Reklama

Niedziela Małopolska

O jasełkach, które integrują

To przedsięwzięcie, którego nie powstydziłby się profesjonalny teatr! W przygotowanych jasełkach występuje ok. 60 osób w wieku od 4 do 80 lat. I jeszcze zaproszeni goście, grupa rekonstrukcyjna, chór, zespół…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia pw. św. Andrzeja Boboli w Węgrzcach wystawi w tym roku po raz trzeci jasełka. Ich pomysłodawca – Jan Chodziński, zapytany o genezę przedsięwzięcia, wspomina: – Najpierw rozmawiałem ze starszymi mieszkańcami Wegrzc, którzy przyznali, że kiedyś był tu zespół herodów. Wszystko skończyło się w stanie wojennym, bo ówczesna władza zabroniła tej formy kolędowania i zabrała cenne rekwizyty; miecze, sztylety… Pomyślałem, że warto wrócić do inicjatywy i stworzyłem „Jasełka Małopolskie”, w których obok typowych bohaterów umieściłem postaci związane z Krakowem, Małopolską, z historią regionu, ojczyzny. Twórca dodaje, że w tegorocznej wersji pojawiły się nowe elementy, a widowisko nosi tytuł: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”, zaproponowany przez proboszcza ks. Wojciecha Warzechę.

Idea

Jan Chodziński podkreśla, że jego zamysłem było pokazanie powiązania wiary chrześcijańskiej z historią polskiego narodu, dlatego obok wątków związanych z Bożym Narodzeniem pojawiają się te nawiązujące do dziejów Polski. W przedstawieniu pomaga grupa rekonstrukcyjna z 27. dywizji AK w Krakowie oraz chór „Hasło”. – Tę grupę poprowadzi sam Wowa Brodecki, pierwszy małopolski ułan – mówi z satysfakcją pomysłodawca jasełek. Dodaje, że chór „Hasło” zaśpiewa nie tylko kolędy i pastorałki, ale również piękne patriotyczne pieśni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Współreżyser widowiska, kierująca zespołem Joanna Pasek nie kryje uznania dla zaangażowania i przebojowości pomysłodawcy jasełek: – Często powtarzam, że pomimo iż pan Jan jest niepełnosprawny, to tak naprawdę przy nim ja czuję się taką osobą. Pomoc z jego strony jest przeogromna. Przed nim otwierają się wszystkie drzwi, od niego wszyscy odbierają telefony i chętnie pomagają. Joanna Pasek mówi, że Jan Chodziński jest motorem przedsięwzięcia, a jego mózgiem – Krystian Gut. – Pan Krystian jest aktorem, który przyszedł do nas, żeby nam przybliżyć podstawy warsztatu aktorskiego – wspomina. Zdradza treść jednej z rozmów z reżyserem, który jej wyznał, że gdy zobaczył, co robi zespół, to zdecydował się z nim zostać.

Reklama

Reżyser nie kryje swego zaangażowania. – Dla jednych to był przypadek, a dla innych zrządzenie losu – wspomina, nawiązując do początków pracy nad widowiskiem Krystian Gut. – Miałem być tym, który przyjdzie i podpowie, w jaki sposób powiedzieć tekst. Nie miałem jakichkolwiek ambicji, żeby robić ten spektakl. Po spotkaniu wziąłem tekst do domu, zacząłem czytać i pojawił się błysk, pomysł, jak zrobić widowisko. Zadzwoniłem do pana Jana, przedstawiłem koncepcję i powiedziałem, że jeśli on zaakceptuje moje pomysły, to wezmę odpowiedzialność za całość.

Zaangażowanie

Krystian Gut został reżyserem widowiska, które wyzwala w lokalnej społeczności wielkie pokłady energii i zaangażowania. Aktor motywuje do pracy, ale też słucha pomysłów swych współpracowników. Udało mu się stworzyć spójny spektakl, w którym wyodrębnione zostały dwa akty, ten pierwszy – realny, nawiązujący do historii i ten drugi o charakterze metaforycznym.

Gdy w sobotni wieczór przyjechałam do Węgrzc, na próbę jasełek stawiło się liczne grono osób. Z ich wypowiedzi wynika, że są dumni z przedsięwzięcia i każde zobowiązanie traktują bardzo poważnie. Zaangażowana w promocję jasełek Zofia Kot z dumą mówi, że do jej zadań należy m.in. wypożyczenie strojów dla występujących w widowisku aktorów: – To przepiękne, wzruszające przedstawienie, które trzeba zobaczyć – przekonuje.

Jan Chodziński przyznaje, że zapał parafian jest ogromny. Twórca scenariusza mówi, że pomaga właściwie każdy i wymienia m.in. Grzegorza Plewniaka, twórcę elementów scenografii, Marka Majkę, który namalował cztery wielkie obrazy, stanowiące tło widowiska, Rolanda Ziębę – autora zbroi składającej się z kilkunastu tysięcy kółeczek oraz Józefa Masłowskiego – wykonawcę hełmów, napierśników i ryngrafów. Dodaje Zofię Kańczurę, która uszyła suknie, i Janinę Maj wykonującą korony i diademy. – Gdy ksiądz proboszcz ogłosił, że potrzebne są nam ozdoby, to tutejsze panie przyniosły ich prawie 4 kilogramy – opowiada z uznaniem. Podkreśla, że rekwizyty będą stanowić wyposażenie zespołu, a równocześnie – pamiątkę po jej wykonawcach i ofiarodawcach.

Reklama

Wyzwanie

Spośród licznego grona aktorów warto zwrócić uwagę na debiutującego Michała Daszkiewicza, który zagra patrona parafii św. Andrzeja Bobolę – również po raz pierwszy pojawiającego się w jasełkach. – To było dla mnie zaskoczenie, gdy się dowiedziałem, że mam grać męczennika – mówi starszy mężczyzna. Podkreśla jednak, że to dla niego wielkie wyzwanie i wyróżnienie i, wskazując na obraz patrona, dodaje: – Nawet jestem do niego podobny.

Jerzy Więcek, występujący w jasełkach ze swymi synami: Janem i Maciejem, twierdzi, że dla nich jest to okazja do integracji z parafią, do której należą dopiero od kilku lat. – Poznaliśmy wielu ciekawych ludzi – mówi p. Jerzy i przekonuje: – Myślę, że warto się spotykać, poświęcić czas, aby zrobić coś naprawdę ładnego, a z drugiej strony – uczestniczyć we wspólnej modlitwie, jaką jest nasze widowisko.

Krystian Gut przyznaje, że każdą próbę kończą wspólnym odmówieniem „Chwała Ojcu…”. – Pomyślałem, że i spektakl można tą modlitwą zakończyć – mówi reżyser, a zapytany, jak sobie radzi z licznym zespołem amatorów, uśmiecha się i odpowiada: – To już nie są amatorzy. Ci ludzie zrobili przez dwa lata takie postępy, że nie mogę wyjść z podziwu!

2015-01-09 09:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielickie Betlejem

Niedziela małopolska 3/2014, str. 1

[ TEMATY ]

jasełka

Tadeusz Warczak

Kogo i czego tam nie było?! Oprócz wydarzeń i postaci, typowych dla jasełek, w „Wielickiej Pastorałce Górniczej dla Jana Pawła II” przegląda się niczym w lustrze „Solne Miasto” i cała okolica, ukazując jej kulturę, w tym bogate, lokalne tradycje i zwyczaje. Na scenie znaleźli się górnicy, pastuszkowie, przekupki, a ponadto krakowiacy i górale, i oczywiście aniołki. Ponadto Żyd, a w teatrzyku kukiełkowym – postaci z dworu królewskiego z okrutnym Herodem na czele. Przewodnikiem – narratorem (w stroju górniczym) prowadzącym bohaterów do wielickiego Betlejem był Stanisław Anioł – człowiek orkiestra: górnik, rzeźbiarz, który napisał scenariusz, zaprojektował scenografię i wyreżyserował widowisko.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję