Drodzy Przyjaciele Opactwa,
Opactwo Świętego Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach koło Niepołomic jest najstarszym klasztorem benedyktynek w Polsce fundowanym około 1210 roku. Stanowi swego rodzaju skarbiec narodowy, pełen bezcennych dóbr kultury - literatury, malarstwa, rzeźby oraz przedmiotów sakralnych. Przyklasztorny kościół pochodzący z XIII wieku sam w sobie jest dziełem sztuki, a przede wszystkim jest miejscem Maryjnego kultu, gdyż znajduje się w nim słynący łaskami obraz Matki Bożej Bolesnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Życie naszej wspólnoty biegnie od wieków utartym torem. Modlitwa przeplata się z pracą, praca z modlitwą, są chwile wytchnienia i odpoczynku, są chwile intensywnego wysiłku. Proza benedyktyńskiego życia daleka jest od monotonii, bowiem Opactwo tętni życiem - tym dla Boga, a także tym dla ludzi.
Grube mury, które oddzielają nas od świata pozwalają skupić nasze myśli i wysiłki na Bogu. Zaczynamy każdy dzień modlitwą w chórze zakonnym i z tą modlitwą podejmujemy wszystkie działania w ciągu dnia. Przeorysza naszej wspólnoty siostra Benedykta krząta się przy furcie, tuż obok w kuchni siostra Julia przygotowuje dla nas i naszych gości posiłki. Siostra Barbara, która jest zakrystianką dba o kościół i pomaga w pracach domowych. Biblioteką i domem gości zajmuje się siostra Zacharia. Siostra Antonina pracuje w ogrodzie, prowadzi sklepik - jest właściwie wszędzie, gdzie coś się dzieje. Gospodarstwem zarządza siostra Bogusława, która dogląda także pola i pszczół. Siostra Józefa wykonuje dewocjonalia, sprząta, opiekuje się starszymi siostrami. Ja zaś, s.Stefania, jako przełożona Wspólnoty czuwam nad wszystkim i wszystkimi zarówno wewnątrz, jak i w otoczeniu klasztoru.
Na każdym kroku widoczne jest piętno ośmiu wieków istnienia opactwa – bo wszystko w nim jest historią, tworzoną mozolnie dzień po dniu przez siostry. Uderza w nim cisza oraz wyjątkowy klimat właściwy dla miejsc poświęconych Bogu. I w tym wszystkim dwanaście mniszek sprawujących pieczę nad tym niezwykłym Dziedzictwem Narodowym, jakim jest opactwo.
Reklama
Wielka historia, duchowość i Sacrum, a w ich cieniu ludzkie zabieganie i troski. Bo trzeba ogrzać klasztor i kościół, zapłacić rachunki za energię elektryczną, gaz i wodę, kupić węgiel na zimę, gdyż do ogrzania blisko ośmiu tysięcy kubatury zabudowań klasztornych i kościelnych potrzeba około 70 ton węgla. Do tego opieka medyczna i lekarstwa dla starszych sióstr. Nie mówiąc o czymś do garnka i na stół. Ponad 40 000 złotych, które trzeba wydać miesięcznie na to wszystko może przyprawić o zawrót głowy.
Codziennie ciężko pracujemy, by pozyskać środki na utrzymanie klasztoru, kościoła i naszej Wspólnoty. To dlatego prowadzimy gospodarstwo, uprawiamy warzywa i owoce, hodujemy karpie, robimy przetwory i pieczemy ciasta, mamy dom gości i muzeum, opiekujemy się kościołem. Za każdą z tych rzeczy kryje się ogromny trud i wyrzeczenie, biorąc pod uwagę, że większość naszych sióstr czasy młodości ma już dawno za sobą. Chociaż czasem jest bardzo ciężko i łza kręci się w oku, nie narzekamy. Podejmujemy ten trud, bo wiemy, że tak trzeba…
Aktualnie za sprawą koronawirusa sytuacja naszego opactwa staje się z dnia na dzień coraz bardziej dramatyczna. Zamiast rzeszy wiernych w kościele tylko pojedyncze osoby nawiedzające świątynię, a co za tym idzie brak ofiar z tacy, zamknięty dom gości oraz nasz sklepik w opactwie w Tyńcu, w którym sprzedawane były przetwory i wypieki, nie pozwalają nam pozyskiwać funduszy na utrzymanie kościoła i klasztoru.
Mam pełną świadomość, że nasze opactwo nie jest tutaj wyjątkiem, bo wiele firm i podmiotów oraz poszczególnych ludzi dotknął wywołany tym wirusem kryzys. Dlatego w tej ogólnie złej sytuacji nie jest łatwo prosić o pomoc.
Reklama
Mimo to pukam do ludzkich serc, bo wiem, że są one otwarte i wrażliwe na potrzeby innych. Wierzę, że znajdą się osoby, które zechcą wesprzeć nasze opactwo w tej ciężkiej chwili.
Z głębi serca dziękuję za wszelkie wsparcie i zapewniam o modlitwie, którą każdego dnia nasza wspólnota otacza wszystkich naszych Darczyńców.
Z wyrazami czci i szacunku oraz z serdeczną modlitwą
s. Stefania Polkowska OSB, ksieni Opactwa sióstr Bernardynek
Znam opactwo w Staniątkach i warunki tam panujące. Poznałam rozmodlone i zapracowane siostry. I myślę, że warto im teraz przyjść z pomocą. A gdy to już będzie możliwe, to koniecznie trzeba się do Staniątek wybrać i kupić przepyszny miód, a także inne smaczne i zdrowe produkty żywnościowe!
Na stronie: www.benedyktynki.eu w zakładce Wspieraj można poznać różne sposoby wspierania sióstr. Zachęcamy do niesienia im pomocy w tym trudnym dla nas wszystkich czasie.