Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

60 lat posługi w parafii i 800 lat posługi w Polsce. Siostry świętują

Różne zgromadzenia żeńskie posługują na terenie diecezji bielsko-żywieckiej. Jednym z nich jest Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia, które posługuje w Międzybrodziu Bialskim. W tym roku siostry świętują 60-lecie swojej posługi w tutejszej parafii i 800 lat działalności Zakonu Ducha Świętego w Polsce.

[ TEMATY ]

jubileusz

Siostry Kanoniczki Ducha Świętego

Siostry Kanoniczki

Siostry Kanoniczki świętowały 60-lecie posługi w Międzybrodziu Bialskim.

Siostry Kanoniczki świętowały 60-lecie posługi w Międzybrodziu Bialskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Dzień Jubileuszu 60-lecia posługi (21.06) siostry wraz z kapłanami i wiernym zgromadziły się w kościele św. Marii Magdaleny w Międzybrodziu Bialskim na uroczystej Eucharystii dziękczynnej sprawowanej w intencji sióstr, które posługiwały i obecnie posługują w tej wspólnocie parafialnej.

Siostra Irena Drozd CSS w okolicznościowym słowie wspomniała o posłudze 70 sióstr w Międzybrodziu. Najdłużej pełniły posługę: śp. s. Monika jako pielęgniarka, s. Angela jako organistka i s. Renata jako katechetka. S. Monika Król pracowała pielęgniarka środowiskowa blisko prawie 40 lat (1965-2004). – Pieszo – w upalne dni czy przez zaśnieżone drogi – przemierzała górzyste beskidzkie tereny, by przynosić pociechę, ulgę i fachową pomoc osobom chorym, samotnym czy starszym. Do dziś pozostaje w żywej wdzięcznej pamięci parafian – tak wspomina pielęgniarkę s. Irena.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podczas jubileuszu wyraziła wdzięczność wobec spotkań z parafianami i zacytowała świadectwo jednej z parafianek: „W takie dni przychodzi refleksja, jakich wspaniałych ludzi Bóg stawia na naszej drodze. Śpiewałam w chórze, także w Krakowie z s. Angelą. Brałam zastrzyki, a nie miał mnie kto prowadzić do Międzybrodzia, więc s. Monika przychodziła do mnie i nie tylko do mnie w naszym domu. Z wieloma siostrami się przyjaźniłam, prosiłam o modlitwę w trudnych chwilach i nie zawiodłam się nigdy. Pamiętam lekcje w organistówce. Sentymentem wspominam ten czas. Jest co wspominać”.

Reklama

Pod koniec Mszy św. delegacje złożyły siostrom gratulacje i życzenia. Na każdego czekał obrazek z modlitwą „Akt poświęcenia się Duchowi Świętemu”.

Siostry kanoniczki pojawiły się w Międzybrodziu w 1960 r. i od tego czasu czynnie włączają się w życie parafii, uczestniczą w codziennej Mszy św. i nabożeństwach razem z wiernymi. Do ich głównych zadań należało nauczanie religii – najpierw uczyły dzieci w salce katechetycznej na organistówce, a od 1990 roku – w szkołach podstawowych i przedszkolach na terenie parafii. Przygotowywały również dzieci do I Komunii Świętej oraz młodzież do sakramentu bierzmowania, a od 2000 r. prowadzą wspólnotę Dzieci Maryi. Oprócz tego troszczą się o porządki w świątyni parafialnej i czystość szat liturgicznych. Jedna z sióstr posługuje jako zakrystianka.

W skali kraju początki notuje się na 1220 rok, kiedy pierwsi zakonnicy przybyli do Krakowa na zaproszenie ówczesnego biskupa Iwo Odrowąża. Odtąd na ziemiach polskich powołani wstępowali do Zakonu Ducha Świętego, by służyć innym modlitwą, życiem, niosąc pomoc potrzebującym. „W Krakowie i kolejnych miejscowościach, w których powstawały klasztory i szpitale Ducha Świętego, nieśli każdemu wiarę i miłość miłosierną, mimo swoich słabości i kruchości ludzkiej kondycji. Dzielili z nimi radości i cierpienia, czas wojennej zawieruchy i radość wolności" – napisała przełożona generalna m. Maria Estera Kapitan w liście z okazji Jubileuszu 800-lecia posługi Zakonu Ducha Świętego w Polsce.

2020-06-25 20:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jeden z najstarszych w diecezji

Niedziela świdnicka 8/2023, str. IV

[ TEMATY ]

jubileusz

Gmina Łagiewniki

Ksiądz jubilat Adam Ruszała

Ksiądz jubilat Adam Ruszała

Wieloletni proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Słupicach w dekanacie Dzierżoniów – ks. kan. Adam Ruszała 6 lutego świętował dziewięćdziesiąte urodziny.

O dostojnym jubilacie pamiętał biskup diecezjalny, kapłani, władze gminy na czele z wójtem, emerytowani nauczyciele, byli uczniowie i parafianie. Na wspólne dziękczynienie wszyscy zostali zaproszeni do kościoła filialnego Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Olesznej, gdzie pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka została odprawiona dziękczynna Eucharystia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję