Władza rodzicielska w stosunku do dziecka swoim zakresem obejmuje władzę wychowawczą. Zasadniczym celem tej władzy jest osobowy wzrost wychowanków (dzieci). Sprawowanie władzy wychowawczej może realizować się w sposób dwojaki:
a) autorytatywny (przełożony - podwładny)
b) oparty na dialogu (ojciec - syn)
Sposób autorytatywny ogranicza się do wydawania poleceń i ich egzekwowania. Sposób ten dla decydenta jest wygodniejszy, ponieważ jest mniej angażujący osobowościowo.
Z kolei sposób drugi - oparty na dialogu - zakłada obustronne zaufanie, wyzwala element przyjaźni, zmusza dwie strony do pełniejszego zaangażowania się.
Podejmowanie przez wychowanków (dzieci) decyzji wydawanych przez rodziców w ramach sprawowania władzy wychowawczej jest również dwojakie:
a) po pierwsze, można mówić o posłuszeństwie
b) po drugie, można mówić o uległości.
Najpierw trzeba dokonać rozróżnienia obu tych terminów, są to bowiem dwie zasadniczo różne postawy, które w dzisiejszej świadomości niemal całkowicie zespoliły się ze sobą.
Posłuszeństwo utożsamia się z uległością dlatego, że zewnętrznie postawy te wyglądają bardzo podobnie. Posłuszeństwo różni się od uległości swoją treścią wewnętrzną. Posłuszeństwo wyrasta z wolności osoby, podczas gdy uległość jest wyrzeczeniem się wolności. Posłuszeństwo jest to dobrowolne podporządkowanie się władzy, która wypływa z uznania czyichś uprawnień decyzyjnych. Posłuszeństwo jako postawa płynąca z wolnego wyboru nie eliminuje odpowiedzialności człowieka za swoje czyny. Należy podkreślić, że gdy zabraknie posłuszeństwa, jedynym sposobem skutecznego sprawowania władzy pozostaje stosowanie przymusu.
W przeciwieństwie do posłuszeństwa uległość wynika z przeświadczenia, że nie ma się możliwości wyboru. Uległość jest to podporządkowanie się innym ludziom ze względu na to, że mają oni w ręku pewne środki nacisku. Uległość wypływa ze zniewolenia człowieka.
Sprawowanie władzy wychowawczej wymaga od rodziców dużej mądrości, z kolei przyjmowanie decyzji w posłuszeństwie wymaga wielkiego zaufania.
Podobne oddziaływania wychowawcze występują w szkole. Otóż relacja katecheta - uczeń zasadniczo może być oparta albo na dystansie, albo na serdeczności. Sytuację pierwszą ilustruje relacja typu przełożony - podwładny, drugą zaś relacja typu ojciec - syn.
Dystans zakłada autorytet katechety oraz jego nienaganną wiedzę. Autorytatywny sposób bycia wydaje się, nawet na pierwszy rzut oka, być wygodniejszy dla prowadzącego lekcje, gdyż nie angażuje go w sposób pełny osobowościowo, a jedynie ogranicza do przekazu wiedzy w formie podającego. Również główny cel w egzekwowaniu wiedzy często ogranicza się jedynie do zaszufladkowania ucznia w odpowiedniej skali ocen, które i tak, dość często, nie robią na uczniu większego wrażenia.
Katecheta z tzw. autorytetem w tym wypadku występuje nie w roli pedagoga, a taki byłby chyba sens jego pobytu w szkole, ale nauczyciela ograniczającego swój czas tylko do lekcji szkolnej trwającej 45 minut.
Należy jednak nadmienić, iż trudno jest w dobie lekceważenia wszelkich autorytetów stworzyć nienaganny autorytet. Tego typu próba, z żalem należy stwierdzić, może zakończyć się niepowodzeniem.
Spróbujmy jeszcze pokrótce prześledzić postawę katechety, który w sposób serdeczny podchodzi zarówno do uczniów, jak i swoich obowiązków. W takim ujęciu, zazwyczaj stosunek katechety do uczniów jest partnerski - oparty na szeroko rozumianym dialogu.
Z kolei sam katecheta staje się przede wszystkim wychowawcą realizującym zasadnicze cele oraz zadania szkoły. W takim rozumieniu lekcja religii nie ogranicza się tylko do podania przez katechetę pewnych, choć skądinąd ważnych treści, ale ożywiona pozytywnymi cechami osobowościowymi uczącego staje się interesująca dla uczniów, a samemu prowadzącemu sprawia chyba trochę radości i z powodzeniem może być kontynuowana w formie katechezy na gruncie parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu