Reklama

Niedziela Częstochowska

Muzyka to moja druga dusza

Tak mówi o swojej życiowej pasji prof. Bolesław Ocias (rocznik 1929). To częstochowianin mieszkający wraz z żoną – Niną Majerską, niegdyś znakomitą sopranistką, tuż pod Jasną Górą przy ul. Bp. Kubiny. Jego uczennicami były m.in. Barbara Rylska – aktorka i piosenkarka, oraz Irena Santor – znana piosenkarka

Niedziela częstochowska 10/2015, str. 6

[ TEMATY ]

muzyka

Bożena Sztajner

Prof. Bolesław Ocias

Prof. Bolesław Ocias

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bolesław Ocias to dosłownie „człowiek orkiestra” – kompozytor, pisarz, poeta, dyrygent, aranżer i pedagog. Przez ostatnich kilkadziesiąt lat związany był z częstochowską Wyższą Szkołą Pedagogiczną (obecnie Akademia im. Jana Długosza) oraz z Zespołem Szkół Muzycznych. Wykształcił rzesze studentów i uczniów w kierunku dyrygentury, kompozycji, instrumentacji i improwizacji fortepianowej.

– Pan Bolesław to osoba niezwykle skromna i pogodna. Nie wylicza swoich zasług, nagród i wyróżnień, których ma bez liku. To człowiek otwarty, serdeczny i życzliwy – opowiada w rozmowie z „Niedzielą” Krystyna Machnik, na co dzień opiekująca się rodziną Ociasów i jego uczennica. To człowiek prostolinijny i przystępny. Dokładnie tak jak jego muzyka, z którą koncertował w Polsce i na świecie, m.in. we Francji, w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. – Najważniejsza dla niego jest muzyka, a potem żona – dopowiada nasza rozmówczyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzieje skromnego człowieka

Pan Profesor swoje życie poświęcił muzyce. – Muzyka to moja druga dusza. Ja nie mógłbym żyć bez muzyki – zwierza się „Niedzieli”. Nie sposób wymienić wszystkich muzycznych dokonań Bolesława Ociasa. Były wśród nich m.in. kompozycje teatralne, operowe, operetkowe, chórowe, solowe, utwory na fortepian, różnego rodzaju aranżacje. – Bardzo wiele utworów pisałem na zamówienie, np. dla wielu filharmonii, częstochowskiej „Gaude Mater” czy z okazji pobytu papieża Jana Pawła II w Częstochowie – wylicza pan Bolesław. – Pisałem także dla mojej żony zarówno teksty, jak i muzykę. Jestem z tego bardzo dumny – dopowiada.

Życie go nie oszczędzało. Wcześnie zmarł mu ojciec. Mama wychowywała pięcioro dzieci. Już jako jedenastoletni chłopiec wyjechał w świat zdobywać wykształcenie. Przez wiele lat związany był ze Zgromadzeniem Salezjanów i Szkołą Organistowską Towarzystwa Salezjańskiego. Uczył się grać m.in. na: fisharmonii, trąbce, wiolonczeli. U salezjanów odebrał gruntowne klasyczne, nie tylko muzyczne, wykształcenie.

Reklama

W 1952 r. podjął studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Nawiązał kontakt z założycielem i kierownikiem artystycznym Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze” – Tadeuszem Sygietyńskim i przez dwa lata prowadził tam solfeż oraz emisję głosu. Jego uczennicami były m.in. wspomniane: Barbara Rylska i Irena Santor. Krótko pracował w Polskim Radiu jako redaktor muzyczny. Dyrygował w Operetce Lubelskiej, w Teatrze Muzycznym w Warszawie i w Państwowej Operetce Śląskiej w Gliwicach – przez 18 lat był jej kierownikiem muzycznym i dyrygentem. Przygotował i poprowadził wiele premier, zyskując uznanie krytyki i sympatię publiczności.

Razem z żoną zorganizował rewię z udziałem sław polskiej estrady: Ireny Santor, Haliny Kunickiej, Lucjana Kydryńskiego. Kabaret państwa Ociasów, zwany „Czarnym Kotem”, przyciągał tłumy. W 1977 r. w Operetce Lubelskiej wystawił musical „Zawisza Czarny”. Recenzenci bardzo go chwalili. Pisali, że jego muzyka „jest wolna od kompilatorstwa, a tym nie każdy dzisiejszy twórca muzyki lekkiej może się pochwalić”. Był kierownikiem muzycznym Teatru Dramatycznego im. A. Mickiewicza w Częstochowie. Współpracował z częstochowskim Rzemieślniczym Chórem Męskim „Pochodnia”, z którym przygotował i poprowadził dziesiątki koncertów.

Istota życia

Wspominając swoją rodzinę, pan Bolesław twierdzi, że po mamie – Józefie odziedziczył muzyczne zainteresowania. Była bowiem chórzystką. – Pewnie po niej mam te zdolności – z uśmiechem mówi „Niedzieli”. Na pytanie zaś o to, co jest dla niego w życiu najważniejsze, odpowiada: – Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Człowiek przeżył tyle czasu. Otrzymuje różne listy. Podziękowania z kraju i zagranicy. Przeszłość budzi wspomnienia, które wyciskają łzy z oczu. Przed oczyma przewijają się poznani ludzie, zagrane koncerty itd. – wspomina z rozrzewnieniem.

– Co jest najważniejsze? Tak postępować, działać, aby to przyniosło zadowolenie, jakąś korzyść drugiej osobie. To jest najważniejsze w życiu. Moje życie nie jest takie ważne. Czy ja mogę sam siebie chwalić? Za co? Największą satysfakcję mam z tego, że coś tam napisałem, komuś ofiarowałem, że inni o tym pamiętają, są szczęśliwi. Najważniejsze jest czynienie dobra. Czynienie dobra w różnych formach dla drugiego człowieka. To jest chyba najważniejsze. Czynienie dobra i to, że ktoś to dobro zapamięta – podsumowuje prof. Bolesław Ocias.

2015-03-05 13:26

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Muzyka organowa połączyła ich na zawsze

W czasie niedawnej telewizyjnej transmisji Mszy św. ze starej katedry kamieńskiej niejednego widza wzruszył solowy śpiew młodej sopranistki Małgorzaty Oliwieckiej-Stankiewicz „Ave Maria” Giulio Cacciniego, która w ten przepiękny sposób dziękowała Bogu za tyle otrzymanych łask w swoim życiu, a także wielbiła wraz z licznymi uczestnikami Eucharystii Bogurodzicę. Przy tym anielskim instrumencie, czyli organach, służył swoją grą mąż znakomitej śpiewaczki – Mariusz. Ten przekonujący śpiew na cześć Matki Bożej zachęcił mnie do odwiedzenia tego małżeństwa w Kamieniu Pomorskim.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha: chcemy z nadzieją patrzeć w przyszłość

2024-04-28 13:12

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

PAP/Paweł Jaskółka

„Przyzywając wstawiennictwa św. Wojciecha chcemy, w tych bardzo niespokojnych czasach, patrzeć z nadzieją w przyszłość - z nadzieją dla Polski, z nadzieją dla Europy, z nadzieją dla całego świata” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając przybyłych na trwające w Gnieźnie uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha.

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznych obchodów „Służyć i dać życie - pielgrzymi nadziei”, abp Wojciech Polak wyraził przekonanie, że główny patron Polski może być i dla nas szczególnym przewodnikiem i orędownikiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję