Reklama

Felietony

Relacje z Niemcami: Nie mamy już czasu na naiwne iluzje

"Polskie władze dowiedziały się o niemieckich planach zamknięcia granic w przeddzień wprowadzenia kontroli granicznych z niemieckich gazet" – stwierdził w Parlamencie Europejskim europoseł Bartłomiej Sienkiewicz. Te słowa, być może nieświadomie, są przyznaniem się do całkowitej porażki polityki zagranicznej obozu rządzącego w relacjach z Niemcami. Nie chodzi tylko o sam fakt – bo przecież nie jest trudno wyobrazić sobie sytuację, w której, gdyby Prawo i Sprawiedliwość nadal rządziło w Polsce, nasi zachodni sąsiedzi postąpiliby dokładnie tak samo. Istota wypowiedzi Sienkiewicza leży w ujawnieniu rzeczywistości, która stoi w sprzeczności z lansowaną przez lata wizją świata, według której Niemcy są naszymi największymi przyjaciółmi, a każdy, kto im nie ufa, to zacofana prawica.

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cyniczna zmiana tonu

W 2021 roku, gdy Donald Tusk był krytykowany w Polsce za swój „hołd niemiecki” i słowa "wasz sposób rządzenia był i jest błogosławieństwem nie tylko dla Niemiec, ale i całej Europy", a także podkreślenie, że rządy Angeli Merkel były "błogosławieństwem również dla Ukraińców w ich walce z agresją", głosy sceptyczne były uznawane przez obóz Tuska za przejaw germanofobii. Teraz jeden z liderów PO, prawa ręka Donalda Tuska przy przejmowaniu mediów po zdobyciu władzy, a przez lata mentor i ważny doradca, przyznaje, że zostali przez tych ukochanych Niemców potraktowani z buta. Widzieliśmy to również niedawno, gdy Tusk zrzekł się reparacji za obietnicę jakichś groszy dla resztek ofiar niemieckich zbrodni II wojny światowej. Skończyło się na słowach, a nawet "paciorków" za zrzeczenie się reparacji nie dostaliśmy.

Reklama

Ta naiwność wobec Niemiec, latami konsekwentnie wbijana Polakom do głów, dzisiaj uchodzi bezkarnie. Ci, którzy byli jej posłańcami, zmieniają teraz skórę jak kameleon i liczą na naszą amnezję. To błędne przekonanie o naszym zachodnim sąsiedzie przez długi czas kształtowało postawę części elit i przynosiło tragiczne skutki dla zwykłych wyborców. Wmawiano im, że Niemcy kierują się tylko jakimś wyższym dobrem, a pod płaszczykiem pięknych słów zawsze wygrywały ich interesy, a nie nasze. Na przestrzeni ostatnich dekad Polska wielokrotnie stawiała na współpracę z Niemcami, widząc w nich głównego partnera gospodarczego i politycznego w Europie. Takie podejście miało swoje uzasadnienie – niemiecka potęga ekonomiczna i stabilna pozycja w Unii Europejskiej wydawały się fundamentem, na którym można budować przyszłość. Jednak coraz więcej osób dostrzega dziś, że ta wiara była w dużej mierze naiwna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Próba przejęcia cudzej narracji

Przykład Bartłomieja Sienkiewicza, który po latach zaczął głosić tezy zbliżone do tych, które od dawna wypowiadali jego dawni polityczni oponenci, jest doskonałym przykładem na to, jak pewne idee, początkowo wyśmiewane, powracają z nową siłą. Jest to oczywiście również wyraz skrajnego cynizmu, ponieważ Sienkiewicz, jako człowiek inteligentny, musiał zdawać sobie sprawę z tych faktów już wcześniej, a jednak jego obóz cały czas kreował fałszywy obraz Niemiec. Z agresywną zaciekłością krytykowali tych, którzy dostrzegali ekspansywną politykę naszych zachodnich sąsiadów wobec Polski. Teraz sami zaczynają mówić to, co dawniej mówili ci, których chcieli zniszczyć i usunąć z życia publicznego – i nadal dążą do tego. To nie jest oznaka dojrzałości politycznej, lecz cynizmu i braku odpowiedzialności, które powinny skłonić do przeprosin i wyciągnięcia wniosków.

Reklama

Być może u części polityków, mediów i opinii publicznej naiwność wobec Niemiec wynikała z przekonania, że jako kluczowy gracz w Unii Europejskiej, Berlin będzie naturalnym liderem, który zadba nie tylko o własne interesy, ale również o dobrobyt całej wspólnoty. Może w tym była również odrobina chrześcijańskiego miłosierdzia, które nakazuje wybaczać i dawać drugą szansę. Jednak wydarzenia ostatnich lat pokazują, że Niemcy przede wszystkim kierują się własnym interesem, nawet jeśli oznacza to działanie kosztem innych krajów, w tym Polski. Jednostronna decyzja Niemiec o zamknięciu granic wewnętrznych bez konsultacji z Polską, którą skrytykował Sienkiewicz, to tylko jedna z wielu ilustracji tego podejścia. Dochodzą do tego kwestie godnościowe i finansowe, takie jak reparacje wojenne, inwestycje w CPK czy rozwój transportu odrzańskiego. Decyzja o zamknięciu granic miała ogromne konsekwencje dla tysięcy Polaków pracujących i żyjących po obu stronach granicy, a została podjęta bez konsultacji z naszym krajem. Czy Polska nadal nie wyciąga wniosków z takich działań?

Czas na nową politykę

Polityka wobec Niemiec była w Polsce przez długi czas przedstawiana jako coś niemal naturalnego – współpraca z zachodnim sąsiadem miała gwarantować stabilność, rozwój i bezpieczeństwo. Jednak w tej relacji Polska zbyt często zapominała o swojej podmiotowości. Wiele osób dostrzegało to od początku, jednak ich głosy były marginalizowane. Niemcy nie są i nigdy nie były neutralnym aktorem na europejskiej scenie politycznej. Ich interesy, choć często zbieżne z interesami Unii Europejskiej, nie zawsze pokrywają się z interesami Polski. Co więcej, historia wielokrotnie pokazała, że Berlin jest gotów realizować swoje cele, nawet jeśli oznacza to ignorowanie potrzeb i oczekiwań swoich sąsiadów.

Dziś, kiedy brakuje argumentów na obronę bezkrytycznej postawy wobec Niemiec, politycy zmieniają ton. Niezależnie od ich motywacji, faktem jest, że Polska musi zacząć myśleć o swojej polityce wobec Niemiec w sposób bardziej krytyczny i pragmatyczny. Podstawą tej zmiany powinno być zerwanie z naiwnymi iluzjami. To nie czas na zachwycanie się tym, że frakcja dotąd ślepo proniemiecka zaczyna dostrzegać albo chociaż mówić to, co od dawna było oczywiste dla takich osób jak autor tego artykułu. To moment, by uczciwie przeprosić za błędy i rozpocząć politykę opartą na realnych interesach Polski, a nie na iluzjach o „niemieckim przewodnictwie”. Obywatele mają prawo oczekiwać refleksji i polityki, która będzie uwzględniała nie tylko partnerstwo z Niemcami, ale przede wszystkim ochronę polskich interesów na arenie międzynarodowej. Na to nie jest jeszcze za późno, ale wymaga to odwagi i zerwania z dotychczasowym sposobem myślenia.

2024-10-09 07:00

Oceń: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Konstytucja według potrzeb

2025-05-23 19:18

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Przez osiem lat będąc w opozycji, Donald Tusk i jego polityczna drużyna z uporem godnym lepszej sprawy przypominali o Konstytucji RP przy każdej możliwej okazji. Stała się ona dla nich tarczą, mieczem, a czasem wręcz natchnieniem – cytowali ją z mównic, bronili na marszach, pisali o niej tweety i drukowali na banerach. Tymczasem, gdy tylko przejęli stery państwa, konstytucyjna gorliwość ulotniła się szybciej niż kampanijne obietnice. I nie chodzi tu już o pojedynczy incydent. To już seria.

Najpierw władza Tuska uznała, że uchwały Sejmu mają większą moc niż obowiązujące ustawy. Choć prawnik z pierwszego roku wie, że hierarchia źródeł prawa wygląda inaczej, rządzący postanowili napisać ją na nowo. Potem przyszła kolej na instytucje – niezależne z założenia – które nagle zaczęły być przejmowane metodą faktów dokonanych. Media publiczne, prokuratura, służba cywilna – jakby wszystkie te filary państwa były własnością partii zwycięskiej, a nie wspólnym dobrem obywateli. Ale to, co wydarzyło się ostatnio, przekroczyło kolejną granicę.
CZYTAJ DALEJ

Grzegorz Braun uszkodził wystawę poświęconą LGBT w Sejmie

2025-06-11 17:08

[ TEMATY ]

wystawa

LGBT+

Grzegorz Braun

PAP/Rafał Guz

Europoseł Grzegorz Braun zniszczył w środę tablice będące elementem wystawy w Sejmie poświęconej kwestiom LGBT; nagranie z incydentu obiegło media społecznościowe. Interwencję do marszałka Sejmu w tej sprawie zapowiedziała liderka klubu Lewicy Anna Maria Żukowska.

Nagranie z incydentu zamieściła na portalu X m.in. posłanka PiS Anita Czerwińska w środę po południu. Na nagraniu widać Grzegorza Brauna, który - w asyście kamer i Straży Marszałkowskiej - po kolei podchodzi do tablic będących częścią sejmowej wystawy poświęconej równości i osobom LGBT, zdejmuje je ze stelaży, zrzuca na podłogę i gnie na pół.
CZYTAJ DALEJ

Świrski o wniosku o Trybunał Stanu: kolejny etap kampanii nienawiści wobec mnie

Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski, odnosząc się do wniosku Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej o postawienie go przed Trybunałem Stanu napisał w mediach społecznościowych, że to głosowanie jest "kolejnym etapem kampanii nienawiści i próbą domknięcia systemu".

Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przyjęła podczas czwartkowego posiedzenia sprawozdanie, w którym wnioskuje o postawienie przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję