Reklama

Kościół

Leon Knabit OSB: Dzisiaj wielu biskupów czyni dobro bez rozgłosu

Przyjemnie jest otrzymywać prezenty i przyjemnie jest je dawać, zwłaszcza wtedy, gdy obdarowany jest wyraźnie szczerze zadowolony. Od najdawniejszych czasów ludzie obdarowują się, by wyrazić swoje poddaństwo/zależność lub jako wyraz życzliwości. W chrześcijaństwie zwyczaj obdarowywania się prezentami w grudniu – 6 grudnia – lub też i w wigilię Bożego Narodzenia – pod choinkę, rozpowszechnił się głównie za sprawą św. Mikołaja, biskupa Miry, żyjącego w IV wielu po Chrystusie.

[ TEMATY ]

o. Leon Knabit

Robert Krawczyk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biskup ten otaczał wielką troską ubogich i wszelkich potrzebujących. By uniknąć rozgłosu, pomocy tej udzielał pod osłoną nocy, pozostając nieraz anonimowym dobroczyńcą. Obchodzenie jego święta już od IV wielu stało się okazją do naśladowania jego dobroczynności. Ale to nie tylko dawni biskupi takimi byli. Zmarły w 1968 roku dziś Sługa Boży, biskup siedlecki Ignacy Świrski mógł w testamencie napisać: „W spadku po mnie nikt nie dostanie nic”. Rzeczywiście. Wszystko, co miał, rozdawał ubogim, a to, co mu było potrzebne do zarządzania diecezją, uważał za własność diecezji. Kiedy klerycy zapytali go kiedyś, czy to prawda, że książę kardynał Adam Stefan Sapieha, arcybiskup metropolita krakowski, miał bardzo niewiele, odpowiedział: „Niewiele? On nic nie miał!”.

Jest prawdopodobne, że i dzisiaj wielu biskupów czyni dobro bez rozgłosu, za wzorem św. Mikołaja, a drogi samochód i biskupi pałac nie są ich osobistą własnością, tylko własnością Kościoła, służącą im na czas sprawowania urzędu. W minionym okresie św. Mikołaja zastępował Dziadek Mróz. Dzisiaj konkurencję św. Mikołajowi robi mieszkaniec Finlandii, zamieszkały w jej północnej części, w Laponii, który stał się pierwowzorem wszystkich na świecie „Mikołajów”, to znaczy miłych staruszków ubranych w czerwoną kapotę i takąż czapkę, obszyte białym futerkiem. Żeby było bardziej atrakcyjnie towarzyszą mu dziewczyny tak samo ubrane z tym, że mają na sobie „minikapotę”. Do tego jest jeszcze i renifer, który wiezie Dziadka i sanie z prezentami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W Polsce jest obecnie raczej przekonanie do biskupa z mitrą i pastorałem. I tak trzymać! W swoim czasie pisano, że na prezenty wydawało się olbrzymie sumy. Dzisiaj – więcej wydasz, mniej kupisz... Warto zastanowić się nad tym, czy zamiast zbytkownych, a często bezużytecznych prezentów, rozejrzeć się i zobaczyć gdzie może być ktoś, komu brakuje nawet niezbędnych środków do życia. Dla takich ludzi nawet niewielki prezent może być wielkim skarbem. A nade wszystko obdarzajmy się nie tylko w dzień św. Mikołaja, szczerą życzliwością, wyrażaną jasnym uśmiechem. To niekiedy znaczy nie mniej niż dar materialny.

Reklama

Tekst ukazał się na blogu ojca Leona Knabita OSB

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

2022-12-05 09:10

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak bardzo wiele mogą nauczyciele kochający dzieci ponad własne korzyści...

[ TEMATY ]

o. Leon Knabit

Karol Porwich/Niedziela

Nawet najwyższe autorytety wypowiadają się po stronie nauczycieli. Ale... właśnie „bo”. Jeśli ktoś zarabia 2700, a jeszcze mając małe dziecko, wyda 1500 złotych na pomoc domową, to do mężowskiej pensji dorzuca netto 800 zł. Ile zarabia mąż? Jeden więcej, drugi mniej, ale na pewno nie da się porównać z niektórymi pensjami wyższych urzędników bankowych. Zarabiają oni 40–50 tysięcy miesięcznie.

Rozwierają się nożyce płacowe, ale i nóż się otwiera w kieszeni. Czekajmy aż znów kogoś dźgnie jakiś niezrównoważony psychicznie. Rozumie się: studia, odpowiedzialność. Ale i studia pedagogiczne. I odpowiedzialność nauczyciela, który ma z całym oddaniem uczyć i wychowywać nowe pokolenie Polaków. Jestem pełen uznania i podziwu dla osób uczących, które mówią, że nie zostawią swoich dzieci. „To są moje dzieci, ja je kocham, a one kochają mnie”. Uczę dzieci od roku 1949 (dla młodszych to epoka kamienia łupanego!) i wiem, jak bardzo wiele mogą nauczyciele kochający dzieci ponad własne korzyści. Niektóre, zwłaszcza nauczycielki, nie wychodzą za mąż, bo nie mają na to czasu. I nie są przysłowiowymi „starymi pannami”, bo kochają szczerze i są kochane, uwielbiane wprost, nieraz przez długie lata, przez swych wychowanków... A więc trzeba dalej rozmawiać, szukać najlepszych rozwiązań, a nie upierać się przy żądaniach niemożliwych do zaspokojenia. Ale nie odchodźcie od dzieci! Bo taka lekcja może rykoszetem odbić się i na nauczycielach, jeśli dzieci zobaczą, że strajkiem można coś wydębić...

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Dar przyjaźni

2024-04-24 10:17

Magdalena Lewandowska

O przyjaźni w małżeństwie i między małżeństwami mówili Monika i Marcin Gomułkowie.

O przyjaźni w małżeństwie i między małżeństwami mówili Monika i Marcin Gomułkowie.

– Duchowość chrześcijańska jest duchowością przyjaźni – mówił podczas Inspiratora Małżeńskiego ks. Mirosław Maliński.

Duży kościół w parafii NMP Królowej Pokoju u ojców oblatów na wrocławskich Popowicach wypełnił się małżeństwami wspólnie się modlącymi i słuchającymi o przyjaźni z Bogiem i drugim człowiekiem. Wszystko za sprawą projektu "Inspirator Małżeński". O przyjaźni mówił ks. Mirosław Maliński – znany wrocławski duszpasterz akademicki związany m.in. z ruchem wspólnoty Spotkań Małżeńskich – oraz Monika i Marcin Gomułkowie – autorzy projektu „Początek Wieczności” prowadzący liczne warsztaty i rekolekcje. Z koncertem wystąpił duet „Jedno ciało”, a zwieńczeniem spotkania była Eucharystia, której oprawę muzyczną zapewni zespół BŁOGOsfera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję