„Silni Polską!” – młodzież, historia i przyszłość Ojczyzny
Historia to nie tylko nauka o przeszłości, ale drogowskaz dla przyszłych pokoleń. Udowodnili to młodzi uczestnicy pierwszej edycji ogólnopolskiego konkursu Instytutu Pamięci Narodowej „Silni Polską!”. Podczas gali finałowej tego projektu wyróżniono 30 najlepszych drużyn z całej Polski. Projekty, słowa i zaangażowanie pokazały, że miłość do Ojczyzny ma wymiar ponadczasowy.
„Jesteśmy silni Polską, bo jesteśmy silni historią” – mówił podczas finałowej gali zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski. Właśnie ta świadomość zjednoczyła ponad 2,5 tysiąca młodych ludzi z całej Polski, którzy przez ostatni rok organizowali koncerty, gry terenowe, widowiska i spotkania poświęcone bohaterom narodowym. Najlepszych 30 zespołów wyróżniono nie tylko podczas gali – główną nagrodą był kilkudniowy pobyt w stolicy.
W programie znalazły się m.in. wizyty w Sejmie i Senacie, w Pałacu Prezydenckim, zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego, a także Izby Pamięci Prezydentów RP na Uchodźstwie w Świątyni Opatrzności Bożej oraz Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, spacery edukacyjne po stolicy oraz spotkania w miejscach pamięci narodowej.
„historia jest nauką, ale jest też nauczycielką życia, bo opisuje to, co było. Przez historię pokochaliśmy Polskę i to nas wszystkich tutaj jednoczy. Jesteśmy tymi, którzy wiedzą, jak ważna jest historia dla Polaka, dla tych, którzy żyją w Polsce roku 2025” – mówił wiceprezes Polejowski.
Instytut Pamięci, Instytut Przyszłości
Reklama
Projekt „Silni Polską” zainicjował jeszcze jako prezes IPN dr Karol Nawrocki, dziś Prezydent RP. W tym kontekście zastępca szefa IPN dr hab. Karol Polejowski przywołał słowa Karola Nawrockiego: „Nie jesteśmy w stanie nic o sobie powiedzieć, nie używając czasu przeszłego”. Jak dodał, choć Instytut zajmuje się narodową pamięcią, to coraz częściej jego zespół mówi, że to Instytut Przyszłości Narodowej.
Inny z wiceprezesów IPN, dr Mateusz Szpytma, zwrócił uwagę, że to młodzież jest siłą Polski. „Tak jak my jesteśmy silni Polską, tak Polska powinna być silna nami. Możecie być historykami, ale możecie też wykonywać różne zawody i kochać Polskę, kochać jej historię. To, że zaangażowaliście się w ten projekt, pokazuje, że kochacie Ojczyznę i jej dzieje” – podkreślał.
Historia żywa i realna
Wielką wartością konkursu jest integracja uczniów wokół wspólnej pamięci. Jak mówił Tomasz Banaszkiewicz, przedstawiciel liderów, uczestników konkursu „Silni Polską!” połączyła chęć pokazania lokalnych i często niezwykle ciekawych wydarzeń czy postaci. „Można o historii dużo mówić, ale najlepiej poznaje się ją poprzez działanie. To, co zrobiliśmy, było lokalnym kawałkiem historii, na który składa się historia kraju. Nieważne kim jestem, biologiem czy artystą – najważniejsze, że jestem Polakiem. To nasza wspólna tożsamość narodowa” – tłumaczył nauczyciel na co dzień prowadzący zajęcia z chemii i biologii.
Przykładów wyróżnionych inicjatyw nie brakowało: koncert patriotyczny w Bolesławcu, widowisko „Katyń. Wieczór Pamięci” w Białymstoku, rowerowa gra terenowa w Częstochowie, wioska powstańcza w Dopiewie czy wydarzenie o losach Sybiraków zorganizowane przez uczniów Szkoły Podstawowej w Kupiskach koło Łomży.
Reklama
„Zorganizowaliśmy wydarzenie o Sybirakach, grę terenową, stacje zadaniowe i przedstawienie. Cała grupa zaangażowała się w stu procentach. Celem naszej inicjatywy było wzmocnienie pamięci o wywózkach na Sybir i sprawienie, by ta historia ponownie wybrzmiała” – mówili Family News Service nauczyciel historii Tomasz Szmitko oraz jego uczniowie Ola i Gabriel.
Projekt „Silni Polską!” to ogólnopolska inicjatywa edukacyjna skierowana do młodzieży w wieku 13–19 lat, która ma na celu popularyzację najnowszej historii Polski wśród młodych ludzi i lokalnych społeczności. Szczegóły drugiej edycji zostaną ogłoszone przez IPN jeszcze we wrześniu.
Składając wizytę w Słubicach, prezes IPN wyraził wdzięczność organizatorom projektu
Słubicki Panteon Pamięci Żołnierza Polskiego otrzyma wsparcie Instytutu Pamięci Narodowej.
Inicjatorem Panteonu jest lokalny działacz Michał Sobociński. Od kilku lat dokłada on wszelkich starań, by w jak najbardziej godny sposób, upamiętnić tych, którzy walczyli i ginęli za Polskę w kraju i na wszystkich frontach drugiej wojny światowej. Jak mówi, chodzi o upamiętnienie szeregowych, często bezimiennych żołnierzy, którzy walczyli za naszą wolność.
O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić
czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku
do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.
Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym,
i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter.
Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez
warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest.
Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem
w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości.
Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest
w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi
ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło
i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość
Panu Bogu".
Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często
są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet
stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla".
Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się
nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość,
bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali".
Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności
w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności
są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy.
Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest
miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
Różaniec jest moją codzienną modlitwą. To była nasza codzienna modlitwa wieczorna. W domu rodzinnym wspólnie klękaliśmy do modlitwy różańcowej - o roli Żywego Różańca, dziedzictwie bł. Pauliny Jaricot oraz osobistym doświadczeniu wyniesionym z domu rodzinnego opowiedział w rozmowie z Polskifr.fr ks. Jacek Gancarek, krajowy moderator Stowarzyszenia Żywego Różańca.
W kontekście rozpoczynającego się października szczególnie poświęconego Różańcowi, ks. Gancarek przypomniał, że „modlitwa różańcowa od wieków stanowi serce duchowości katolickiej. Jest nie tylko osobistym aktem pobożności, ale i wspólnotową siłą Kościoła”. Dodał, że dla człowieka wierzącego Różaniec jest „szkołą kontemplacji i przede wszystkim spotkania z Bogiem przez Serce Maryi”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.