Przez dwa kolejne wieczory; 27 i 28 czerwca krakowianie protestowali przeciwko upublicznianiu w ich mieście „Golgoty Picnic”. W piątek kilkaset osób zgromadziło się przed wejściem głównym do Narodowego Starego Teatru, gdzie zaplanowano czytanie tekstu Rodrigo Garcii. Zebrani śpiewali religijne i patriotyczne pieśni, odmawiali różaniec i Koronkę do Miłosierdzia. Osoby, które zdecydowały się wejść do teatru, przechodziły wśród modlących się w wydzielonym przez policję wąskim szpalerze. Niektórzy zasłaniali twarze, aby ich nie filmowano i nie fotografowano. Inni głośno domagali się od policjantów, aby ci zagwarantowali im odpowiednie warunki do wejścia.
W pewnej chwili sytuacja stała się wręcz niebezpieczna, modlący się tłum (popychany przez policjantów) zaczął się zachowywać podobnie jak funkcjonariusze. Na szczęście do zebranych przed teatrem dołączył kapłan, który przekonywał protestujących: - Nie przyszliśmy tutaj walczyć przeciwko komukolwiek, przyszliśmy bronić naszej tożsamości. A tożsamość polska jest chrześcijańska. Nie byłoby Polski, gdyby nie chrześcijaństwo. Zapraszam wszystkich zebranych do modlitwy. Przede wszystkim uspokójmy nasze serca, by w nich nie było nienawiści, ale miłość. Bo jak na nienawiść odpowiemy nienawiścią, to będziemy tacy sami jak oni. Bądźmy jak Chrystus; pełni miłosierdzia i miłości.
Dalsza część protestu miała, zgodnie z planem, charakter modlitewny. Zebrani wspólnie zanosili prośby do Boga w intencji Kościoła, ojczyzny oraz ludzi, którzy obrażają ich uczucia religijne. Podobnie było w sobotę podczas protestu przed Teatrem Nowym, gdzie spotkanie poprowadzili świeccy w różnym wieku; od studentów począwszy, na emerytach skończywszy.
Jakiś czas temu w poczcie elektronicznej znalazłem zachętę takiej oto treści: „Świątecznych zakupów nie robię w Empiku – podpisz protest”. Do protestu zaprosił mnie znany konserwatywny portal „CitizenGo.org”. Szczerze mówiąc, entuzjazmem nie zapałałem. Po pierwsze, nie chciało mi się wierzyć, by właściciele sieci tych sklepów chcieli sami sobie robić na złość. Próba promocyjnego kojarzenia ze świętami Bożego Narodzenia Adama Darskiego, czyli „Nergala”, który swoją artystyczną błyskotliwość wyrażał w publicznym darciu Pisma Świętego, i Marią Czubaszek, która chwaliła się liczbą dzieci zabitych we własnym łonie, to wydawało mi się zbyt niedorzeczne nawet jak na prowokację. Po drugie, nie cierpię robić zakupów, ale akurat w Empiku od czasu do czasu się pojawiałem. Sprawdziłem zatem, czy zachęta opiera się na faktach. Niestety – opiera się. Faktycznie w szczecińskim salonie Empiku bluźnierca z charakterystyczną „tkliwą” miną zachęca mnie do świątecznych zakupów. Faktycznie pani publicznie zachwalająca zabijanie nienarodzonych dzieci chce mnie wprawić w nastrój świątecznych zakupów. „No szkoda – napisałem na Facebooku – skutecznie mnie zniechęcili. Pewnie się tym sklep nie przejmie, ale ja już gdzie indziej kupię prezenty”. No i podpisałem ową petycję na CitizenGo – okazało się, że wówczas otwierałem siódmy tysiąc protestujących.
Na kilka tygodni przed kanonizacją bł. Carlo Acutisa, Watykan opublikował teologiczny tekst , który przedstawia młodego Włocha jako wiarygodny wzór do naśladowania dla nowego pokolenia wierzących. W komentarzu opublikowanym przez portal Vatican News, jezuita ks. Arturo Elberti, teolog i konsultant Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, wspomina o głębokim związku między jego zainteresowaniem technologiami, życiem codziennym i duchowością chrześcijańską. „Nie jest doktorem Kościoła, ale wiarygodnym świadkiem” - powiedział jezuita. Poprzez jego kanonizację Kościół nie chce uhonorować teologa, ale raczej pokazać, „że młodzi ludzie dzisiaj również mogą poważnie traktować przesłanie Ewangelii i konsekwentnie nią żyć”.
Ks. Elberti spotkał Carlo raz osobiście - w 2006 r. w jezuickim Kolegium Leona XIII w Mediolanie, gdzie ówczesny 15-latek został mu przedstawiony przez księdza jako „duchowo zaangażowany chłopak o pogodnym usposobieniu”. Wkrótce potem, w październiku tego samego roku, zmarł z powodu agresywnego nowotworu.
Rodzina zmarłego harcerza prosi media o uszanowanie prywatności
2025-07-25 19:15
ks. Przemysław Pojasek, maj /KAI
Adobe Stock
Z prośbą o uszanowanie żałoby oraz prywatności zbliżającej się ceremonii pogrzebowej zwraca się do mediów rodzina Dominika - harcerza, który utonął w nocy z 23 na 24 lipca br. - Uroczystość pogrzebowa będzie miała charakter ściśle prywatny i rodzinny. Prosimy, aby swoją obecnością nie zakłócać tego wyjątkowo trudnego dla nas czasu pożegnania - czytamy w liście przekazanym KAI przez rzecznika prasowego Świdnickiej Kurii Biskupiej.
"W związku ze zbliżającą się ceremonią pogrzebową naszego ukochanego Syna, chcielibyśmy zwrócić się z uprzejmą, lecz stanowczą prośbą do przedstawicieli mediów o uszanowanie naszej żałoby oraz prywatności.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.