Reklama

Być uczniem Chrystusa

Kilka miesięcy temu zakończył się rok duszpasterski, który przebiegał pod hasłem: „Bądźmy uczniami Chrystusa”. Wielu przeżywało go bez specjalnego zaangażowania się w pogłębienie tego wezwania. Jednak znaleźli się tacy, dla których wspomniane hasło stało się niejako impulsem do zadania sobie po raz pierwszy pytania: Czy jestem uczniem Chrystusa? W jaki sposób daję o Nim świadectwo? To, że weszliśmy w nowy rok duszpasterski, nie oznacza przecież, że przestaliśmy być uczniami naszego Mistrza. O refleksje nad tym, w jaki sposób przyznajemy się do Pana Jezusa w naszej codzienności, zapytaliśmy kilka osób…

Niedziela małopolska 10/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Magda:

Hmmm… W zasadzie nigdy się nad tym nie zastanawiałam i teraz, kiedy myślę o tym przychodzą mi do głowy przykłady, że tak naprawdę więcej razy Go zawiodłam, niż próbowałam naśladować. Bo bycie uczniem Chrystusa to naśladowanie Go w zachowaniu, modlitwie, w zwyczajnym, codziennym życiu. Czy wypełniałam Jego przykazania? Starałam się w mojej człowieczej ułomności. Czy pomagałam bliźnim w sposób fizyczny lub duchowy? Znowu: starałam się. Czy mówiłam dużo o Chrystusie w minionym roku? Poznałam osobę, która jest niewierząca, a nawet nieochrzczona, a mimo to przyjaźnimy się serdecznie. Ta relacja sprawiła, że tak naprawdę nauczyłam się mówić o Chrystusie, rozmawiać, tłumaczyć… Wspólne wyprawy do kościoła owocowały długimi rozważaniami, w których często właśnie ta osoba mówiła, a ja słuchałam. Mówiła, co odczuwa, co rozumie, a czego jeszcze nie. To może dziwne, ale przez to słuchanie czułam, że na swój sposób też daję o Nim świadectwo....

Justyna Łakoma:

Reklama

Proza codzienności jest dla mnie rzeczywistością, w której przyznanie się do Jezusa jest jednocześnie najbardziej naglące i bardzo potrzebne, a zarazem wymagające i trudne. Funkcjonuje wiele płaszczyzn, na których mogę opowiedzieć się za Jezusem. Na wyrażenie tego jest też mnóstwo sposobów. Ważny dla mnie gest, np. każdy znak krzyża uczyniony w tramwaju czy autobusie, zwraca uwagę ludzi i choć bezgłośnie, to jednak wyraziście mówi o Jezusie. Liczy się też słowo, czyli moje dzielenie się z bliskimi doświadczeniem i działaniem Jezusa w zwykłym życiu, z dnia na dzień, pośród radości i smutków. Wreszcie - postawa. Uczeń chodzi po śladach Mistrza i choć różnie bywa, z zasady zawsze jest przygotowany do lekcji życia z Nim, dlatego w minionym roku duszpasterskim bliskie były mi modlitewne dni skupienia, rekolekcje i ewangelizacja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kamil Małek:

Często słyszę o potrzebie świadczenia o Jezusie w codzienności. Na to wezwanie odpowiadam, podejmując próbę życia według woli Bożej. Mówienie o Jezusie? Najczęściej przypadkiem, np. gdy odpowiadam na pytania typu „dlaczego nie chodzisz na imprezy w piątki?”, „dlaczego nie sypiasz z narzeczoną?”. Gorzej, jeśli moje życie odstaje od głoszonych poglądów, wtedy ciągle trudno przyznać mi się do grzechu, łatwiej udawać „doskonałego” chrześcijanina. Zauważam też, że z biegiem czasu zmienia się moja motywacja świadczenia z „tak trzeba” na wypływającą z doświadczenia problemów bliskich mi osób. Skoro Jezus troszczy się o mnie, to im też może pomóc. Oczywiście, jeśli zechcą. Nie sądzę, aby istniał kontekst minionego roku duszpasterskiego oprócz zbieżności czasowej.

Lektorka:

Mam spontaniczny charakter. Pracuję m.in. na jednej z wyższych uczelni krakowskich. Zauważyłam, że często prowadząc zajęcia, zdarza mi się np. powiedzieć jakieś zdanie, które nawet jeśli nie zawiera słowa „Bóg” itp., jednoznacznie daje do zrozumienia studentom, że to On jest dla mnie najważniejszy w życiu, jest motorem moich działań, stałym punktem odniesienia, „podszewką” serca. To np. zwykłe rozmowy - „Widziałam ostatnio pana w kościele!”; „Skądinąd każde muszę da się zamienić na chcę... da się!”; „Zachęcam do odmawiania różańca w tym języku - pomoże i duszy, i nauczeniu się tych słówek (np. „ojciec, chleb, codzienny, imię” itd.) Przydadzą się z pewnością i w innych kontekstach”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stolica Apostolska zatwierdziła cud eucharystyczny z 2013 r. w Indiach

2025-06-16 09:54

[ TEMATY ]

cud Eucharystyczny

Indie

Vatican Media

Stolica Apostolska zatwierdziła cud eucharystyczny z 2013 r. w Indiach, gdzie w kościele Chrystusa Króla w Vilakkannur (stan Kerala) na konsekrowanej hostii ukazała się twarz Chrystusa. Nuncjusz apostolski zezwolił także na publiczną adorację.

Cud uznano 11 lat po wydarzeniu, a 31 maja br. zostało to oficjalnie ogłoszone podczas Mszy św., której przewodniczył nuncjusz apostolski w Indiach i Nepalu abp Leopoldo Girelli. Wzięło w niej udział ponad 10 tys. osób. Abp Girelli podkreślił, że to, co wydarzyło się w Vilakkannur może być postrzegane jako zaproszenie do pogłębienia wiary w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa nie jest czasem pustym. Nie jest nic-nie-robieniem

2025-06-17 17:54

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa nie jest czasem pustym. Nie jest nic-nie-robieniem. Jest zawsze pełna życia, ale też pełna pytań. Rodzą się one w duszy i umyśle tego, kto się modli, oraz w duszach i sercach tych, którzy stoją „obok” i przyglądają się, kiedy inni się modlą.

Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego». Wtedy surowo im przykazał i napominał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa».
CZYTAJ DALEJ

Charakterystyka i ocena roli zakonów w średniowiecznej Europie

2025-06-17 17:37

[ TEMATY ]

zakony

Średniowiecze

Photograph by the British Library, Wikimedia Commons, public domain

Intelektualiści, myśliciele, kaznodzieje a może rycerze, wojownicy i reformatorzy. Kim byli średniowieczni zakonnicy?

Kulturę średniowiecznej Europy cechował przede wszystkim uniwersalizm (łac. universalis – powszechny, ogólny), który był wspólnotą kulturową opartą na jednolitym systemie wartości i przekonań, wyrażanych w podobny sposób w całej Europie. Szczególnie ważny był uniwersalizm w wymiarze religijnym i światopoglądowym. Przejawiał się on przede wszystkim dominacją chrześcijaństwa w sprawach wiary, moralności, a także w warstwie intelektualnej, co w kontekście języka oznaczało dominację łaciny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję