Sosnowiec: po 416 dniach w Kościele św. Floriana znów odprawiono Mszę Świętą
416 dni minęło od pożaru, w którym spłonął dach kościoła św. Floriana w Sosnowcu. Kościół udało się odbudować, a parafianie znów mogą uczestniczyć tu w Mszy Świętej.
Mieszkańcy osiedla Zagórze w Sosnowcu doczekali się odbudowy kościoła pod wezwaniem świętego Floriana. W świątyni odprawiono już pierwsze Msze Święte od czerwca zeszłego roku, kiedy pożar pochłonął cały dach wraz z wieloma elementami wnętrza. Konstrukcję udało się odbudować, głównie dzięki ubezpieczycielowi, datkom płynącym z całej Polski oraz firmom prywatnym.
Nieoceniona była również pomoc parafian, którzy pracowali do samego końca. ‒ Jak dostaliśmy pismo z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, że jest zielone światło, to powiedziałem wiernym, że albo zdążymy do niedzieli, albo nie, zależy, ilu nas przyjdzie. Wtedy codziennie przychodziło nawet ponad 20 osób. Wiele wysiłku tu włożyli, i efekt jest - mówi proboszcz sosnowieckiej parafii ksiądz Andrzej Mróz.
Parafianie z Zagórza aktywnie włączyli się w porządki po pracach budowlanych. ‒ Szczęśliwa jestem, że już możemy utaj wchodzić i modlić się. Jest więcej miejsca i w ogóle jest inaczej. Kościół jest piękniejszy niż był wcześniej ‒ mówili zgodnie wierni.
Przez ostatni rok Msze Święte w parafii świętego Floriana były odprawiane w przykościelnych salkach. W ciepłych miesiącach wierni spotykali się też przy ołtarzu polowym.
21 czerwca 2023 roku doszło do pożaru kościoła św. Floriana w Sosnowcu na osiedlu Zagórze. Ogień pojawił się na dachu świątyni, gdzie były zamontowane panele fotowoltaiczne. Budynek kościoła został poważnie zniszczony.
- Przypatrzcie się powołaniu waszemu – powiedział bp Artur Ważny podczas Mszy św. inaugurującej nowy rok katechetyczny.
Ważne jest, w jaki sposób chcemy patrzeć na nasze powołanie – tłumaczył pasterz diecezji. – Psalmista mówi, że Pan spogląda z nieba na wszystkich ludzi. Przypatrzenie się powołaniu naszemu, to przypatrzenie się Jego oczami. Bóg widzi wszystkich ludzi. Widzi także ciebie. I On też chce przyjrzeć się naszemu powołaniu. I do tego przyjrzenia się chce zaprosić każdego z nas.
W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu
– byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym
kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny
jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych
penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.
Gdy pierwszy umiał odprawić
od konfesjonału i odmówić
rozgrzeszenia, a nawet
krzyczeć na penitentów, drugi był
zdolny tylko do jednego – do okazywania
miłosierdzia.
Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim
– Leopold Mandić.
Obaj mieli ten sam charyzmat
rozpoznawania dusz, to samo powołanie
do wprowadzania ludzi na ścieżkę
nawrócenia, ale ich metody były
zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu
którego obaj udzielali rozgrzeszenia,
był różny. Zbawiciel bez cienia litości
traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić
handlarzy rozstawiających stragany
w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie
bezwarunkowo przebaczył celnikowi
Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii
Magdalenie, wprowadził do nieba łotra,
który razem z Nim konał w męczarniach
na krzyżu.
Dwie Jezusowe drogi.
Bywało, że pierwszą szedł znany nam
Francesco Forgione z San Giovanni
Rotondo. Drugi – Leopold Mandić
z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej
stopy.
Dla Jana Pawła II Fatima nie była jedynie portugalskim sanktuarium ani wspomnieniem z dzieciństwa. Była żywym przesłaniem, duchowym kierunkowskazem, który papież odczytywał jako osobiste powołanie i misję wobec świata. W dramatycznych, ale też wzniosłych wydarzeniach swego pontyfikatu dostrzegał znaki opatrzności, które na nowo przypominały o pilnej potrzebie modlitwy, nawrócenia i pokoju.
13 maja 1981 roku, w chwili gdy Ojciec Święty pozdrawiał wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra, padły strzały. Był to dzień, który miał się zapisać nie tylko w historii pontyfikatu Papieża Polaka, ale także w duchowej mapie jego życia. Data zamachu - 13 maja - zbiegała się z rocznicą objawień Matki Bożej w Fatimie z 1917 roku. Zbieżność ta dla papieża nie była przypadkowa. „Jedna ręka strzelała, a inna prowadziła kulę" - powiedział później, wskazując na cudowne ocalenie jako dzieło Maryi.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.