Reklama

Niedziela Wrocławska

Wielki Post w rodzinie

O przeżywaniu Wielkiego Postu w rodzinie, wyrzeczeniach, modlitwie, jałmużnie, o dobrym przygotowaniu dzieci do Świąt Zmartwychwstania z rodzinami rozmawia Adrianna Sierocińska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Iwona i Paweł Szewczykowie
małżeństwem są od 12 lat. W domu, jak sami określają, mają 4 żywioły:
Wiktora (9 l.), Weronikę (7 l.), Amelkę (5 l.) oraz Karola (2 l.)

Wielkopostne postanowienia angażują całą rodzinę Szewczyków. Każdy, poza najmłodszym Karolem, podejmuje własne wyrzeczenie, jednak p. Iwona w tym roku wpadła na ciekawy pomysł. – Celem mojego postanowienia jest to, by dzieci, obserwując mnie, uczyły się dotrzymywania złożonych obietnic oraz wytrwałości – opowiada. – Podczas jednego z posiłków rozmawialiśmy o tym, że Wielki Post to szczególny czas przygotowania serc na spotkanie z Jezusem Zmartwychwstałym. Zachęcałam dzieci, aby podjęły takie postanowienia, które trwale zmienią je na lepsze, nie tylko na 40 dni. Wytłumaczyłam też, że nie muszą martwić się o to, czy sobie z nimi poradzą, bo właśnie w tym okresie otrzymują szczególne wsparcie Kościoła, ich Aniołów Stróżow i nasze. Ja pragnę być lepszą mamą i panować nad swoimi emocjami, dlatego postanowiłam, że nie będę krzyczeć na dzieci – nawet jeśli nabroją. Dzieci bardzo się z tego ucieszyły. Miny im trochę zrzedły, kiedy poprosiłam, by mi w tym pomogli i nie dawali mi powodów do gniewu. Przypominam im o tych naszych ustaleniach i doświadczam cudownej rzeczy – dzieci z miłości do mamy próbują się często pohamować przed zrobieniem czegoś, a to już dużo!

Wiktor postanowił, że w niedziele nie będzie grał w gry, w których pojawia się strzelanie, rodzice podpowiedzieli mu, aby zadbał takżę o eleganckie zachowanie przy stole. Weronika i Amelka także potrzebowały pomocy przy wyborze wielkopostnych postanowień. Dziewczynki mierzą się z nie lada wyzwaniami! Weronika próbuje wstawać rano prawą nogą, uśmiechać się lub przynajmniej nie marudzić i pokonywać chęć dalszego spania, a Amelka walczy z drażliwością na swoim punkcie. – To bardzo trudne postanowienia – komentuje mama. – Czuwamy nad tym, aby dzieci poważnie traktowały Boga, siebie, najbliższych i własne zbawienie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wielki Post to okazja do tego, by strzec wspólnej wieczornej modlitwy, często zaniedbywanej w zawierusze życia. Ci, którzy o 15 przebywają w domu, wspólnie odmawiają Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wieczorem odbywają się „opowieści o Panu Jezusku” w kontekście aktualnego czasu. – Rozmawiamy o Drodze Krzyżowej, o tym, dlaczego Jezus musiał cierpieć i umrzeć – opowiada p. Iwona. – W piątki ze starszymi dziećmi chodzimy do kościoła na Drogę Krzyżową, ale na przykładzie codziennych sytuacji staram się ją dzieciom tłumaczyć. Bywa to bardzo trudne, zdarza się, że cały dzień minie i nie znajdę okazji do tego, by się zatrzymać i porozmawiać z dziećmi. Wtedy trzeba spróbować kolejnego dnia. I to jest moja Droga Krzyżowa.

Reklama

Barbara i Grzegorz Kryszczukowie
to małżeństwo z kilkuletnim stażem. Mają synka Antosia (3 l.),
w najbliższym czasie spodziewają się narodzin córki Amelki

W Przemyślu religijność wygląda inaczej niż na Dolnym Śląsku. Ludzie chodzą do kościoła, poszczą, przykładają wagę do tradycji. Barbara Kryszczuk wychowała się tam wraz z szóstką rodzeństwa, a dzięki rodzicom, zwłaszcza bardzo konsekwentnej mamie, zawsze dobrze przygotowywała się do Świąt Zmartwychwstania.

– Mama nie pytała, czy chce nam się pójść do kościoła czy nie – po prostu trzeba było pójść. Dla nas to było bardzo naturalne – opowiada Barbara. – Co niedziele braliśmy udział w nabożeństwie Gorzkich Żali, a w piątki wspólnie udawaliśmy się na Drogę Krzyżową. W przeżywaniu Wielkiego Postu Basi pomagały także wspólnoty – oaza i neokatechumenat. – Byłam animatorką, więc brałam udział w przygotowaniu Drogi Krzyżowej. Bardzo lubiłam to nabożeństwo – za każdym razem miało inny charakter, trochę inaczej wyglądało – dodaje. Rodzina Basi codziennie klękała razem do modlitwy, w Wielkim Poście odmawiali różaniec, odprawiali także rodzinną Drogę Krzyżową. – Ważne było także przestrzeganie postu. Mama nas pilnowała w kwestii niejedzenia słodyczy, pamiętam, że ograniczaliśmy też korzystanie z telewizora. Pojawiały się także specjalne, wielkopostne potrawy – np. w Środę Popielcową na obiad były pieczone ziemniaki. Wszystko to było dla nas bardzo naturalne.

Reklama

Czy tradycje rodzinne z Przemyśla udało jej się przenieść do Wrocławia? – Chcemy chodzić na Gorzkie Żale w niedziele i, jeśli się uda, także na Drogę Krzyżową. – A co z rodzinną modlitwą? – pytam. – Antek nas mobilizuje. Kiedy samą klękam z nim do modlitwy, woła jeszcze tatę. Do niczego go nie zmuszamy, sam zna już pacierz i opowiada Panu Bogu o tym, co przeżywa. To jest dla nas bardzo cenne doświadczenie.

Basia i Marcin Bartyńscy
to małżeństwo z trzyletnim stażem. Wychowują dwóch synków:
Tomaszka (2 l.) i Michałka (7 m.)

ADRIANNA SIEROCIŃSKA: – Wasze postanowienia wielkopostne mają charakter indywidualny czy wspólnotowy – małżeński?

MARCIN BARTYŃSKI: – Mamy takie postanowienie, żeby ograniczać słodycze, a w pewnych okresach w ogóle ja wyłączać.

BASIA BARTYŃSKA: – Praktykujemy post na co dzień. Jakoś tak weszło nam to w krew. Najpierw rezygnowaliśmy ze słodyczy w czasie Wielkiego Postu, potem także w Adwencie i przenieśliśmy to na życie codzienne.

M. B.: – Zazwyczaj na czas Wielkiego Postu wstrzymujemy się od słodyczy we wszystkie dni powszednie z wyjątkiem niedziel i uroczystości, a w tym roku nawet w święta chcemy je sobie ograniczać.

– A co z wielkopostną modlitwą?

B.B.: – Mamy zwyczaj uczestnictwa w nabożeństwie Gorzkich Żali. Nie jesteśmy w stanie przeżywać ich z dziećmi, dlatego dzielimy się i chodzimy na nie co dwa tygodnie. W tamtym roku każde z nas miało okazję przeżyć trzy części. Ja chciałabym też zabierać Tomaszka na Drogę Krzyżową. Mam nadzieję, że uda nam się na nią pójść co najmniej dwa razy, ale oczywiście byłoby wspaniale uczestniczyć w nich co piątek. Z dziećmi jednak tak jest, że trudno coś sobie zaplanować...

– Wiele osób – tak jak Wy – rezygnuje w Poście z jedzenia słodyczy, ale nie do końca zdają sobie sprawę z tego, po co to robią. Często też wybieramy wyrzeczenia, które są dla nas zbyt trudne. Jak wybrać dobre postanowienie?

M.B.: – Jeśli dla kogoś całkowita rezygnacja ze słodyczy jest zbyt dużym wyzwaniem, niech wybierze sobie konkretne dni, w których nie będzie po nie sięgał, np. środę, piątek i sobotę.

B.B: – Kiedy coś sobie w życiu postanawiam, kieruję się tym, co wychodzi mi przy rachunku sumienia. Jeśli okazuje się, że za bardzo sobie dogadzam i muszę się z tego spowiadać, to znaczy, że powinnam zrobić coś, żeby to zmienić. Nie działa na mnie metoda „małych kroków”. Bo jeśli nie uda się zrobić małego kroku, to poniesie się małą porażkę, która nie jest mobilizująca. Duża porażka motywuje mnie o wiele bardziej. Od słodyczy w dni powszedni poszczę przez cały rok, dlatego musiałam dołożyć sobie kolejne ograniczenie, czyli powstrzymanie się od nich także w święta. Ale dogadzać można sobie w różny sposób, np. przez dłuższe poleżenie w łóżku albo oglądanie seriali w Internecie. To taki substytut, z którego też w Wielkim Poście staram się rezygnować.

M.B.: – Odpowiedź na pytanie, dlaczego warto obierać sobie postanowienia wielkopostne, można znaleźć w tekście Liturgii Godzin ze Środy Popielcowej: „Panie, nasz Boże, daj nam przez święty post zacząć okres pokuty, aby nasze wyrzeczenia umocniły nas do walki ze złym duchem”. Zawsze mamy przed oczami kontekst zbawczy. Co dzień także modlimy się, żebyśmy jako małżonkowie pomogli sobie i naszym dzieciom osiągnąć zbawienie.

B.B.: – Jeżeli próbujemy opanować nasze słabości poprzez odmówienie sobie różnych rzeczy, zły duch nie ma nad nami takiej przewagi. To jest sposób, żeby mu się przeciwstawić.

– Został jeszcze jeden filar Wielkiego Postu – jałmużna.

M.B.: – Naszym zwyczajem jest odkładanie pieniędzy do specjalnej puszki, w tym roku też planujemy założenie takiej skarbonki.

B.B.: – Wpadłam na inny pomysł jałmużny i postanowiłam nieodpłatnie podzielić się swoim mlekiem, które po nakarmieniu mojego dziecka pozostaje mi w nadmiarze. W ten sposób chcę pomóc matce, która nie może karmić piersią własnego dziecka z różnych względów, a bardzo chciałaby karmić dziecko mlekiem naturalnym.

2015-03-12 11:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Ryś na Jasnej Górze: Rodzina znakiem Bożej miłości w świecie

[ TEMATY ]

rodzina

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że rodzina ma być wśród świata znakiem i szkołą miłości Boga, zwłaszcza wobec najsłabszych: dzieci, starszych, niepełnosprawnych, w różny sposób wykluczanych i tych bez domu, mówił w homilii abp Grzegorz Ryś. Metropolita łódzki przewodniczył Mszy św. z udziałem uczestników 37. Pielgrzymki Małżeństw i Rodzin. Pielgrzymka stanowiła centralne w Polsce obchody Roku św. Józefa i Roku Rodziny Amoris laetitia.

Abp Ryś podkreślił w homilii, że rodzina jest i powinna być podstawową i najważniejszą przestrzenią, w której uczymy się troski, uważności na najmniejszych; dzieci, w tym te poczęte a jeszcze nienarodzone, starszych, chorych, niepełnosprawnych. - W tym względzie rodzina spełnia niesłychaną rolę wobec całych społeczeństw. Dramatyczne jest społeczeństwo, które się tego nie uczy od rodziny. Dramatyczne jest społeczeństwo, które zamiast zatroszczyć się o tych, co są najsłabsi, potrafi ich zabijać. Niesłychane jest społeczeństwo, które nie dało się wychować rodzinie jako tej podstawowej ludzkiej wspólnocie, od której wszystkie inne powinny czerpać sposoby myślenia, działania. Państwo, Kościół, wszyscy się w jakiś sposób uczymy od rodziny, a uczymy się wtedy, kiedy mamy w sobie tę koncentrację na najmniejszych – mówił abp Ryś.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję