Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Katoliku, pomóż!

Wojna na Ukrainie widziana własnymi oczyma. Z karmelitą bosym, o. Markiem Gromotką, świadkiem ludzkich tragedii, 15 lutego spotkali się wierni parafii św. Józefa na os. Złote Łany w Bielsku-Białej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Separatyści zakładają się, komu trafią w oko. Wyszukują ofiarę, niekoniecznie żołnierza, cywil też się nada, i strzelają. Dlatego ciał zabitych nie ma komu zbierać. Nikt nie chce się narażać, nie chce być następny. Niektóre źródła podają, że w wyniku rosyjskiej ekspansji śmierć poniosło ok. 5 tys. ludzi. To nieprawda. Jest ich około 50 tys. Tylko dzięki niskim temperaturom w Donbasie nie doszło jeszcze do wybuchu epidemii. Trupy nie gniją, lecz zamarzają, co odwleka w czasie nadejście niosącego śmierć morowego powietrza.

W Donbasie Rosjanie testują nowe typy broni masowej zagłady. W rejonie walk detonuje się bomby, które eksplodują dopiero po tym, jak wbiją się kilka metrów pod ziemię. Chodzi o to, aby uśmiercić żołnierzy, którzy chronią się w okopach. Przy tej okazji dostaje się jednak i cywilom. Wszelkie ziemianki i piwnice, w których przyszło się im ukryć, nie dają już żadnego schronienia. Bomby nowej jakości spopielają wszystko, co stanie na ich drodze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kobiety i dzieci to największe ofiary wojny. Skoro kobieta jest Ukrainką, nie może liczyć na litość. Tylko Rosjanek się nie gwałci. A dzieci... No cóż. Jeśli nie mają rodziców ani krewnych, muszą radzić sobie same. Nikt się nimi nie zajmie. Cała reszta zajęta jest rozwiązywaniem własnych problemów. A są one niemałe. W Donbasie nie ma prądu, gazu, nie działa komunikacja, nie ma zaopatrzenia. Wodę miejscowi pozyskują ze śniegu. Gdy go jednak zabraknie, zacznie się dramat. Wyjściem z tej sytuacji są psy. Jeszcze się ich nie je, ale to tylko kwesta czasu. Na razie pomagają w znajdowaniu pożywienia. Węszą w gruzach i co jakiś czas trafiają na coś, co można zjeść. Permanentny brak żywności sprawia, że ich los jest przesądzony. Podobnie zresztą jak i osieroconych dzieci. Te pierwsze będzie można przerobić na obiad, a te drugie, kompletnie zignorować. Głód nie zna takiego pojęcia jak altruizm. Głód każe myśleć o sobie i o swoich bliskich, a nie o innych.

Ludzie po parę dni siedzą w piwnicach. Na światło dzienne wygania ich brak wody i pożywienia. Swój dobytek dźwigają na własnych plecach. Niekiedy jest nim jedynie telewizor, który jakimś cudem zachował się z ostrzelanego mieszkania. – Czemu Wy, katolicy, nie chcecie nas zabrać z tego piekła? – pytają. Ci, co mieli pieniądze na benzynę, na transport, już dawno opuścili Donbas. Na miejscu pozostali najbiedniejsi, to znaczy ci, którzy nie mieli za co i gdzie pojechać. Z terenów walk według szacunkowych danych uciekło milion osób. Połowa z nich znalazła schronienie w Kijowie.

Ochotnik idący na front może liczyć tylko na broń. Na nic innego państwa ukraińskiego na razie nie stać. Mundur, hełm, buty, kamizelka kuloodporna to dodatki, które finansują najbliżsi: rodzina, znajomi bądź sąsiedzi. Jeśli żołnierz zostaje lekko ranny, dowództwo wycofuje go z frontu. Nie trafia on jednak do kliniki państwowej, lecz sam musi się troszczyć o własną rehabilitację. Dlatego też 80 proc. społeczeństwa ukraińskiego bezpośrednio angażuje się w różnego rodzaju akcje doposażania własnej armii i w leczenie jej żołnierzy.

Na froncie nie ma niewierzących. W okopach wszyscy odmawiają Różaniec, wszyscy chcą przystąpić do sakramentu spowiedzi. Kiedy śmierć jest bliskim sąsiadem człowieka, nikt nie ma złudzeń co do spraw ostatecznych. Żołnierze mają tego świadomość i nie wstydzą się religijności. Niepewność jutra sprawia, że każdy dzień przeżywany jest w perspektywie bliskiej im wieczności.

Na wschodniej Ukrainie ciężko jest znaleźć rodziny etnicznie czyste. Rosjanin bądź Rosjanka to najbliżsi krewni tych, dla których Trójząb jest godłem państwowym. I odwrotnie. Stąd też tak wielu z nich nie potrafi się dookreślić. Krew przelewają bracia, którzy zasiadali przy jednym stole.

O. Marek Gromonka od ponad 15 lat pracuje na Ukrainie. Wcześniej zajmował się m.in. społecznością trędowatych w Ruandzie w Afryce. Jego macierzystą parafią jest wspólnota św. Macieja Apostoła w Andrychowie

2015-02-25 15:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Ś. Szewczuk specjalnie dla KAI: Wizyta polskich biskupów była wielkim wsparciem i głębokim znakiem solidarności z Ukrainą

[ TEMATY ]

Ukraina

Abp Szewczuk

Wikipedia/Олександр Гаврик

Arcybiskup Swiatosław Szewczuk

Arcybiskup Swiatosław Szewczuk

- Pobytu polskich biskupów nie waham się nazwać „cudem Boskim”. Od czasu wybuchu wojny była to pierwsza kościelna wizyta w naszym kraju na tak wysokim szczeblu - podkreśla arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk. W rozmowie z KAI zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego mówi m. in. czego Ukraina oczekuje także od watykańskiej dyplomacji, o sytuacji wojskowej, ekonomicznej i społecznej oraz jak wojna wpływa na proces polsko-ukraińskiego pojednania. Na zakończenie abp Szewczuk powiedział: „Chciałbym życzyć naszym siostrom i braciom w Polsce, aby się nie `zmęczyli` Ukraińcami”.

Krzysztof Tomasik (KAI): Czym była wizyta polskich biskupów dla Księdza Arcybiskupa osobiście, dla Kościoła i Ukrainy?
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: wszyscy potrzebujemy formacji, by być jak Jezus

2025-07-25 11:33

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Udział w misji Kościoła i stawianie czoła ewangelizacji od wszystkich wymagają solidnej i integralnej formacji, która przemieni nasze człowieczeństwo na wzór samego Chrystusa – mówił Papież na wspólnej audiencji dla misjonarzy ksawerianów oraz uczestników kursu dla formatorów seminaryjnych.

Papież podkreślił, że wszyscy chrześcijanie muszą mieć w sobie radość Ewangelii, być szczęśliwymi uczniami i misjonarzami. Jednak, aby tak się stało, niezbędna jest formacja. „Dom naszego życia i naszej drogi, zarówno kapłańskiej, jak i świeckiej, musi być zbudowany na ‘skale’ (por. Mt 7, 24-25), czyli na solidnych fundamentach, które pozwolą nam stawić czoła ludzkim i duchowym burzom, których nie oszczędza życie chrześcijanina, kapłana i misjonarza”.
CZYTAJ DALEJ

Mazowieckie: Zarzut zabójstwa znajomego dla proboszcza z powiatu grójeckiego

2025-07-25 20:41

[ TEMATY ]

śmierć

Adobe Stock

60-letni proboszcz z gminy Tarczyn usłyszał zarzut zabójstwa 68-letniego znajomego, którego podpalone ciało znaleziono na drodze w powiecie grójeckim. Śledczy zamierzają jednak zmienić zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem – przekazała PAP prokuratura w Radomiu.

Ksiądz z parafii w Przypkach przyznał się do winy i wskazał motywy zabójstwa swojego znajomego – poinformowała PAP w piątek wieczorem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję