Rozpoczynając liturgiczny okres Wielkiego Postu, usłyszeliśmy wezwanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”. Wierni temu wezwaniu staramy się częściej czytać i rozważać Pismo Święte, szczególnie treści wprowadzające w tajemnicę paschalną. Słyszymy, jak Boski Odkupiciel, rozpoczynając swą mękę modlitwą w Ogrodzie Oliwnym, skierował do apostołów wymowną prośbę: „Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Łk 22, 40). Dziś mówi i do nas: „Módlcie się!”. Zgodnie z tym wezwaniem Pana okres Wielkiego Postu, a szczególnie Wielkiego Tygodnia, powinien być czasem wzmożonej modlitwy, kontemplacji, łączącej nas ściślej z Chrystusem, pogłębienia wiary, abyśmy mogli razem z Nim podążać przez mękę, by w poranek Zmartwychwstania towarzyszyć Mu w przejściu ze śmierci do życia.
24 marca wspominaliśmy 74. rocznicę odejścia do Pana bł. Matki Marii Karłowskiej, której życie od najmłodszych lat kształtowała modlitwa w duchu liturgii Kościoła. Powiedziała po latach: „Trzeba postępować krok w krok za Kościołem świętym, tak co do czasu, jak i uroczystości na cały rok wyznaczonych” i stwierdziła, że „miła jest Bogu modlitwa”.
Spójrzmy, jak Apostołka Dobrego Pasterza uczy nas takiej właśnie modlitwy. Z lat dziecięcych Maria zachowała w pamięci wspólną modlitwę rodzinną, ale też obraz swej matki, która - gdy domownicy już spali - długo w nocy modliła się. Dzięki temu zrozumiała, że modlitwa musi być czymś bardzo ważnym. Nic dziwnego, że i ona wcześnie zaczęła się modlić. Rodzinne przeżywanie niedzielnej Mszy św. wyrobiło w dziewczynce cześć i umiłowanie Eucharystii. Już wtedy pragnęła być blisko Jezusa. Widzimy ją apostołującą wśród chorych i opuszczonych, wielodzietnych rodzin i rozbitych małżeństw, niosącą im pomoc duchową i materialną.
Maria odczytała swoje powołanie w 1892 r., w spotkaniu z poznańską prostytutką podlegającą kontroli policji obyczajowej. Ujrzała w niej człowieka, który utracił nadzieję. Zrozumiała, że tej dziewczynie przede wszystkim zabrakło miłości drugiego człowieka, który zechciałby podjąć się trudnego dzieła ukazania jej Boga jako miłującego i miłosiernego Ojca oraz odbudowania nadziei, że może na nowo uwierzyć w tę miłość. Zrozumiała Chrystusowe „pragnę” jako „pragnę dusz!” i odczuła wewnętrzne przynaglenie, aby iść razem z Nim „szukać i zbawić to, co zginęło” (por. Łk 19, 10). Ta panna z dobrego domu wyszła naprzeciw najgłębszemu poniżeniu ludzkiej godności, nie lękając się o swoją opinię. Dla Marii jedno było ważne: przywrócić zagubionym wiarę, że można jeszcze odbudować to, co legło w gruzach lekkomyślności lub udręczenia. Przypominała swym podopiecznym: „Póki dusza w ciele, możesz się dźwignąć, możesz naprawić zło! Bóg cię nie zostawi bez swej pomocy - czułego Ojca i Matki!”.
Wyobraźmy sobie jednak, ile potrzeba było głębokiej, ufnej modlitwy, bezgranicznego zawierzenia Opatrzności Bożej, by nie przerazić się, nie opuścić rąk i nie odejść. Maria zdobyła już doświadczenie, że „modlitwą zwalczamy pokusy, przezwyciężamy trudności, uświęcamy cierpienie. Dusza, która się nie oddaje modlitwie, jest jak żołnierz bezbronny między nieprzyjaciółmi”.
Dla utrwalenia swego dzieła w 1894 r. powołała Zgromadzenie Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej, które do chwili obecnej kontynuuje apostolat Założycielki. W serca swych sióstr wszczepiła przekonanie, że „przez modlitwę oddajemy się w ręce Boga, stając się przez to narzędziem do Jego dzieł i wyroków”.
Mimo licznych trudności Matka Maria utworzyła 9 ośrodków wychowawczych, wyposażonych w różnorodne warsztaty pracy, aby dziewczętom moralnie upadłym dać możliwość rehabilitacji społecznej i duchowej. Wyznała siostrom, że ilekroć było trudno, szła do Jezusa: „Jak ciężko! - mówiła - Ale złożyłam wszystko u stóp Najświętszego Sakramentu”. Powtarzała też często: „Boże, dzięki Ci za łaski - i za krzyże!”. Wybrała szaleństwo krzyża zgodnie z imieniem, jakie przybrała w Zgromadzeniu: Matka Maria od Pana Jezusa Ukrzyżowanego. Wytrwała w tym szaleństwie dzięki nieustannej, wiernej modlitwie. Jak twierdzą siostry, „nieustannie modliła się, odmawiała Różaniec”. Wierzyła, że „Bóg w swoim czasie przyjdzie nam na pomoc, gdy się tego może najmniej spodziewać będziemy”.
Matka Karłowska przymnożyła dobra Kościołowi i Ojczyźnie. Po latach jej trud apostolski został doceniony. W 1928 r. Prezydent Rzeczypospolitej udekorował Matkę Karłowską Złotym Krzyżem Zasługi za osiągnięcia na polu pracy społecznej. Matka Maria wypełniła do końca zadania zlecone przez Opatrzność Bożą. 24 marca 1935 r. w Pniewitem na Pomorzu odeszła do domu Ojca w opinii świętości. Jej ostatnie słowa na tej ziemi - podobnie jak całe życie - były modlitwą oddania i zawierzenia. Podczas uroczystości pogrzebowych ówczesny pasterz chełmiński bp Stanisław Okoniewski powiedział m.in.: „Matka Założycielka, aby powstrzymać zalew zła w społeczeństwie polskim, stworzyła wielkie dzieło. Nie siłą, nie srogością, lecz miłością i sercem zbliżyła się do chorych członków narodu. Pozostawiła nam przykład energii i hartu ducha. Niech to będzie dla nas zachętą do wytrwania, aby nie upadać na duchu w chwilach trudnych”.
W 1965 r. został rozpoczęty proces beatyfikacyjny, który uwieńczyła beatyfikacja 6 czerwca 1997 r. w Zakopanem. Jakby na podkreślenie charyzmatu Błogosławionej Marii, który ma budzić nadzieję, Jan Paweł II wołał: „Chcę, żeby cała Polska (…) słyszała i powtarzała: Sursum corda! W górę serca!”. Bł. Matka Maria Karłowska wielokrotnie kierowała te słowa do ludzi zagubionych, odtrąconych przez innych, zagrożonych lub uwikłanych w uzależnienia. W górę serca! - bo jeszcze nie wszystko stracone! Powtarzajmy i my: Sursum corda! Mówmy to tym, którzy zwątpili. Przypominajmy, że - według Błogosławionej: „Pierwszym środkiem do zbawienia jest modlitwa. Jest ona rodzicielką dusz”.
Dziś Matka Maria staje przed nami jako patronka i strażniczka godności kobiety i dziewczyny polskiej, wzór wytrwałości w realizowaniu zadań życiowych, orędowniczka w trudnych sprawach ludzkiej codzienności i nauczycielka dobrej modlitwy.
Do Sanktuarium bł. Marii Karłowskiej w Jabłonowie Pomorskim, które zostało otwarte tuż po jej beatyfikacji 15 czerwca 1997 r., przybywają pielgrzymi z prośbami i podziękowaniami za łaski otrzymane przez przyczynę Matki Marii. Jest to sanktuarium wyciszenia i nadziei, a tego nam wszystkim, zabieganym ludziom XXI wieku, tak bardzo potrzeba. W prezbiterium znajduje się obraz beatyfikacyjny, na którym Matka Maria otoczona owieczkami - symbol uratowanych dziewcząt - wskazuje dłonią w niebo na znak, że stamtąd nadejdzie nam pomoc, że nie wszystko stracone, bo tam jest ratunek. Pod ołtarzem spoczywają relikwie Błogosławionej. Zachęceni jej słowami: „Miła jest Bogu modlitwa”, prośmy ufnie o wstawiennictwo Matki Marii Karłowskiej, odwołując się do jej zapewnienia: „Będę waszą przed i poza grobem Matką Pasterką!”.
Sanktuarium bł. M. Marii Karłowskiej Wzgórze bł. Marii Karłowskiej
Jabłonowo-Zamek, 87-330 Jabłonowo Pomorskie
tel./fax (0-56) 495-70-50 w. 21,
strona internetowa:
Pomóż w rozwoju naszego portalu