„Gdy 70 lat temu ojciec Michał Zembrzuski odprawił tu pierwszą Mszę świętą w skromnych warunkach, w kaplicy cmentarnej, nikt nie przypuszczał, że to miejsce stanie się duchową stolicą Polonii” - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News o. Maksymilian Ogar, rzecznik Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej.
Zaczęło się od marzenia jednego kapłana
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Ojciec Michał Zembrzuski przyjechał tu z Europy jako misjonarz i przyświecała mu nadzieja, że chce stworzyć tu miejsce szczególnego kultu Matki Bożej” - dodaje o. Maksymilian. Duchowny zaznacza, że początki były trudne, tym bardziej że Polonię stanowili wtedy biedni emigranci, często bez dokumentów. Ciężko pracowali, a jednak przynosili ojcu Michałowi ostatnie dolary, by budować kościół.
List od Papieża
W ramach głównych obchodów 70-lecia odbył się koncert patriotyczny, który poprzedziła Msza Święta. Celebrował ją arcybiskup Filadelfii, abp Nelson Pérez, w koncelebrze z duchowieństwem z Polski, USA i Kanady. Odczytano list od papieża. „Ojciec święty wyraził wdzięczność Panu Bogu za 70 lat troski, którą my paulini dajemy, szczególnie chodzi o troskę sakramentalną” - zaznacza ojciec Maksymilian. „Tutaj każdy przyjeżdża, by doświadczyć miłości Pana Boga. Papież podziękował za wiarę, która wypływa z Amerykańskiej Częstochowy”.
Reklama
Piękna celebracja na amerykańskiej ziemi
Duchowny podkreśla międzynarodowy charakter wydarzenia: „Byli kapłani z Korei, Australii, nawet księżna z Belgii. Ojciec generał Arnold Chrapkowski dał nam monstrancję z Jasnej Góry - teraz będzie jak łącznik między Częstochowami”. Ojciec kustosz przekazał sanktuarium kielich z pateną, a ojciec generał podarował ornat i stułę — wszystkie te dary zostały wniesione podczas procesji. Podkreślono, że amerykańska Częstochowa jest dziś czwartym najczęściej odwiedzanym sanktuarium w Stanach Zjednoczonych.
„Maryja zawsze wskazuje na Chrystusa. To Ona, jako Matka, współcierpi z każdym z nas, kiedy oddalamy się od Boga. Dziś stoją tu krzyże z napisami ‘Dziękuję’ w 18 językach. To nie nasza zasługa - to znak, że Maryja wciąż pisze historię” - dodaje ojciec Maksymilian.
Od momentu powstania w 1955 r. Sanktuarium w Doylestown jest miejscem pielgrzymkowym nie tylko społeczności polsko-amerykańskiej, ale także pielgrzymów różnych narodowości.