Reklama

Wiadomości

Frank Sinatra – król Ameryki, król swingu, król Bożego Narodzenia

„Żyj zawsze w taki sposób, jakby każdy dzień miał być twoim ostatnim” – mawiał. Był jednym z pierwszych muzycznych idoli Ameryki epoki powojennej. Jego standardy znają wszyscy, a przeboje świąteczne rozbrzmiewają niezmiennie w każde Boże Narodzenie.

[ TEMATY ]

muzyka

Boże Narodzenie

Domena publiczna

Frank Sinatra

Frank Sinatra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie ma świąt, kiedy nie słyszymy jego głosu. Tradycji co roku musi stać się zadość – od końca listopada aż do Bożego Narodzenia w stacjach radiowych, restauracjach i kawiarniach, a przede wszystkim w galeriach handlowych rozbrzmiewają największe przeboje świąteczne, które nagrał w latach 40. i 50. ubiegłego wieku, od „Let It Snow! Let It Snow! Let It Snow”, przez melancholijne „Have Yourself a Merry Little Christmas”, po jego wersje nieśmiertelnego szlagieru Binga Crosby’ego „White Christmas”, które w czasach, kiedy z powodu zmian klimatycznych białe święta są rzadkością, budzą szczególny rodzaj nostalgii. Ciepły, elegancki głos Franka Sinatry zachęca nas, byśmy usiedli przy kominku, najlepiej w towarzystwie najbliżej osoby, zapomnieli o smutkach i troskach, i rozkoszowali się zimową aurą.

„Jego piosenki to dom, do którego cię zaprasza” – powiedział Bono, gdy w 1994 r. Sinatra odbierał Grammy Legend Award. – „Aby śpiewać jak on, trzeba kilka razy przegrać walkę. By poznać czułość i miłość, nie można nie wiedzieć, jak to jest, gdy ma się złamane serce” – kontynuował lider U2. W rzeczywistości legendarny artysta nie tylko wielokrotnie przeżywał miłosne zawody, ale i łamał serca na potęgę. Był jednym z pierwszych niekwestionowanych idoli amerykańskiej estrady i filmu. Prócz tego malował, dyrygował i reżyserował filmy. Za drugoplanową rolę w „Stąd do wieczności” (reż. Fred Zinnemann) otrzymał w 1954 r. Oscara.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jego sceniczny wizerunek daleki był jednak od wizerunku wrażliwca i domatora, który wykreował w świątecznych piosenkach. Był przystojny, choć nie w typie wymuskanego amanta, elegancki – zawsze w idealnie skrojonym garniturze – lecz z szelmowskim i łobuzerskim błyskiem w oku. Na scenie poruszał się w sposób jedyny w swoim rodzaju. Do każdej piosenki tworzył minichoreografię, którą trudno było naśladować. Na temat jego prywatnego życia krążyły niezliczone plotki. Miał dwie słabości, z których ani myślał rezygnować: alkohol („Alkohol może być twoim największym wrogiem. Ale przecież nawet Biblia mówi, że swojego największego wroga też powinieneś kochać” – mawiał) i kobiety. Tajemnicą poliszynela były jego dobre układy z mafią, która miała sponsorować jego występy w Las Vegas. FBI gromadziło na niego grube teczki, on zaś z bezczelnym wdziękiem ze wszystkiego potrafił się wymigać i uniknąć tarapatów.

Reklama

Urodzony 12 grudnia 1915 r. w Hoboken w New Jersey, był jednym z pierwszych niekwestionowanych idoli scenicznych w latach powojennych, w czasach rosnącej popularności telewizji. Zanim przyszedł rock’n’roll, a z nim m.in. jego król – Elvis Presley (panowie zaśpiewali zresztą w duecie w amerykańskim programie telewizyjnym w latach 60., tuż po tym, jak Presley zakończył służbę wojskową – ich spotkanie miało charakter symboliczny. Było konfrontacją muzycznych gigantów dwóch pokoleń), Frank Sinatra w wyjątkowy sposób łączył pop, swing, jazz i muzykę broadwayowską. Karierę zaczynał w małych lokalach w New Jersey, ale – jak sam przyznawał – nie brakowało mu w życiu dobrej passy. Do tego miał urok, który otwierał przed nim wiele drzwi. „Często słyszę, że jestem szczęściarzem. Szczęście jest ważne, kiedy mowa o byciu we właściwym miejscu we właściwym czasie. Ale później musisz mieć talent i wiedzieć, jak z niego korzystać” – wyjaśniał w jednym z wywiadów.

Kobiety go uwielbiały. Codziennie otrzymywał grube pliki listów od śmiertelnie zakochanych w nim fanek. Sam twierdził, że przez całe życie szukał idealnej kobiety, a jego poszukiwania trwały bez końca. Żonaty był czterokrotnie. Po raz pierwszy poślubił młodzieńczą miłość Nancy Barbato. W ciągu dwunastu lat małżeństwa para doczekała się trojga dzieci. Ich córką była słynna potem artystka Nancy Sinatra. W 1951 r. Frank Sinatra stanął na ślubnym kobiercu z aktorką Avą Gardner. Stanowili piękną parę, lecz ich 9-letni związek był burzliwy i toksyczny. W latach 1966-1968 był związany z Mią Farrow. Ostatnia z jego żon, modelka Barbara Marx, wyszła za niego w 1976 r. i pozostała z nim do końca. Głośno było o jego licznych romansach z najpiękniejszymi i najbardziej wpływowymi kobietami ówczesnego show-biznesu – Lauren Bacall, Juliet Prowse, Angie Dickinson, a nawet Marilyn Monroe.

Reklama

Frank Sinatra był dumą Ameryki, a rodacy chętnie nadawali mu pieszczotliwe przydomki. Nazywano go „Niebieskookim” („Ol’ Blue Eyes”), „Prezesem” („The Chairman of the Board”) lub po prostu „Głosem” („The Voice”). Nie wahał się korzystać ze swojej pozycji i angażował się publicznie. Niejednokrotnie brał udział w politycznych debatach. Do 1966 r. popierał Demokratów, by następnie przejść na stronę Republikanów.

Jego sceniczna kariera trwała 56 lat – od 1939 do 1995 r. Nagrał 26 złotych i 8 platynowych płyt, dziewięciokrotnie był laureatem nagrody Grammy. Niezliczone utwory w jego wykonaniu, jak „My Way”, „Come Fly With Me”, „New York, New York”, „Night and Day”, „Love and Marriage”, „I’ve Got You Under My Skin”, „Strangers in the Night” lub „Fly Me to the Moon”, na stałe wpisały się w kanon światowej popkultury. I choć w nadchodzącym roku minie ćwierć wieku od jego śmierci, znają je wszyscy, niezależnie od pokolenia.

Starał się być aktywny zawodowo do samego końca. W latach 1993 i 1994 nagrał dwa albumy ze znakomitymi duetami z takimi gwiazdami jak Barbra Streisand, Bono, Natalie Cole, Gloria Estefan i Liza Minnelli. Zmarł 14 maja 1998 r. w Los Angeles w wyniku ataku serca. „Żyj zawsze w taki sposób, jakby każdy dzień miał być twoim ostatnim” – miało brzmieć jego życiowe motto. A my, z roku na rok, coraz bardziej tęsknimy za białymi świętami – takimi, jakie pamiętamy sprzed lat.(PAP)

Reklama

Autorka: Malwina Wapińska

mlw/ skp/

2022-12-26 12:50

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lista darów

Niedziela Ogólnopolska 21/2016, str. 48-49

[ TEMATY ]

muzyka

Bożena Sztajner/Niedziela

Janusz „Yanina” Iwański i Dariusz „Daro” Ciszewski już 15 lat prezentują listę „Muzyczne dary”

Janusz „Yanina” Iwański i Dariusz „Daro” Ciszewski już 15 lat prezentują listę „Muzyczne dary”

Lista przebojów „Muzyczne Dary”, prezentująca muzykę chrześcijańską, to fenomen. Mogła istnieć tylko kilka miesięcy, góra rok, dwa. A działa już ponad 15 lat, a więc 750 tygodni, czyli ma 750 notowań

Co tydzień „Daro” i „Yanina” przedstawiają przeboje w kilkunastu regionalnych rozgłośniach radiowych. Ale żadnej fety z okazji 750. notowania nie będzie. – Nie ma o tym mowy. Będzie za to okazja, żeby się spotkać, zagrać listę i powiedzieć, który to już raz, i że minęło aż tyle lat – mówi Janusz „Yanina” Iwański – człowiek orkiestra: jazzman, rockman, gitarzysta, wokalista i kompozytor, współautor listy. – I że cieszymy się, iż ludzie są z nami i możemy prezentować młodych artystów, których gdzie indziej nie grają.

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję