Reklama

Prosto i jasno

Z nadzieją o wyborach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wybory samorządowe za pasem - 27 października tuż- tuż. Martwi mnie jednak, że niektórzy wątpią w ich wagę, twierdząc, że nic przecież się nie zmieni, bo i tak postkomuniści rządzą! Wielu jakby zapomniało, że w wyniku ustrojowych reform samorządy terytorialne (gmin, powiatów i województw) otrzymały liczne tzw. zadania własne, które obejmują m.in. dziedziny: oświaty, a w szczególności prowadzenie i finansowanie szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowo-wychowawczych; kultury - prowadzenie bibliotek i placówek upowszechniania kultury; kultury fizycznej - zarządzanie terenami rekreacyjnymi i sportowymi; zdrowia - prowadzenie szpitali i przychodni; komunikacji - utrzymanie dróg; urzędów pracy, a więc mają rozwiązywać sprawy bezrobocia i zatrudnienia; bezpieczeństwa - powinni walczyć z przestępczością... Czy muszę podkreślać, jak ważne jest, kto zarządza tymi urzędami i placówkami?
Rozumiem niepokój wielu, którzy w obecnej sytuacji opanowania przez postkomunistów wszystkich najważniejszych instytucji państwa - od Prezydenta, przez Sejm i Senat, do Premiera - przypominają słowa wodza rewolucji W. Lenina, że nie jest ważne, kto głosuje, ale kto liczy głosy. Zgadzam się z tym, choć wiem, że nie można dzisiaj sfałszować wyborów w podobny sposób, jak to się stało podczas wybierania Sejmu Ustawodawczego 19 stycznia 1947 r. Przypomnę, że mimo atmosfery terroru i zastraszenia wygrała wówczas prawica i dopiero sfałszowanie wyników pozwoliło objąć władzę komunistom. Prymas Polski August Hlond w rozmowie z kard. Adamem Stefanem Sapiehą skomentował to słowami: "Musimy zdawać sobie sprawę, że ostatnie wybory były aktem wielkiego terroru, oszukaństwa i kłamstwa; taki jest ogólny pogląd na wybory w kraju i za granicą. Teraz Rządowi chodzi o to, żeby stworzoną sytuację uznał Kościół - chcą wyraźnie uznania Kościoła (...) wyraźnie się mówi z tamtej strony, że za cenę poparcia Rządu przez czynniki kościelne, Kościół mógłby bardzo wiele zyskać".
Prymas Hlond nie poszedł na żadne układy z komunistyczną władzą. Kilka dni później poinformował ambasadora Stanów Zjednoczonych w Warszawie, iż wyborczy wynik jest efektem zastraszenia, gwałtów i fałszerstw, a Sejm nie jest w żadnej mierze wyrazem woli narodu polskiego. Można jeszcze dodać, że polscy biskupi przed wyborami w liście pasterskim pisali, że "katolicy mają obowiązek obywatelski, narodowy i religijny wziąć udział w wyborach. Katolicy nie mogą należeć do organizacji ani do partii, których zasady są sprzeczne z nauką chrześcijańską lub których czyny i działania zmierzają w rzeczywistości do podważania etyki chrześcijańskiej. Katolicy mogą głosować tylko na takie osoby, listy i programy wyborcze, które nie sprzeciwiają się katolickiej nauce i moralności. Katolicy nie mogą oddawać swych głosów na kandydatów z takich list, których programy albo metody działania są wrogie zdrowemu rozsądkowi, dobru Narodu i Państwa, idei chrześcijańskiej i światopoglądowi katolickiemu". W odczytanym w kościołach 20 października 1946 r. liście pasterskim biskupi tłumaczyli, dlaczego tak wyraźnie wypowiedzieli się w tej kwestii. "Skoro sprawy religijne tak mocno wiążą się dziś ze sprawami politycznymi, nie mamy zamiaru tego związku rozluźniać lub zrywać, ale chcemy, aby związek ten nie polegał na wolności zwalczania religii przez państwo i na obowiązku milczenia zwalczanych katolików. W wyborach rozstrzygają się więc nie tylko losy państwa, ale i Kościoła. Nie jest dla nas obojętną rzeczą, kto rządzi państwem - ludzie wierzący czy też wrogowie Boga. Współczesne wybory są nie tylko wypełnieniem obowiązku obywatelskiego, ale są też i wyznaniem wiary, i obroną religii".
Podczas obecnych wyborów samorządowych nikt nikogo nie będzie ani terroryzował, ani straszył. Odbędą się spokojnie, bez gwałtów. Postkomuniści, pewni zwycięstwa, nie muszą uciekać się do środków przemocy. Wystarczą im opanowane całkowicie środki przekazu, prowadzące dla nich kampanię wyborczą w publicznym radiu i telewizji, można napisać - od zakończenia ostatniej wojny. Nie łudźmy się, że 50 lat PRL-u spłynęło po ludziach jak woda po gęsi. Wielki totalitarny eksperyment psychologiczny i socjalny minionych lat jest kontynuowany. Nadal odbywa się wielkie pranie mózgów i deformowanie mentalności Polaków. Dzięki temu postkomuniści opanowali w wolnym państwie media, banki, zarządy byłych państwowych firm..., a podlegli im dziennikarze wybielają ich afery i gwałty zadawane narodowej kulturze i gospodarce. Nawet sądy doprowadzają do przedawnienia największych przekrętów finansowych i zbrodni. Tak było z zabójstwem górników z kopalni "Wujek", a także z innymi zbrodniami z lat: 1956, 1970, 1976, 1981. Efektem tych manipulacji są podawane sondaże wyborcze, uprawianie socjotechniki w stylu: gdyby dzisiaj odbyły się wybory, to SLD...
Bardzo szanuję i cenię wypowiedzi obecnych biskupów diecezjalnych, którzy w listach pasterskich przed wyborami nawołują do zjednoczenia się i wybierania prawych i uczciwych osób. Nachodzi mnie niepokój, czy naród tak okłamywany w środkach przekazu potrafi głos biskupów zrozumieć? Czy taki naród może się zjednoczyć, żyć w zgodzie i solidarności? Czy w takim narodzie prędzej czy później nie dojdzie do niepokojów społecznych? Faktycznie, można tych pytań postawić wiele, ale - głowa do góry, nadzieja jest cnotą, czyli Bożym darem. Należy nią żyć i o nią prosić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rząd „zrzuca sukienki” z ręką na ambonie

2025-07-19 09:51

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W demokratycznym państwie prawa obowiązuje zasada: wolność słowa dla wszystkich. Nie tylko dla polityków, dziennikarzy czy celebrytów, ale również — a może przede wszystkim — dla tych, których głos formuje sumienia i buduje duchowe kręgosłupy narodu. Dlatego działania obecnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które przesłało do Watykanu notę formalną potępiającą kazania dwóch emerytowanych biskupów — Wiesława Meringa i Antoniego Długosza — budzą poważny niepokój. To nie tylko ingerencja w niezależność Kościoła, ale także jawna próba zastraszenia duchowieństwa i naruszenia podstawowych wolności obywatelskich.

Czy mamy tu do czynienia z powrotem PRL-owskiej mentalności, w której każdy ksiądz był „oczkiem w głowie bezpieki”, a każdy kaznodzieja stawał się zagrożeniem dla władzy? Brzmienie noty MSZ i język używany przez ministra Sikorskiego, który nakazuje biskupowi „zrzucić sukienkę i zapisać się do PiS-u”, zdają się tę mentalność reaktywować. Jakby państwo chciało decydować nie tylko o tym, co wolno mówić w kościele, ale wręcz kto ma prawo do sumienia.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do kard. Saraha: ożywiaj nadzieje na spełnienie Bożych obietnic

Leon XIV skierował list do kard. Roberta Saraha, którego mianował swym specjalnym wysłannikiem na uroczystości 400-lecia objawień św. Anny w Sainte-Anne-d'Auray. Zachęcaj wszystkich uczestników tego wydarzenia, aby z nową siłą i zapałem pielęgnowali w sobie nadzieję na spełnienie Bożych obietnic - napisał Ojciec Święty.

Babcia Jezusa ukazywała się bretońskiemu chłopu Yvonowi Nicolazicowi w latach 1623-1625. Wskazała mu miejsce, w którym była zakopana jej figura, i poleciła odbudować istniejącą tam tysiąc lat wcześniej kaplicę, ponieważ - jak stwierdziła - Bóg chce, aby właśnie tam oddawano jej cześć. Od tej pory św. Anna jest główną patronką Bretończyków, a Bazylika Sainte-Anne-d'Auray najważniejszym sanktuarium w tym północno-zachodnim regionie Francji.
CZYTAJ DALEJ

Rajgród: Jubileusz Kobiet u Matki Bożej Rajgrodzkiej

2025-07-19 19:17

[ TEMATY ]

Matka Boża

kobiety

Królowa Rodzin

Arch. parafii

Matka Boża Królowa Rodzin

Matka Boża Królowa Rodzin

Dziś, w trzecią sobotę miesiąca, już po raz 20. do Matki Bożej Królowej Rodzin w Rajgrodzie pielgrzymowały kobiety z diecezji ełckiej, diecezji łomżyńskiej oraz z archidiecezji białostockiej. Wydarzenie przeżywane było jako Jubileusz Kobiet, nawiązywało w ten sposób do trwającego obecnie w Kościele Roku Jubileuszowego. U stóp Matki Bożej Rajgrodzkiej pątniczki złożyły swoje zawierzenie, dziękczynienie i prośby. Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Dariusz Zalewski, biskup pomocniczy diecezji ełckiej. W pielgrzymce uczestniczyło ponad 1000 osób.

Kobiety swoje spotkanie u Matki Bożej rozpoczęły od wspólnej drogi krzyżowej ścieżkami Kalwarii Rajgrodzkiej. Przygotowane rozważania zachęcały uczestników do odkrywania w swojej codzienności czułej obecności Matki Bożej. Krótkie rozmyślania przy stacjach wskazywały, że mąż, dzieci, drugi człowiek, może być pomocą w zmaganiach, jak Szymon Cyrenejczyk.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję