Zawsze bardzo nas cieszy, gdy kontaktują się z nami osoby chcące przekazać pamiątki związane z kard. Kozłowieckim. Najczęściej są to listy i zdjęcia. Ostatnio skontaktowała się z nami Joanna Świeczko, której Babcia, śp. Janina Świeczko, w czasie II wojny światowej przesyłała ks. Adamowi Kozłowieckiemu SJ który w tym czasie był więźniem obozu koncentracyjnego w Dachau paczki z darami.
Pani Joanna udostępniła skany dwóch listów jeden autorstwa samego Księdza Kardynała, napisany w Rzymie w roku 1945, w którym dziękuje za otrzymaną pomoc i zapewnia o modlitwach w intencji Babci Pani Joanny. Drugi natomiast został napisany przez towarzysza Jego obozowej niedoli, ks. Franciszka Cięciwy, który podobnie jak ks. Adam także otrzymywał pomoc od p. Janiny Świeczko w postaci paczek z darami.
Jesteśmy wzruszeni treściami tej korespondencji. Kserokopia listu autorstwa Księdza Kardynała jest dostępna dla zwiedzających w sali obozowej Muzeum w Hucie Komorowskiej.
Potomkom śp. Pani Janiny, Rodzinie Świeczko z Białobrzegów Radomskich, dziękujemy za udostępnienie tej jakże cennej pamiątki.
Reklama
Kim była śp. Janina Świeczko, która w czasie II wojny światowej pomagała więźniom obozu koncentracyjnego w Dachau? Poprosiliśmy, by opowiedzieli nam o niej członkowie rodziny. Pani Janina urodziła się w Białobrzegach w 1910 r., w dostatniej rodzinie Władysława i Marii, dla których bardzo ważne były takie wartości jak wolność, rodzina czy praca. Janina była społecznikiem, świetnie grała w brydża, pasjonowało ją myślistwo, interesowała się polityką i sztuką (była członkinią białobrzeskiego teatru amatorskiego), uwielbiała jeździć na nartach (pasję podzielała z bratem Zygmuntem Siedleckim olimpijczykiem z Los Angeles z 1932 r., powstańcem i żołnierzem AK). Była kobietą z ogromnym poczuciem humoru, taktem i urokiem osobistym. W czasie II wojny światowej pani Janina wstąpiła do AK, była referentką okręgu białobrzeskiego Wojskowej Służby Kobiet (pseudonim „Topola”). W jej domu rodzinnym była skrzynka kontaktowa.
W ramach działalności jako referentki Wojskowej Służby Kobiet (WSK) przypadł mlodej wówczas kobiecie obowiązek rozdysponowania kontaktów do więźniów obozów koncentracyjnych wśród aktywistek WSK. Losowo wybrany więzień cyklicznie otrzymywał paczki z darami od „opiekunki”. Janina latami przesyłała paczkę m.in. ks. Adamowi Kozłowieckiemu. P. Janina i kard. Kozłowiecki niestety nie mieli okazji nigdy się spotkać, ale odbyli rozmowy telefoniczne. Trudno opisać niezwykłą serdeczność tej znajomości i najwyższy szacunek wobec siebie tych dwojga obcych sobie osób.
W 1947 r. p. Janina wyszła za mąż za Jana Świeczko, przedwojennego oficera Wojska Polskiego. Do końca życia żywo interesowała się sprawami Polski.
Serdecznie zapraszamy do Muzeum a Strażnikom Pamiątek i Pamięci o takich ludziach jak Kardynał Adam Kozłowiecki SJ i śp. Pani Janina Świeczko jeszcze raz dziękujemy!
Mija rok, od kiedy niespodziewanie odszedł od nas o. Jan Góra OP. Zmarł 21 grudnia 2015 r. Boże Narodzenie było dla niego cztery dni wcześniej. Umarł tak, jak żył – w biegu. Nie ma chyba piękniejszej śmierci dla kapłana niż odejście do Ojca podczas Eucharystii. Było to niezwykle symboliczne zwieńczenie jego życia
Ojciec Jan przekroczył bramę wieczności, a od 1997 r. razem z nami przekraczał stalową Bramę Rybę wzniesioną na Polach Lednickich. Bramę, na której, jak mówili złośliwi, miał zawisnąć, gdyż ponad 20 lat temu niewielu wierzyło w realizację jego marzeń. Udało się jednak i do tej pory blisko 1,7 mln osób uczestniczyło w największych na świecie regularnych spotkaniach młodzieży. Ale o. Góra od zawsze miał marzenia i konsekwentnie dążył do ich realizacji. Mnie też pociągnął za sobą. W 2000 r., jako młody chłopak, pojechałem na swoją pierwszą Lednicę. Spodobały mi się atmosfera wspólnej modlitwy, jedności i niezwykłe śpiewy. Połknąłem „lednicki haczyk”. Lednica we mnie ewoluowała i dojrzewała. Byłem na lednicach czerwcowych, Lednicy Seniora, Zlotach Orląt, sylwestrze na Jamnej. Najwięcej radości sprawiło tworzenie Ambasady Lednicy 2000 w Łodzi – jednej z pierwszych w Polsce. Był to nowy pomysł Ojca Jana, a raczej jego współpracowników, do którego on sam nie był do końca przekonany. W swojej przekorze uważał, że Lednica nie potrzebuje reklamy i działania w terenie. Dopiero po czasie przekonał się, że ambasady zdają egzamin i są nośnikiem Lednicy w Polsce przez cały rok. Zanim nie zacząłem jeździć na zloty do Poznania, na Lednicę czy na Jamną, Ojciec Jan był „tym wielkim Górą z daleka”. Potem poznałem go bliżej, jednak zawsze z pewnej odległości. W ciągu tych kilku lat miałem dwie możliwości prywatnej rozmowy z Ojcem. Pierwszą – na Jamnej latem, gdy pojechałem podładować akumulatory u Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Był tam Ojciec. Wspólnie z kilkoma chłopakami, pod wodzą niestrudzonego i niezwykle ciepłego pana Janusza, przesadzaliśmy całe wzgórze drzew. Ojciec Jan pokazywał palcem, gdzie je wsadzić, ale i chwalił, mówiąc: „Chłopaki, odwaliliście dziś kawał dobrej roboty. Idziemy zjeść, należy Wam się!”. To pozostało we mnie po dziś dzień, mimo że minęło od tego czasu przynajmniej 13 lat. Ojciec zawsze hołdował zasadzie „ora et labora”, czasem na te pracę stawiając mocniej. Dziś wiem, że nawet tę chwile pracy z Ojcem, przy jego czasem nawet mało racjonalnych pomysłach, ukształtowały mnie. Wtedy też dostałem wpis do książki o Lednicy. Ojciec Jan napisał: „Piotrze, dobrze, że wiesz, że «Ryba to znaczy Chrystus»”. Słowa niby znane, ale jakże mocno mi potrzebne, po dziś dzień. Podobnie nie zapomnę akcji z demontażem kostki Drogi III Tysiąclecia na Lednicy, podczas której każda para rąk na zlocie Orląt Lednickich przydała się do wspólnej pracy. A Ojciec, przechadzając się między nami, chwalił nas za poświęcenie i determinację. Tak, potrafił docenić, nawet jeśli nie słowem, to spojrzeniem, uśmiechem – to wystarczyło. Wiem, że wiele osób odchodziło... ale czasem taka kolej rzeczy. Czasem był ostry, potrafił ranić, nawet najbliższych. Ale wielu wracało. Świadczą o tym chociażby sam pogrzeb i dni po jego odejściu.
Oficjalna strona faustyna.pl została zaatakowana przez hakerów - informuje Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
Kochani, informujemy, że oficjalna strona faustyna.pl została zaatakowana przez hakerów. Pracujemy intensywnie nad przywróceniem pełnej funkcjonalności i bezpieczeństwa.
To wielki zaszczyt dla naszego kraju, że mamy pierwszego amerykańskiego papieża - powiedział w czwartek prezydent USA Donald Trump, gratulując kardynałowi Robertowi Francisowi Prevostowi wyboru na głowę Kościoła katolickiego. Dodał, że nie może doczekać się spotkania z nowym papieżem.
"Gratulacje dla kardynała Roberta Francisa Prevosta, który właśnie został mianowany papieżem. To wielki zaszczyt zdać sobie sprawę z tego, że jest on pierwszym amerykańskim papieżem. Jakie to ekscytujące i jaki wielki zaszczyt dla naszego kraju. Nie mogę doczekać się spotkania z papieżem Leonem XIV. To będzie bardzo znaczący moment!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social. (PAP)
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.