Reklama

„Zapomniane sanktuarium” św. Antoniego w Padwi Narodowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed wjazdem do Padwi Narodowej, od strony Mielca, uderza ogromna tablica - Sanktuarium św. Antoniego. Mało kto z przejeżdżających przykuwa do niej wzrok i zatrzymuje się w pięknym kościele, usytuowanym tuż przy drodze z Tarnobrzega do Mielca. A to błąd, wielki błąd. Przepięknie odnowiona świątynia zachwycić może najwybredniejsze oczy, a pobożne dusze znajdą upragniony spokój w bocznej kaplicy św. Antoniego, który tutaj, w Padwi, odbiera szczególną cześć.
Zapominają pewnie i najstarsi mieszkańcy, że Padew została założona na prawie magdeburskim przed 1334 r.; że parafia fundacji królewskiej, wyłączona z parafii Gawłuszowice, powstała prawdopodobnie pod koniec XIV wieku; że pierwsza wzmianka dotyczy 1470 r.; że Zygmunt I Stary w 1510 r. potwierdził i powiększył uposażenie parafii. Pewnie też niewielu wie, że za czasów Długosza kościół parafialny był drewniany, a świątynię również drewnianą wybudował ks. Bartłomiej z Rudnika w 1419 r. Nowy kościół drewniany pobłogosławił bp M. Oborski w 1674 r. Obecny kościół pw. św. Bartłomieja jest murowany i zbudowany został w 1886 r. według projektu architekta Aleksandra Gebauera przez ks. Wilhelma Skopińskiego. Żadne zabytkowe rzeźby czy ołtarz główny wczesnobarokowy z XVIII wieku, obrazy: Matki Bożej Dzikowskiej w sukience z XVIII wieku, św. Bartłomieja, Ukrzyżowanie, Matki Bożej z Dzieciątkiem z początku XVIII wieku nie są tak cenne, jak największy padewski skarb - św. Antoni, który tutaj zechciał odbierać swój kult.
Jego początki sięgają roku 1668, co potwierdzają urzędowe dokumenty, wota i boczna kaplica z obrazem św. Antoniego Padewskiego. Tutaj przychodzili z okolic „szukać męża”, prosić w różnych potrzebach Patrona zagubionych rzeczy, polecać jemu swoje codzienne troski i kłopoty. Tutaj i dzisiaj, wielkim staraniem ks. Józefa Bukowca - proboszcza z Padwi, przyjeżdżają neoprezbiterzy, za których zrzeszeni w Żywym Różańcu modlą się przez czas ich formacji do kapłaństwa. Tutaj też rozdzwaniają się telefony z całej Polski, w których ludzie proszą o modlitwę za wstawiennictwem św. Antoniego w różnych potrzebach. I tutaj dokonują się wielkie sprawy, które pospolicie nazywa się „cudami”, bo po ludzku niemożliwe do wyjaśnienia.
Od 14 lat, kiedy parafię objął ks. prał. J. Bukowiec, św. Antoni na nowo zaczyna się cieszyć zapomnianą przez lata sławą. W oczach księdza proboszcza widać dziwny blask, gdy opowiada o pracach konserwatorskich, remontowych i budowlanych, jakie przeżywano w Padwi - „To wszystko dzieło św. Antoniego, bo przecież poniesione zostały ogromne koszty, a nie ma tutaj żadnego zakładu pracy i ludzie najbogatsi nie są. Dla Antoniego aż do Ministerstwa Spraw Zagranicznych jeździłem, żeby zdobyć środki na konserwację i odnowienie ołtarza, na renowację barokowych figur, na odnowienie jego obrazu, posadzkę marmurową i malowanie, i tyle innych rzeczy, które tutaj zrobiliśmy. Szło to wszystko jakoś tak cudownie i Antoni brał nas w swoją opiekę”. Twardy jak buk ks. Bukowiec chwycił się płaszcza św. Antoniego i szedł z nim przez cały czas remontów i prac w kościele. I dzisiaj jest się czym pochwalić. I dzisiaj św. Antoni przypomniał wszystkim, że chce, aby Boża chwała dokonywała się tutaj przez jego wstawiennictwo.
A chwały przysparza i nowenna do niego co wtorek odprawiana, i godzinki do św. Antoniego w Padwi tylko śpiewane. Jest też litania do św. Antoniego o łaski za jego pośrednictwem, no i są „dziwne” wydarzenia, których ludzie wytłumaczyć sobie nie potrafią. Opowiada Ksiądz Józef o Adamie i strasznym wypadku pod Tarnobrzegiem, gdzie wszyscy czekali na wiadomość o jego śmierci, a on dzisiaj na rowerze jeździ, mówi, chodzi, żyje. Pani Maria z plebanii od dużych kościelnych drzwi na kolanach sunęła do kaplicy św. Antoniego, by dziękować - ku zdziwieniu wszystkich - że gdy z maski samochodu siła uderzenia podnosiła ją do góry i rzuciła na jezdnię, nawet jedna kość się nie złamała. Krzyknęła wtedy - mówi z przejęciem ksiądz proboszcz - „Święty Antoni, ratuj!”, i dlatego kolanami znaczyła drogę pod jego obraz, ze łzami dziękując za ocalenie. Z Woli Baranowskiej przyjechała z mężem na nowennę dziękować św. Antoniemu uratowana z agonii młoda mężatka, której też nikt wielkich szans na przeżycie nie dawał. „Ileśmy wtedy św. Antoniego szarpali - wspomina Ksiądz Józef - żeby wyprosić dla niej łaskę zdrowia”.
Było tu niegdyś, pod koniec XVIII wieku, Bractwo św. Antoniego założone przez proboszcza Ignacego Kociubińskiego. Św. Antoni upomina się jednak o swoje i do coraz większej ilości wiernych spoza okolic dociera wiadomość o jego sanktuarium. Wierzy ks. Bukowiec, że na nowo rozbłyśnie chwała świętego Doktora z Padwi blaskiem, jakim cieszyła się niegdyś - kościołowi już ten blask przywrócono, więc i na pewno św. Antoni doczeka się, że znowu pobożne kolana będą wygniatać marmur posadzki, szepcąc prośby: „Święty Antoni Padewski, Pocieszycielu Niebieski” o męża, o zdrowie, o łaski, o odnalezienie zagubionych rzeczy, o wiarę zgubioną, o całą masę różnych ludzkich nieszczęść, którym on zaradzi, pomoże. Warto zatrzymać się w Padwi, jadąc po drodze! Warto do Padwi przyjechać, nawet jeśli po drodze nie jest! We wtorek na nowennę, w niedzielę pod jego obraz, w jakikolwiek inny dzień, żeby „zapomniane sanktuarium” znowu zaczęło żyć właściwym rytmem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ikona Nawiedzenia zawitała do parafii w Białej

17 kwietnia był kolejnym dniem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Tym razem Ikona Nawiedzenia trafiła do Białej koło Wielunia, gdzie została przywitana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, bp. Jana Wątrobę oraz całą wspólnotę parafialną i zaproszonych gości.

Karol Porwich / Niedziela

CZYTAJ DALEJ

Czy przylgnąłem sercem do Jezusa dość mocno?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 6, 44-51.

Czwartek, 18 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Patriotyzm może mieć różne oblicza

2024-04-18 23:18

Grzegor Finowski / UPJPII

    Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie rozpoczęło 12 kwietnia projekt „Trzy kobiety. Trzy drogi. Patriotyzm jako misja Uniwersytetu”, włączając się w program „Z kobietami – patriotkami”.

Św. Jadwiga Królowa, Hanna Chrzanowska, błogosławiona pielęgniarka i Emilia Wojtyłowa, matka Ojca św. Jana Pawła II to trzy bohaterki projektu, którego celem jest popularyzacja ich życia i działalności, a także na przykładzie tych wyjątkowych kobiet próba odpowiedzi na pytanie – jak patriotyzm może stać się misją? Działalność na niwie rodzinnej, wspierająca, wychowująca dzieci w duchu najwyższych wartości, działalność społeczna czy polityczna – patriotyzm może mieć różne oblicza. Konferencja była też świetnym czasem dla refleksji – w jaki sposób z postaw tych trzech kobiet można czerpać wzorce na dziś.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję