Reklama

Rodzina się powiększa

Najpierw był prywatny - „domowy” zamiar poprawy losu niepełnosprawnych w parafii (a może i poza nią), potem pierwsze nieformalne spotkania u państwa Adamczyków. Przybywało chętnych do pomocy niepełnosprawnym, a i potrzeby środowiska okazywały się coraz większe. Świąteczne spotkanie 6 stycznia, w święto Objawienia Pańskiego w Książnicach Wielkich, spędziła razem rozrosła już grupa przyjaciół: chorzy i niepełnosprawni z parafii Książnice Wielkie i okolic, podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy z Proszowic, kapłani, siostry służebniczki śląskie, książnickie dzieci i strażacy, muzykanci z orkiestr dętych. A nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie Rodzina bł. Edmunda Bojanowskiego - spiritus movens tej inicjatywy

Niedziela kielecka 4/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Mędrcy uczą szukania Jezusa”

Mszę św. w książnickim kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny celebrowali ks. kan. Wiesław Baran, proboszcz parafii i ks. Tomasz Rusiecki, gość z Kielc, tutaj urodzony i tutaj mający swój dom rodzinny. W homilii ks. Rusiecki mówił o lekcji, która wynika dla nas z historii Trzech Króli, wędrujących do Jezusa. Przede wszystkim wskazują nam oni kierunek na Chrystusa. „Mędrcy uczą nas szukania Jezusa, a Jezus kieruje nas do ludzi” - mówił. Bycie uczniem Jezusa to konkretne zobowiązania, wśród nich - obowiązek dostrzegania ludzi w potrzebie wokół siebie - tak, jak czynią to inicjatorzy dzisiejszego spotkania, czy np. opiekunowie domu Caritas z Proszowic. Dziękując organizatorom, życzył, abyśmy „udawali się do Betlejem unikając Heroda”.
Uczestnicy Eucharystii modlili się m.in. za środowisko niepełnosprawnych oraz za fundatorów figury Chrystusa Króla, poświęconej 6 stycznia 2001 r. Jak powiedział nam Ksiądz Proboszcz, było to „wotum całej parafii za przeżycie Roku Świętego 2000, dzieło odkupienia, dar Ojca Świętego”. Jedno z pierwszych zdjęć wspólnoty zrodzonej w Książnicach, zrobiono właśnie pod tym pomnikiem.

Zabawa na sto dwa

Reklama

Styczniowe mrozy bijące rekordy tej zimy nie zniechęciły - w remizie strażackiej zebrało się ok. 200 osób. Z pozoru nie działo się nic szczególnego: kolędowanie, jasełka, występy dzieci, spotkania znajomych z sąsiednich miejscowości, parujące talerze z rosołem i ciasta, jakie tylko na wsi upiec umieją.
Agnieszka Maj mieszka w Klimontowie, przyjechała z grupą proszowicką - jest stałą uczestniczką zajęć tej placówki Caritas. - Rozzłościła mnie ta zima, bałam się że nie dojadę - mówi. - Agnieszka aż piszczy z uciechy, takie spotkania to dla niej i dla nich wszystkich po prostu raj. Agnieszka pięknie śpiewa, pochodzi z muzykującej rodziny i bardzo lubi pośpiewać sobie w grupie - wyjaśnia Barbara Olender, instruktorka terapii zajęciowej z proszowickiej placówki.
Emocje przejawia nie tylko Agnieszka, ale wszyscy aktorzy Grupy Teatralnej z Proszowic, prezentujący właśnie swój autorski spektakl. Mają od 19 do 60 lat. Pięknie śpiewają, ale siła przedstawienia tkwi w natężeniu uczuć, w autentyzmie przeżyć, w pasji aktorskich kreacji. Zaraz potem czystymi głosikami scholki „Ave Maryja” wypełnia się cała sala, a już za chwilę prowadząca scholę z Książnic s. Maria Patrycja uczy wszystkich kolędy. „Być tam, gdzie Ty, Jezu malusieńki” - powtarzamy, Ksiądz Proboszcz pomaga, dyrygując. Dziewczęce głosy nagle wzmocniły instrumenty dęte - do scholki dołączyli goście z innych parafii (wielu to weterani zespołu „Gorzkowianie” z ziemi kazimierskiej), a zebrał ich Józef Grzęda z Biskupic, bo „naprawdę dobre rzeczy robi się podczas tych spotkań”.
- Może nie zawsze to widać, ale każdy z organizatorów dał cząstkę siebie, swój prywatny czas, oszczędności na zakup produktów. Każdy z nas coś potrafi - wyjaśnia Joanna Chrobak, autorka dekoracji i pamiątkowych aniołków, na co dzień pracująca w jednym z krakowskich DPS-ów. Założyła także kronikę spotkań, a na dzisiaj przygotowała miniwystawę zdjęć, które przypominają, jak to wszystko się zaczęło…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rodzina dobra na wszystko

Inicjatywa zorganizowania pomocy niepełnosprawnym wiąże się ze wspólnotą o nazwie Rodzina bł. Edmunda Bojanowskiego, zaszczepioną w parafii przez pracujące tutaj od 30 lat siostry służebniczki śląskie, a konkretnie - z nadaniem kształtu pomysłowi zrodzonemu w domu państwa Adamczyków, czyli w rodzinie ks. prał. Tomasza Rusieckiego. I ks. Tomasz, i jego siostra Basia Adamczyk całym sercem chcą pomóc, chcą uruchomić mechanizmy ułatwiające życie rodzinom z niepełnosprawnością. Dobrze wiedzą, jak to jest - wśród najbliższych mają osobę niepełnosprawną. - Rodzinom na wsi trzeba dodać odwagi - mówi po prostu p. Basia.
Ot, choćby Kamil Ptasznik, dzisiaj elegancko i pod krawatem, na spotkanie do Książnic przyjechał z mamą. - Specjalnie zgłosiliśmy w szkole, że mamy dzisiaj ważną imprezę, Kamil uczy się w Krakowie - wyjaśnia jego mama. Jest jeszcze Adam Marzec z Zagaja, Sebastian Kozioł z Majkowic, jest rodzina z Łapszowa. - Ludzie w potrzebie są wszędzie - mówi ks. Rusiecki. Umieć patrzeć uważnie, poza obszar własnych spraw - to na pewno domena p. Basi Adamczyk. Oto nagle przerywa obiad, bo wypatrzyła samotnie siedzącego chłopca, który nie kolęduje z innymi na scenie. Podchodzi, obejmuje, coś tłumaczy, pociesza w dziecięcych smutkach… Bo tutaj nikt nie powinien być smutny.
Pierwsze nieformalne spotkanie „grupy inicjatywnej” odbyło się 16 kwietnia ub.r., kolejne 28 października, wreszcie dzisiejsze - w Trzech Króli. Inicjatorzy spotkania są członkami grupy wspólnotowej, która na pewno wpłynęła na ich szczególną wrażliwość - to Rodzina bł. Edmunda Bojanowskiego, zrodzona w kręgu duchowości sióstr służebniczek śląskich. Wspólnota liczy ok. 30 osób i regularnie spotyka się raz w miesiącu w domu parafialnym. Jej członkowie w Adwencie uczestniczą w specjalnych 3-dniowych rekolekcjach, a swoje życie religijne budują w oparciu o charyzmat bł. Bojanowskiego, założyciela Zgromadzenia Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej, zwanych potocznie służebniczkami śląskimi. Siostry z pomocą członków wspólnoty przygotowują spotkania opłatkowe dla kilkudziesięciu osób (w tym roku 17 stycznia), paczki z okazji św. Mikołaja dowożą do domów rodzin w potrzebie. Ponadto siostry w parafii pełnią posługę zakrystianki i organistki, realizując, jak podkreśla ksiądz proboszcz Wiesław Baran, „wielkie dzieło miłości”.

***

W Książnicach Wielkich wszyscy się znają, to i owo o sobie wiedzą, jak to na wsi. Mówić, że są bezkonfliktowi, czy z natury wyjątkowo uczynni - może byłoby nadużyciem. Ale dzięki takim inicjatywom jak spotkanie w Trzech Króli, poznali już smak dobra czynionemu drugiemu. Temu obok, zza miedzy. Dobre czyny zapuściły korzenie w parafii i pielęgnowane rozrastają się, zataczając coraz większe kręgi.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany kapłanów 2025 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Wymazać pocałunek Judasza. Maria Pierina de Micheli

[ TEMATY ]

Maria Pierina de Micheli

pl.wikipedia.org

Objawienia, które będą jej towarzyszyć przez całe życie, będą raz po raz wspierane przez obecność i słowa Matki Najświętszej. Będą to jednak tylko uzupełnienia i komentarze do tego, co przekazywał jej Zbawiciel. Jednak nie tylko te dwie osoby będą przychodzić do niej z wyżyn niebieskich. Pojawią się też różni święci, ale na tyle okazjonalnie, że nie na nich zwracamy uwagę.

Kiedy myślimy o trzeciej osobie, która – obok Jezusa i Maryi – będzie ukazywać się Marii Pierinie, musimy wypowiedzieć najciemniejsze ze słów. Przyszłej błogosławionej objawiać się będzie także diabeł. Może to zdumiewające, ale częściej niż Jezus. Jednak to nie Szatan wygra walkę o jej duszę. Na chrzcie, który jeszcze w dniu jej urodzin odbył się w miejscowej parafii pod wezwaniem św. Piotra, otrzymała imię Józefina Franciszka Janina Maria. Ma cztery patronki w niebie, ale tylko ta ostatnia będzie się jej objawiać razem z Jezusem. Życie będzie prowadziła zwyczajne i proste. Pochodzi z wielodzietnej, pobożnej rodziny. Gdyby nie fakt, że dwa lata po jej narodzinach umiera na zawał jej ojciec, wszystko byłoby tu takie samo jak w sąsiedztwie. Może z tą różnicą, że dwie starsze siostry dorabiają w sklepie z tytoniem, by zebrać na wiano do klasztoru, a jeden z braci uczy się w seminarium. Właściwie wszystko jest zwyczajne. Tak jest przynajmniej – podkreślmy to „przynajmniej” – na zewnątrz. Do 1897 roku. Gdy Józefina ma zaledwie siedem lat, przestaje być taka jak inne dzieci. To wtedy wszystko się zaczyna…
CZYTAJ DALEJ

Siekiera w dłoni księdza - mordercy. Zgorszenie przebaczeniem?

2025-07-26 22:29

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red.

Milena Kindziuk

Milena Kindziuk

To nie jest zbrodnia, jakich wiele. Kolejna odnotowana w kronikach kryminalnych, popełniona nocą w ustronnym miejscu. To jest rana, która rozrywa serce Kościoła. Bo sprawcą jest kapłan.

Pęka mi serce, gdy o tym piszę. Pęka też obraz Kościoła w oczach wielu. Pęka zaufanie. Pęka nadzieja. Bo fakt pozostaje faktem: ksiądz zamordował człowieka. Ze szczególnym okrucieństwem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję