Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Nowe impulsy do nawrócenia

Rekolekcje można przeżyć w różny sposób, nieraz siedząc w ostatniej ławce zatłoczonego kościoła możemy nawet nie słyszeć słów rekolekcjonisty. Ale można rekolekcyjne dni wykorzystać i przeżyć inaczej niż tradycyjnie, zyskując nowe impulsy do nawrócenia, np. poznawać relikwię Całunu Turyńskiego, uczestniczyć w konferencjach z bardzo znanym rekolekcjonistą, czy też przeżyć wyjątkowe rekolekcje w kinie. Takie niecodzienne formy rekolekcji obecne były i są w Wielkim Poście na terenie naszej diecezji

Niedziela sosnowiecka 12/2015, str. 4

[ TEMATY ]

rekolekcje

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pierwszych dniach marca ks. Zbigniew Dudek ze Zgromadzenia Paulistów gościł w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Sosnowcu, gdzie podczas kilkudniowych rekolekcji na zaproszenie Proboszcza parafii głosił kazania i prelekcje, a towarzyszyła mu naturalnej wielkości wierna kopia Całunu Turyńskiego. Bo chociaż Całun Turyński jest niemym świadkiem, to jego przesłanie jest krzykiem, który budzi nawet najbardziej zatwardziałe serca i dociera do wszystkich: dorosłych, młodzieży i dzieci.

Rekolekcje z Całunem Turyńskim

Kopia Całunu Turyńskiego została wykonana we Włoszech przez Aldo Guaresci i sprowadzona do Polski jesienią 1999 r. przez ówczesnego prowincjała gaulistów, ks. Tomasza Lubasia. Jak podkreśla ks. Zbigniew Dudek, Całun Turyński to największa relikwia chrześcijańska. Jest też słynnym obiektem naukowym, bardzo chętnie badanym przez naukowców. W bibliotece Całunu w Turynie znajduje się ponad 85 tys. naukowych prac, które udowadniają, że odbicie na Całunie, to odbicie ciała Jezusa Chrystusa. Powstała nawet odrębna dziedzina nauki zajmującej się badaniem Całunu Turyńskiego – syndonologia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spotkanie z kopią Całunu Turyńskiego podczas rekolekcji wielkopostnych głoszonych przez ks. Zbigniewa Dudka zaczyna się zwykle od wyjaśnienia tego, co oglądający sam zauważa stojąc przed płótnem. Blisko dwa tysiące lat zostawiły na nim liczne ślady – są to załamania, nadpalenia i zacieki. Płótno było pierwotnie białe, dziś jest koloru kości słoniowej. To wszystko może utrudnić zobaczenie na Całunie odbicia ciała Jezusa Chrystusa. Chcąc „odczytać” Całun Turyński, należy posiadać pewną wiedzę. – Zdarzało się, że ludzie, patrząc na płótno dziwili się, że Pan Jezus miał tak duże kości, biorąc za ich odbicie ślady nadpaleń i zagięcia. Dlatego wszystko to staram się wiernym wyjaśnić – opowiada ks. Zbigniew Dudek.

Kopia Całunu Turyńskiego wystawiana jest w kościołach na oświetlonym stelażu. Rozwieszone płótno, pomimo że jest to tylko kopia, robi na oglądających, uczestnikach rekolekcji wielkopostnych, wielkie wrażenie. Ludzie w naturalnym odruchu przyklękają, a nawet całują płótno. Rekolekcjonista nie obawia się, że pokazywanie repliki Całunu Turyńskiego może przesłonić prawdziwe orędzie Ewangelii. – Ojciec Święty Jan Paweł II nazwał Całun Turyński piątą Ewangelią. Opowiadając zatem historię Całunu, opowiadam Ewangelię – zaznacza ks. Zbigniew Dudek. Rekolekcje z Całunem Turyńskim w Wielkim Poście są niezwykłym przeżyciem. Człowiek musi uklęknąć i podziękować Panu Bogu za tę niezwykłą ofiarę krzyżową.

Reklama

Najbardziej znany benedyktyn w kraju

Z kolei Sosnowiecka Rada Rycerzy Kolumba na wielkopostne warsztaty, które prowadzili muzycy z Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego oraz Paweł Bębenek, zaprosili schole, chóry, organistów oraz wszystkich zainteresowanych muzyką liturgiczną. Gościem specjalnym, który głosił konferencje, był o. Leon Knabit OSB.

Warsztaty odbyły się w dn. 13-15 marca w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sosnowcu. O. Leon Knabit OSB to jeden z najbardziej znanych benedyktynów w Polsce. Od 1958 r. mieszka w Opactwie w Tyńcu. Wcześniej był księdzem diecezjalnym diecezji siedleckiej. To człowiek wielkiego formatu, obdarowany niegasnącym uśmiechem i ciepłem, którym dzieli się z każdą napotkaną osobą. Jest asystentem kościelnym Stowarzyszenia Ruch Kultury Chrześcijańskiej Odrodzenie. Od 1993 r. występuje w programach telewizyjnych i radiowych. Napisał ok. 35 książek i wiele artykułów. Prowadzi liczne rekolekcje, także dla Polaków za granicą.

„Bóg nie umarł” i nie tylko

Na uwagę zasługuje też projekt: „Rekolekcje w kinie”, skierowany do księży, katechetów, młodzieży szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, który ma na celu poszerzyć możliwość organizacji dodatkowych zajęć w ramach organizacji wielkopostnych rekolekcji szkolnych.

W ramach programu, w dniach: 23 marca (poniedziałek) i 30 marca (poniedziałek) 2015 r. o godz. 10 będą wyświetlane filmy: „Bogowie” w reżyserii Ł. Palkowskiego, „Carte Blanche” w reżyserii J. Lusińskiego oraz „Bóg nie umarł” w reżyserii H. Cronks’a. Obrazy filmowe zaprezentowane w ramach projektu mają uwrażliwić odbiorcę na wartości ludzkie i religijne, a także skłonić do refleksji o tym, co w życiu jest najważniejsze.

Reklama

Zapisy do udziału w projekcie „Rekolekcje w kinie” należy kierować telefonicznie, pod numer: 512-804-485, w dniach – poniedziałek w godz. od 14 do 15; wtorek w godz. od 14 do 15 oraz czwartek w godz. od 13 do 15. Przy zgłoszeniu należy podać datę, tytuł filmu na który grupa się wybiera, liczbę osób, opiekunów, nazwę szkoły oraz numer telefonu kontaktowego. Cena biletu to tylko 8 zł, z czego część środków finansowych przeznaczona jest na wsparcie projektu „Bilet dla brata”. Kupując bilet na film pomagamy młodzieży z terenów wschodniej Europy przybyć do Polski w 2016 r. na Światowe Dni Młodzieży i spotkanie z papieżem Franciszkiem.

Gimnazjalista Paweł Sołtysik, który był już w kinie na jednym z wyżej wymienionych filmów, jest przekonany, że jest to dobra forma spotkań rekolekcyjnych, a raczej ich uzupełnienie. – W ten sposób dotykamy kultury, na którą wielu z nas nie ma czasu. Można powiedzieć, że kino rozwija człowieka, a film, który obejrzałem – „Bóg nie umarł”, zmusił wielu do refleksji i myślenia – opowiada gimnazjalista.

2015-03-19 11:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szach mat, czyli walka duchowa

[ TEMATY ]

rekolekcje

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję