Reklama

Kościół

Abp Budzik do neoprezbiterów: macie zapraszać do Kościoła także tych, którzy go krytykują

Macie pokazywać człowiekowi piękno i blask Bożego Objawienia, bo Bóg objawia się jako światło, które rozjaśnia umysł, jako blask, który olśniewa i piękno, które porywa. Macie zapraszać do domu Kościoła ludzi żyjących na jego obrzeżach, obojętnych, a także tych, którzy go krytykują – powiedział abp Stanisław Budzik. Hierarcha udzielił święceń kapłańskich X diakonom z Metropolitarnego Seminarium Duchownego w Lublinie.

[ TEMATY ]

abp Stanisław Budzik

Marek Kuś

Abp Stanisław Budzik

Abp Stanisław Budzik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W swojej homilii abp Budzik mówił o roli, jaką ma pełnić kapłan we współczesnym świecie. Zwrócił uwagę, że gdy ludzie są niepewni jutra z powodu trwającej pandemii zaczynają wątpić czy Bóg się nimi interesuje. – Jezus mówi: Ja jestem Dobrym Pasterzem i znam moje owce. To bardzo ważne słowa dla nas, którzy uwierzyliśmy Chrystusowi. Nie tylko dają nam satysfakcję, ale zmieniają całkowicie perspektywę naszego życia. Dobry Pasterz powierza jedyną i niepowtarzalną rolę do odegrania w życiu, daje mi jedno i niepowtarzalne zadanie do spełnienia. Zna mnie osobiście, woła mnie po imieniu, jest to poznanie, które przenika aż do głębi, aż do szpiku – mówił.

Metropolita lubelski zauważył, że czas święceń kapłańskich jest dobrym momentem do podziękowania Bogu za świętych pasterzy, którzy prowadzili Kościół w trudnych czasach. - Wczoraj wspominaliśmy 40 rocznicę śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego i razem z przedstawicielami władz miasta oraz województwa oddaliśmy hołd wielkiemu prymasowi, a wcześniej biskupowi lubelskiemu, przed jego pomnikiem znajdującym się parę kroków stąd. To ingresem w tej katedrze rozpoczęła się w krótka, ale jakże owocna, posługa biskupa Wyszyńskiego w Lublinie, kiedy podnosił diecezję z ruin materialnych i duchowych, jak tchnął w nią Bożego ducha i wyznaczył drogę – wspominał hierarcha.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odwołując się do słów patronki dnia, św. Urszuli Ledóchowskiej, wezwał kandydatów do święceń, aby na wzór Chrystusa Eucharystycznego dawali siebie całego innym. – Mówcie ludziom: bierzcie i jedzcie moje siły. Bierzcie i jedzcie moje zdolności, moją umiejętność, me serce mój czas. Niech on będzie do waszej dyspozycji. Macie troszczyć się o to, by każdy mógł odnaleźć w Kościele swój dom, macie o to zabiegać postawą przy ołtarzu, w konfesjonale, w kancelarii parafialnej, w szkole.

- Macie zatroszczyć się o ubogich, potrzebujących, zagubionych, nieszczęśliwych. Musicie wychodzić, jak mówił papież Franciszek, na peryferie nie tylko geograficzne, ale też egzystencjalne. Zapraszać do domu Kościoła ludzi żyjących na jego obrzeżach, obojętnych, a także tych którzy go krytykują. Macie pokazywać człowiekowi piękno i blask Bożego Objawienia, bo Bóg objawia się jako światło, które rozjaśnia umysł, jako blask, który olśniewa i piękno, które porywa – wyjaśniał abp Budzik.

Podziel się cytatem

Reklama

Po homilii odbył się obrzęd święceń kapłańskich, do którego przystąpili: ks. mgr Łukasz Czapla z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kraczewicach, ks. mgr Maciej Głębocki z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Lublinie, ks. mgr Patryk Kułaga z parafii pw. św. Mikołaja w Zakrzówku, ks. mgr Patryk Mękal z parafii pw. Chrystusa Odkupiciela w Chełmie, ks. mgr Michał Paśnik z parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Nałęczowie, ks. mgr Damazy Soja z parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Lublinie, ks. mgr Hubert Suszek z parafii pw. św. Michała Archanioła w Lublinie, ks. mgr Maciej Świderski z parafii pw. Świętej Rodziny w Chełmie, ks. mgr Dawid Woliński z parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Lublinie.

Do przyjęcia święceń kapłani przygotowywali się przez sześć lat w Metropolitarnym Seminarium Duchownym, odbywając studia na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Wkrótce neoprezbiterzy otrzymają skierowanie na pierwsze parafie i będą pełnili posługę w archidiecezji lubelskiej. Niebawem w swoich rodzinnych parafiach odprawią pierwszą Mszę św., tzw. prymicję.

2021-05-29 15:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Budzik do młodych: korzystajcie ze Słowa Bożego jak z telefonu

[ TEMATY ]

młodzi

Lublin

abp Stanisław Budzik

Marek Kuś

Jakby to było, gdybyśmy Pismo Święte traktowali jak traktujemy nasz telefon komórkowy, gdybyśmy czytali wiadomości od samego Boga, tak jak dostajemy je w naszych social mediach? – pytał abp Stanisław Budzik. Hierarcha przewodniczył w archikatedrze mszy z okazji diecezjalnych obchodów XXXIV Światowych Dni Młodzieży.

W swoim kazaniu, metropolita lubelski zachęcił młodzież do zadawania pytań o to, jak działa Bóg. Zwrócił uwagę, że wiara chrześcijanina ze swojej natury szuka zrozumienia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Dar przyjaźni

2024-04-24 10:17

Magdalena Lewandowska

O przyjaźni w małżeństwie i między małżeństwami mówili Monika i Marcin Gomułkowie.

O przyjaźni w małżeństwie i między małżeństwami mówili Monika i Marcin Gomułkowie.

– Duchowość chrześcijańska jest duchowością przyjaźni – mówił podczas Inspiratora Małżeńskiego ks. Mirosław Maliński.

Duży kościół w parafii NMP Królowej Pokoju u ojców oblatów na wrocławskich Popowicach wypełnił się małżeństwami wspólnie się modlącymi i słuchającymi o przyjaźni z Bogiem i drugim człowiekiem. Wszystko za sprawą projektu "Inspirator Małżeński". O przyjaźni mówił ks. Mirosław Maliński – znany wrocławski duszpasterz akademicki związany m.in. z ruchem wspólnoty Spotkań Małżeńskich – oraz Monika i Marcin Gomułkowie – autorzy projektu „Początek Wieczności” prowadzący liczne warsztaty i rekolekcje. Z koncertem wystąpił duet „Jedno ciało”, a zwieńczeniem spotkania była Eucharystia, której oprawę muzyczną zapewni zespół BŁOGOsfera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję