Reklama

Polityka

Kulisy wizyty Macrona w Watykanie

Macron przyjął tytuł honorowego kanonika Bazyliki Laterańskiej, czego nie robili francuscy prezydenci lewicowi. W ten sposób – jak twierdzą komentatorzy – Macron chce sobie pozyskać katolicki elektorat.

[ TEMATY ]

Watykan

Francja

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wizyta prezydenta Emmanuela Macrona w Watykanie nie ograniczała się do audiencji u Papieża. Rano we francuskiej ambasadzie spotkał się z przedstawicielami Wspólnoty św. Idziego, która odgrywa ważną rolę w zażegnywaniu konfliktów międzynarodowych oraz w organizacji korytarzy humanitarnych dla uchodźców.

Po południu natomiast Macron udał się do bazyliki św. Jana na Lateranie, gdzie przyjął tytuł honorowego kanonika tej papieskiej bazyliki. Tytuł ten przysługuje z urzędu francuskiej głowie państwa, jednakże w praktyce przyjmowali go wyłącznie prezydenci prawicowi. W ten sposób – jak zauważa redaktor naczelny Famille Chretienne, głównego katolickiego tygodnika we Francji – Macron pokazuje Francuzom, że nie jest prezydentem w pełni lewicowym. Jak podkreśla Antoine-Marie Izoard, Macron przybył do Watykanu przede wszystkim po to, by zyskać sobie katolicki elektorat. Tym niemniej jego rozmowa z Papieżem na pewno nie była łatwa.

"W kwestii uchodźców między Macronem i Papieżem na pewno nie ma pełnej zgody – powiedział Radiu Watykańskiemu Izoard. – Jest to przedmiot do poważnej dyskusji, również w kontekście całej Europy i problemów z migrantami na granicy z Włochami. Dobrze wiemy, że w ostatnich tygodniach doszło do poważnego spięcia między Włochami i Francją w sprawie przyjmowania uchodźców. Są nadzieje, że słowo Papieża mogłoby trochę uspokoić emocje. Ta dzisiejsza wizyta w Watykanie jest bardzo ważna dla samego Macrona, który chce w ten sposób pozyskać katolicki elektorat. Macron dobrze wie, że katolicy na niego nie głosowali w wyborach prezydenckich. Stąd też jego obecność w bazylice św. Jana na Lateranie. Jednakże w przeciwieństwie na przykład do prezydenta Sarokzy’ego, postanowił on nie wygłaszać z tej okazji przemówienia, by nie otwierać dyskusji na temat świeckości państwa. Wypowiedział się zresztą na ten temat niedawno podczas spotkania z biskupami. On sam, pamiętajmy, prezentuje się jako agnostyk, niekatolik, choć jak wiemy w młodości sam poprosił o chrzest, kiedy miał 12 lat, co na pewno nie było nieznaczącym epizodem. W każdym razie dziś na Lateranie ograniczył się do krótkiego pozdrowienia, bez programowego przemówienia, aby nie zaogniać sytuacji".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2018-06-26 16:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Libera: bez chrześcijaństwa nie byłoby Polski

[ TEMATY ]

Watykan

bp Libera

bp Piotr Libera

Maciek 86/wikipedia.pl

Bp Piotr Libera

Bp Piotr Libera

O tym, że bez chrześcijaństwa nie byłoby Polski i że tradycje chrześcijańskie od kultywowane są na polskiej wsi, mówił w niedzielę bp Piotr Libera podczas dożynek diecezji płockiej oraz gminy Wieczfnia Kościelna. W korowodzie dożynkowym niesiono chleby dożynkowe oraz około 80 wieńców, przygotowanych na doroczne święto plonów przez parafie diecezji płockiej. Nie zabrakło w nich elementów religijnych, nawiązujących do Roku Miłosierdzia czy Światowych Dni Młodzieży.

Bp Piotr Libera przewodniczył uroczystej Mszy św. dziękczynnej. W homilii zwrócił uwagę, że w czasie dożynek dziękuje się jest zboże, czyli to, co rolnik otrzymuje z Bożego obdarowania, z Bożej woli.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Watykan: niebawem dokument na temat rozeznawania objawień

2024-04-24 09:52

[ TEMATY ]

objawienia

Adobe Stock

Dykasteria Nauki Wiary kończy prace nad nowym dokumentem, który określi jasne zasady dotyczące rozeznawania objawień i innych tego typu nadprzyrodzonych wydarzeń - powiedział to portalowi National Catholic Register jej prefekt, Victor Fernández, zaznaczając, iż zawarte w nim będą „jasne wytyczne i normy dotyczące rozeznawania objawień i innych zjawisk”.

W tym kontekście przypomniano, że kardynał spotkał się z papieżem Franciszkiem na prywatnej audiencji w poniedziałek. Nie ujawnił on żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu, ani kiedy dokładnie zostanie on opublikowany.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję