 roku, Pasterze Kościoła w Polsce potwierdzili królewski tytuł Maryi. Rozpoczynała się trudna droga Kościoła i narodu wszczepionego w sowiecki system polityczny. Przez ten trudny czas prowadził Kościół i Naród Prymas Tysiąclecia. Miliony rodaków powtarzały słowa Jasnogórskich Ślubów Narodu, przyrzekając „uczynić wszystko co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna” . Jednoczyły się w pragnieniu otwartego, odważnego wyznawania katolickiej wiary. Obecności ewangelicznych zasad w życiu zawodowym, społecznym, narodowym i państwowym”.

Reklama

II. Tchnienie matczynej miłości Potrzeba nam dziś tej jednoczącej mocy. W obliczu wyzwań i zagrożeń naszej epoki. Zagłuszania Ewangelii hałasem różnorodnych pseudo nowoczesnych ideologii, pozbawionych etycznego podłoża. Etycznym relatywizmem. Prymatem utylitaryzmu i egoizmu w społecznym życiu. Tępieniem wrażliwości na tchnienie sacrum.

Umiłowani! W uroczystość Matki Bożej Królowej Polski w duchowy sposób stajemy przed Tronem Łask na Jasnej Górze. Tam gdzie bije serce narodu w sercu Matki. Tam gdzie zawsze byliśmy wolni.

Odczytujemy oddziaływanie duchowej opiekuńczej siły, dzięki której naród potrafił trwać zjednoczony z Chrystusem. Olbrzymiej duchowej energii emanującej z tego skrawka polskiej przestrzeni uświęconej modlitwą milionów pielgrzymów. Pośród nich tych, co zdążają tam w dorocznych pielgrzymkach od Helu, Jastarni, Gdańska… Modlitwą Piotrów naszych czasów: św. Jana Pawła II, który był Totus Tuus – cały Twój, Maryjo, Benedykta XVI, Franciszka. Modlitwą świętych i błogosławionych naszego narodu, którzy w swej drodze do niebieskiej ojczyzny przychodzili tu, do Matki.

Do Polskiej Kany Maryja zaprasza wszystkich. Obdarowana zbawieniem i łaską, pomaga poznać Chrystusa, którego jako człowieka poczęła w swym przeczystym łonie. Nie stawia barier. Nie przepytuje z poglądów, zapatrywań. Otwiera swe ramiona dla wszystkich, którzy się do niej uciekają.

Reklama

Kilka tygodni temu byłem świadkiem takiego wzruszającego spotkania z Matką. Pierwsza pielgrzymka Żołnierzy Wyklętych – Żołnierzy Niezłomnych. Przez lata spychanych w cień głęboki, nieobecnych w przestrzeni publicznej. Wcześniej wzgardzonych, tępionych, skrytobójczo mordowanych. Przynieśli Królowej Polski wiano swych przeżyć, czasem tragicznych w imię polskiej wolności. Wreszcie obdarowani przez ojczyznę wieńcem sprawiedliwości. Należnej sławy i chwały. Wdzięczności i szacunku.

Z polskiej Kany, z Jasnej Góry Zwycięskiej, rozprzestrzenia się na Polskę tchnienie matczynej miłości przemieniającej ludzkie serca. Kruszącej mury wrogości i zacietrzewienia. Niech dotrze do serc tych naszych braci, którzy zamiast miłować – złorzeczą. Zamiast budować wspólnotę – pogłębiają rowy wrogości i uprzedzeń.

III. Konstytucja polskiej nadziei Umiłowani Bracia i Siostry! Z uroczystością ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski splata się narodowe święto – pamiątka Konstytucji 3 maja. Zajmuje ważne miejsce w historii polskiego i europejskiego konstytucjonalizmu. Stanowi świadectwo siły ducha i woli tych, którzy ją tworzyli i uchwalili. I to w czasie trudnym. Potrafili się wznieść ponad horyzont własnych ambicji i interesów stanowych.

Podjęli dzieło naprawy Rzeczypospolitej. Gmachu państwa, systemu prawnego, urządzeń społecznych, narodowej siły zbrojnej. Ocalenia ojczyzny zagrożonej przez zaborczych sąsiadów. Podjęli walkę z wewnętrznymi problemami: polityczną arogancją, atrofią obywatelskich sumień, gotowością do narodowego zaprzaństwa,

Konstytucja ogłoszona w Imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Nie kłaniała się epoce rozpychającego się libertynizmu, aroganckiego stosunku do Kościoła. Wyrosła z ducha narodu, z jego wielowiekowej drogi.

Reklama

Jan Paweł II mówił o tym znamiennym dokumencie, że „zdumiewa dojrzałością zawartej w nim prawdy i mądrości. Przemawia w nim dusza narodu – a raczej wielu narodów, które stanowiły wraz z Polakami ówczesną Rzeczpospolitą – narodu, który czuje zagrożenia pochodzące nie tylko od zewnątrz, ale także z wnętrza własnych poczynań i działań” (8 czerwca 1991).

Konstytucja polskiej nadziei. Tak na nią patrzono, kiedy Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy. Także w pamiętanych przez wielu z nas latach komunistycznego zniewolenia.

Niezgasła o niej pamięć. Choć przez wrogów Ojczyzny, zaborców, komunistów była rugowana, spychana w cień. Wciąż niebezpieczna, dla systemów autorytarnych. Bo wyrażała imperatyw wolności. Powstawała z myślą o Polsce niepodległej. Rządnej, sprawiedliwej, silnej mocą wiary i swej historycznej tożsamości. I tak było, jeszcze stosunkowo niedawno. Wystarczy wspomnieć gdańskie manifestacje w dniu 3 maja, rozpoczęte w latach siedemdziesiątych. Wyruszały stąd, z Bazyliki Mariackiej. Po Mszy św. w intencji Ojczyzny celebrowanej przez śp. Ks. Stanisława Bogdanowicza. Kapłana wedle Serca Jezusowego i serca Ojczyzny. Pamięta je wielu z was, uczestników tej Mszy świętej.

IV. Źródło wody żywej Umiłowani! W roku stulecia odzyskania Niepodległości wracamy do Konstytucji jako źródła wody żywej. Czerpali z niego Ci, którzy nie tracili z oczu idei Niepodległej Ojczyzny. Wolnej od zewnętrznego ucisku. Idącej starym ojców szlakiem.

Pamiątkę Konstytucji 3 maja obchodzi się od lat uroczyście. To święto państwa i narodu. Jego godziny przechodzą na tle biało-czerwonych flag, którymi wczoraj Polska rozkwitła. I Gdańsk rozkwitł. I całe Pomorze Gdańskie. Ta biało-czerwona flaga to znak naszej niepodległości i wolności. Wielkich darów Boga.

Konstytucja 3 maja to niezagasłe wezwanie i zadanie stawiane polskim pokoleniom. Dedykujemy wspomnienie 3-majowej Konstytucji naszym czasom, politycznym elitom, ludziom odpowiedzialnym za dziś i jutro Polski. Odwróćcie oczy od potępieńczych swarów! Spójrzcie ku tym, którzy uchwalili Konstytucję 3 maja. Wspólnym wysiłkiem dążyli do naprawy instytucji państwa, rozwiązania ważkich problemów społecznych. Wbrew fali kosmopolitycznych trendów i mód, pragnęli ten tak ważny dla drogi narodu dokument wesprzeć o historyczną pamięć, chrześcijańską tożsamość. To do nich można odnieść wypowiedziane prawie dwa wieki później słowa Papieża-Polaka: „Prawdziwą wolność mierzy się stopniem gotowości do służby i daru z siebie”.

Reklama

Bracia i Siostry! Przed Polską zapowiadana debata konstytucyjna. W przestrzeni publicznej coraz głośniej o potrzebie nowej konstytucji. Na miarę nowych potrzeb, wyzwań, problemów. Trzeba przecież konstytucyjnych zabezpieczeń w obliczu ataków na rodzinę, małżeństwo, świętość ludzkiego życia. Jasnego, motywowanego imperatywem niepodległości sprecyzowania relacji z Unią Europejską. To ledwie dwa przykłady. Oby była to debata racjonalna, odpowiedzialna, dyktowana dobrymi uczuciami ku Polsce. Umiłowani! W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski stajemy do duchowego apelu wdzięczności i miłości. Nasza gdańska archidiecezja i Polska cała. Także nasi rodacy z rozległej przestrzeni polskiej historii – dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. I ci rozproszeni po całym świecie. Złączeni węzłem miłości i pamięci z rodzinną polską.

Ku Maryi Wniebowziętej, Królowej Polski, Matce naszego narodu, z Bazyliki Mariackiej, kierujemy słowa pieśni, która wyraża pragnienia polskich serc: „Weź w opiekę naród cały, który żyje dla twej chwały, niech rozwija się wspaniały, Maryjo”. „Matko z nami bądź. Do Syna swego nas prowadź”. Amen.

2018-05-03 19:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Głódź: 11 listopada to dzień pamięci i narodowej dumy!

[ TEMATY ]

abp Sławoj Leszek Głódź

Jarosław Roland Kruk / Wikipedia

- W tym roku Święto Niepodległości ujmujemy w perspektywie wielkiej rocznicy – 1050-lecia Chrztu Polski, najszczytniejszego wydarzenia w dziejach Ojczyzny - powiedział abp Sławoj Leszek Głódź podczas Mszy św. z okazji Narodowego Święta Niepodległości w Bazylice Mariackiej w Gdańsku.

Odzyskaną wolność metropolita gdański nazwał Wielkim Darem Bożej Opatrzności. Przypomniał, że to właśnie dziś na stołecznych, wilanowskich polach, przypada dzień otwarcia Świątyni Opatrzności Bożej - wotum niepodległego narodu i państwa. „Niechaj z jej monumentalnych murów pokolenia naszego czasu kierują modlitwę zawierzenia i ufności ku Bożej Opatrzności” - zaapelował.

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję