Reklama

Niedziela Wrocławska

Rozśpiewany Kościół

W parafiach archidiecezji wrocławskiej działa kilkaset scholi, chórów, zespołów muzycznych. Każdy, kto do nich należy, śpiewa i gra nie dla oklasków i splendoru, ale na chwałę Pana Boga. A kto śpiewa, ten - wiadomo - dwa razy się modli.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemal w każdej parafii na terenie archidiecezji funkcjonuje grupa, która podczas codziennych, cotygodniowych Mszy św. bądź większych uroczystości ubogaca liturgię swoim śpiewem i grą na instrumentach. Bywa i tak, że w danej parafii działają dwie schole: dziecięca i młodzieżowa oraz dodatkowo chór parafialny. To dowód na to, że śpiew na chwałę Pana Boga nie ma granic wiekowych i nie ma potrzeby, by ktokolwiek je ustalał. Czy więc w Kościele, jak w znanej piosence, „śpiewać każdy może”?

Jak grzyby po deszczu

Reklama

Muzyka towarzyszyła liturgii przez wieki, w różnej postaci, w zależności od kultury miejsca, w którym była i jest sprawowana. W Polsce dynamiczny rozwój przyparafialnych grup muzycznych to wciąż sprawa dość świeża. Schole i zespoły zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu, gdy jedynym instrumentem dopuszczalnym podczas liturgii przestały być organy. Co prawda dokumenty Soboru Watykańskiego II podkreślają bardzo wyraźnie, że organy wciąż pozostają najważniejszym instrumentem w kościołach, jednak, co bardzo istotne, dopuszcza się już możliwość gry także na gitarze. Jak czytamy w Instrukcji Episkopatu Polski wydanej po Soborze Watykańskim II: 29. Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub wprost przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej. Wyłącza się z użytku liturgicznego, zgodnie z tradycją, takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, mandolina, gitara elektryczna, perkusja, wibrafon itp. Co oczywiście nie oznacza, że nie można ich używać w świątyniach, w których przecież często odbywają się koncerty i wydarzenia artystyczne. W Instrukcji chodzi o muzykę towarzyszącą liturgii. Wraz z pojawieniem się w kościołach gitary, pojawiły się również zespoły: większe i mniejsze, bardziej lub mniej profesjonalne, śpiewające na chwałę Bożą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nowe czasy

Przez lata zespoły te funkcjonowały, niekoniecznie spełniając wymogi liturgiczne. U wielu może pojawić się rozdarcie, co jest ważniejsze: spełnianie sztywnych kryteriów, czy śpiewanie z całego serca tak, jak się umie najlepiej? Trzeba powiedzieć, że i jedno i drugie. Bo śpiew towarzyszący liturgii może być doskonałą pomocą w modlitwie i zbliżaniu się do Boga, ale może być i absolutnie oderwanym od liturgicznej rzeczywistości występem. Tak, jakby w uroczystość Wszystkich Świętych schola w kościele postanowiła zagrać np. szlagier Budki Suflera „Wszyscy święci balują w niebie”. Może i pojawiłby się na naszych twarzach uśmiech, ale raczej przeważałyby zgrzyt i niesmak. Dlatego, aby śpiewać w kościołach, dobrze mieć choćby minimalne przygotowanie - stąd schole prowadzone są często przez osoby wykształcone muzycznie, ale mają także swoich opiekunów w osobach księży czy sióstr zakonnych, którzy czuwają nad porządkiem liturgicznym. Obserwujemy jednak, że w kwestii funkcjonowania zespołów muzycznych nadchodzą nowe czasy. Coraz więcej jest warsztatów, spotkań, podczas których uczestnicy uczą się nie tylko śpiewu w ogóle, ale także śpiewów liturgicznych. Poziom, jaki reprezentują poszczególne zespoły rośnie, choć oczywiście zależy on także od specyfiki parafii.

Od Namysłowa po Górę

Reklama

O wielu zespołach można by w tym miejscu napisać. Na przykład o tych, które istnieją już bardzo długo, przeżywają swoje jubileusze, np. w ubiegłym roku 25-lecie świętował chór im. Maksymiliana przy parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Brzegu. Można także napisać o scholach dziecięcych, jak na przykład zespół działający przy bazylice w Trzebnicy, ubogacający swoim śpiewem Msze św. o 9.30. Można również wspomnieć o tych, którzy poza swoją działalnością w każdą niedzielę, mają także inne pomysły. Tak jest na przykład z nowopowstałym zespołem Follow Him z Namysłowa - obecnie jego członkowie prezentują zaaranżowane przez siebie utwory do tekstów Jana Pawła II. W Oleśnicy z kolei w parafii pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty działa nie tylko chór, ale także orkiestra. Wiele jest zespołów profesjonalnych, ale i dużo tych, które w małych parafiach tworzą wielkie rzeczy.

Rywalizacja

Podobnie jak w innych dziedzinach życia, także śpiewaniu towarzyszy rywalizacja. Ale dobrze pojęta rywalizacja. W ciągu roku na terenie poszczególnych parafii, diecezji i w skali całego kraju odbywają się liczne festiwale, przeglądy i konkursy piosenki, nazwijmy to szeroko, religijnej. Podczas nich schole prezentują swoje możliwości, ale i są oceniani przez jury oraz wymieniają doświadczenia z innymi zespołami. To bardzo cenne dla funkcjonowania zespołów. To jednocześnie trudne zadanie dla ich prowadzących: pokazać ducha zdrowej rywalizacji. Dwa zdania o Cecyliadzie - ks. Tadeusz Mucha.

Św. Cecylio - módl się za nami!

Listopad to wyjątkowy czas dla grup muzycznych. W tym czasie powoli zaczynają zmieniać pieśni na adwentowe i myśleć o czasie kolędowym. Ale to także miesiąc, w którym przypada wspomnienie Patronki wszystkich śpiewających i grających, Patronki muzyki kościelnej - św. Cecylii (22 listopada). To okazja do świętowania i podziękowań. W archidiecezji wrocławskiej w tym roku po raz pierwszy zorganizowany zostanie Archidiecezjalny Dzień św. Cecylii. W sobotę, 24 listopada, do Wrocławia zaproszeni są organiści, dyrygenci wraz z chórami, schole liturgiczne dziecięce i młodzieżowe. Punktem kulminacyjnym spotkania będzie Msza św. sprawowana w kościele NMP na Piasku o godz.10.00 Po południu grupy będą miały możliwość zaprezentowania swojej działalności innym.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trwajcie mocni w wierze

Niedziela Ogólnopolska 49/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

Kościół

Afryka

Włodzimierz Rędzioch

Z kard. Robertem Sarahem – prefektem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Przed podróżą papieża Franciszka na Czarny Ląd rozmawiałem z kard. Robertem Sarahem o Afryce. Ten 70-letni Gwinejczyk jest jednym z najwybitniejszych synów Kościoła afrykańskiego. Kierował archidiecezją Konakry w swym rodzinnym kraju do 2001 r., kiedy to Jan Paweł II mianował go sekretarzem Kongregacji Ewangelizacji Narodów i wezwał do Watykanu. W 2010 r. Benedykt XVI powierzył mu kierowanie Papieską Radą „Cor Unum”, a od listopada 2014 r. jest prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. W październiku spotkałem się z nim, by porozmawiać przed synodem o rodzinie. Powiedział wtedy, że na tym ważnym spotkaniu „powinno triumfować słowo Boże, a nie czyjeś idee”. Dlatego naszą obecną rozmowę zacząłem od pytania, czy na synodzie naprawdę zatriumfowało słowo Boże. Oto, co usłyszałem od Kardynała: „Powiedziałbym, że tak – druga część dokumentu końcowego synodu koncentruje się zasadniczo na słowie Bożym i Bożym planie dla małżeństwa i rodziny. Trzecia część, nawet jeśli zawiera pewne niejasności, uwypukla słowo Boże i nauczanie Kościoła, zwłaszcza «Humanae vitae» bł. Pawła VI i «Familiaris consortio» św. Jana Pawła II. Biskupi afrykańscy i wielu biskupów z innych kontynentów zmagało się, by dochować wierności Objawieniu i wielowiekowej nauce Kościoła na temat małżeństwa i rodziny. Ojciec Święty wielokrotnie deklarował, że doktryny się nie zmienia, a to głos Jezusa Chrystusa na ziemi. Powinniśmy pozostać zjednoczeni w modlitwie, ufni, że Duch Święty zainspiruje Ojca Świętego Franciszka do podjęcia decyzji, w ścisłej ciągłości z jego poprzednikami: bł. Pawłem VI i św. Janem Pawłem II”. Wyważone słowa Kardynała świadczą jednak o tym, że na synodzie pojawiały się próby odejścia od tradycyjnej doktryny katolickiej i Magisterium poprzednich papieży.
CZYTAJ DALEJ

Egipt: historyczny klasztor św. Katarzyny na Synaju przechodzi na własność państwa

2025-05-30 16:08

[ TEMATY ]

Egipt

św. Katarzyna

klasztor

Synaj

wikipedia/Berthold Werner

Klasztor Świętej Katarzyny znajdujący się u stóp Góry Świętej Katarzyny i góry Synaj, na półwyspie Syna.

Klasztor Świętej Katarzyny znajdujący się u stóp Góry Świętej Katarzyny i góry Synaj, na półwyspie Syna.

Po 15 wiekach niezależnego istnienia prawosławny klasztor św. Katarzyny na półwyspie Synaj, mający status autonomicznego Kościoła prawosławnego, staje się własnością państwa egipskiego. Taką decyzję wydał 28 maja sąd w Ismailiji, co oznacza w istocie skonfiskowanie przez władze państwowe ogromnego bogactwa materialnego i duchowego tego obiektu: prastarych ikon, rękopisów, starodruków, bibliotek i innych dóbr, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Klasztor św. Katarzyny powstał około 530 roku na rozkaz cesarza bizantyjskiego Justyniana I, choć pierwszą kaplicę wzniesiono tam na początku IV wieku na polecenie cesarzowej Heleny (zmarłej około 328-330 roku) i jest najstarszym, działającym do dzisiaj. monasterem chrześcijańskim na świecie. Znajduje się w wąskiej dolinie Wadi al-Dajr na południu Synaju w miejscu, w którym tradycja biblijna umiejscowiła krzak gorejący, z którego Bóg przemawiał do Mojżesza (Wj 3, 1-6), a w pobliżu wznosi się góra Synaj, zwana też Górą Mojżesza, gdzie miał on otrzymać od Boga tablice Dekalogu. Obiekt, otoczony wysokim na 12-15 metrów i grubym na ponad półtora metra murem obronnym, jest położony na wysokości 1570 m npm.
CZYTAJ DALEJ

Moser, Fatima i Giro d’Italia w Watykanie

2025-06-01 09:37

[ TEMATY ]

kolarstwo

Vatican Media

W niedzielę 1 czerwca kolarze uczestniczący w 108. edycji Giro d’Italia przejadą trzykilometrową trasę przez terytorium Watykanu. Wśród widzów, którzy będą śledzić przejazd znajdzie się Francesco Moser, jeden z najbardziej utytułowanych kolarzy w historii (zwycięzca Giro w 1984 roku). Sam ze wzruszeniem przypomina rok 1974, kiedy papież Paweł VI dał sygnał do startu kolarzom 57. edycji Giro. Tym razem wzruszenie również wypełni jego serce.

„Byłem wtedy bardzo młody, byłem niemal debiutantem” — wspomina Moser 16 maja 1974 roku, kiedy Paweł VI dał sygnał do startu wyścigu na dziedzińcu San Damaso. „Niezapomniane! To było coś niezwykłego – my, kolarze w strojach wyścigowych, zostaliśmy przyjęci przez papieża Montiniego. Byli tam Merckx, Gimondi, Fuente... wszyscy byliśmy poruszeni tą ojcowską gościnnością, wzruszeni, widząc jak Paweł VI macha chorągiewką na znak startu” – wspomina dzisiaj tamten majowy dzień.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję