Koordynator Rady Kardynałów, którą Franciszek ustanowił, by pomogła mu rządzić Kościołem i przygotować reformę Kurii Rzymskiej, wskazał, że jedną z najtrudniejszych spraw do załatwienia było ujednolicenie bilansów finansowych wszystkich instytucji związanych z Państwem Watykańskim, aby ułatwić kontrolę i zapobiegać nadużyciom, powielaniu kompetencji i możliwym skandalom.
Dlatego jednym z kroków, które należało podjąć, było uporządkowanie Instytutu Dzieł Religijnych, tzw. banku watykańskiego. – Reforma zaczyna się od gospodarki. Na przykład trzeba było zlikwidować bardzo wiele kont, których nie powinno w nim być, a służyły innym celom, takim jak ukrywanie funduszy przed państwem włoskim – przyznał purpurat.
Podkreślił, że Franciszek wiernie wypełnia wskazówki wynikające ze spotkań kardynałów przed konklawe, na którym został wybrany papieżem.
Zdefiniowano tam niektóre kroki, które nowy papież powinien podjąć. Jednym z nich było utworzenie Rady Kardynałów jako organu konsultacyjnego, co stało się jedną z pierwszych decyzji Franciszka. Chodziło o to, żeby papież mógł liczyć na grupę kardynałów z „terenu” i aby informacje docierały do niego nie tylko za pośrednictwem nuncjatur apostolskich i Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej.
Reklama
Zdaniem kard. Maradiagi, Franciszek dokonał reformy na trzech poziomach: duchowym – poprzez swe gesty i takie wydarzenia, jak Jubileusz Miłosierdzia; eklezjologicznym – gdy wezwał Kościół do refleksji na temat synodalności; oraz instytucjonalnej – poprzez zmiany w dykasteriach, wpieranie przejrzystości gospodarczej i walki z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele.
Koordynator Rady Kardynałów wskazał, że wielka część tej pracy już się rozpoczęła, natomiast mylą się ci, którzy twierdzą, że Franciszek ją zakończył. – Niektórzy mówią, że trwa końcowy etap pontyfikatu. Mówię „nie”: to jest nowy etap pontyfikatu – podkreślił 79-letni purpurat.
Według niego konieczny jest teraz kolejny, delikatny krok, polegający na umocnieniu reform poprzez nominacje. Utworzone instytucje kończą swój czas próbny i nadchodzi chwila wyboru osób, które mają je wzmocnić, wyjaśnił kard. Maradiaga.