Reklama

Rekolekcje duszpasterzy emigracyjnych

Niedziela Ogólnopolska 13/2015, str. 27

Magdalena Niebudek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad 100 księży z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, posługujących rodakom we Francji, Włoszech, w Hiszpanii, Grecji, Anglii, Walii, Szkocji, Irlandii, Irlandii Północnej, Niemczech, Holandii i na Węgrzech, odbyło w Wielkim Poście 2015 r. kapłańskie rekolekcje. To szczególny czas łaski i wyjścia na pustynię, by stanąć w prawdzie przed Bogiem i samym sobą. Rekolekcje są potrzebne nie tylko katolikom świeckim i grupom formacyjnym działającym w parafiach, w polskich misjach katolickich i ośrodkach polonijnych. Duszpasterze, którzy codziennie posługują, i to najczęściej na jednoosobowych placówkach duszpasterskich, szczególnie pragną wspólnoty kapłańskiej i tygodniowych rekolekcji, aby jako uczniowie Chrystusa razem się spotkać, umocnić w powołaniu i przeżyć nawrócenie. Czasami dla kapłana trudne jest przejście z pozycji nauczyciela – głoszącego Słowo Boże – do pozycji słuchacza – ucznia.

Rekolekcje zakonne w okresie tegorocznego Wielkiego Postu oparte są najczęściej na Liście apostolskim Ojca Świętego Franciszka z okazji Roku Życia Konsekrowanego. Wcześniej św. Jan Paweł II w adhortacji „Vita consecrata” uczył nas: „Powinniście nie tylko wspominać i opowiadać swoją chwalebną przeszłość, ale także budować nową wielką historię! Wpatrujcie się w przyszłość, ku której kieruje was Duch, aby znów dokonać z wami wielkich dzieł” (n. 110). Rekolekcje duszpasterzy zakonnych na emigracyjnych szlakach to czas wdzięczności i uświadamiania, jak wielki dar otrzymał każdy, by z jeszcze większym zapałem troszczyć się o wciąż przybywających, zagubionych i zapracowanych, często osamotnionych rodaków poza swoją ojczyzną. Ta „pustynia” potrzebna jest w tym czasie, aby polonijni duszpasterze nie izolowali się w małych „duszpasterskich gettach” i nie liczyli jedynie na własne siły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ojciec Święty Franciszek wzywa osoby konsekrowane, także te posługujące na emigracji, do wyjścia na „peryferie egzystencjalne”. Oczekują ich bowiem „ludzie, którzy stracili wszelką nadzieję, rodziny przeżywające trudności, porzucone dzieci, ludzie młodzi, którym zamknięto wszelką przyszłość, opuszczeni chorzy i osoby starsze, (...) mężczyźni i kobiety poszukujący sensu życia, spragnieni tego, co boskie...”. Z naszego kraju nieustannie wypływa za granicę znaczna część ludzi młodych, wykształconych, poszukujących pracy, którzy w wielu krajach Europy Zachodniej znajdują nowy dom, nową wspólnotę parafialną, nowe kontakty i nawiązują nowe relacje międzyludzkie. Odnajdywanie takich rodaków, zachęcanie ich do praktykowania swojej wiary, umacnianie w trudnej drodze życia, wskazywanie na wartości duchowe i chrześcijańskie zasady życia – to misja szczególnej posługi dobrego pasterza na obczyźnie. Stąd tak ważne jest trwanie w Chrystusie, głęboka przyjaźń z Nim. Taka postawa emigracyjnego duszpasterza zakłada stałą troskę o życie wewnętrzne, o życie modlitwy, o życie sakramentalne. W tę najważniejszą sprawę należy „inwestować” swój czas, w przeciwnym razie posługa księdza wobec migrantów może przyjąć kształt zwykłego aktywizmu, pozbawionego głębi i ducha. Przypomina nam o tym dobitnie św. Jan Paweł II w opublikowanych „Notatkach osobistych 1962 – 2003”, wydanych pod znamiennym tytułem: „Jestem bardzo w rękach Bożych”. Ten kapłan, biskup i papież, ojciec emigracji polskiej, pilnował jak źrenicy swego oka życia duchowego. Znajdował czas na codzienną modlitwę, medytację, adorację, sprawowaną w największym skupieniu Eucharystię, a także Liturgię Godzin, Różaniec, Drogę Krzyżową, doroczne rekolekcje!

Reklama

Św. Jan Paweł II tak mocno przemawia i dziś do wszystkich polonijnych duszpasterzy, których troską jest to, „by żaden Polak nie zagubił się na obczyźnie” (kard. August Hlond, prymas Polski, założyciel Towarzystwa Chrystusowego). „Musicie codziennie się nawracać, (...) tzn. stale «wyliczać się» wobec Pana naszych serc z naszej służby” – pisał Jan Paweł II w Liście na Wielki Czwartek 1979 r. „Aby być wychowawcą sumień (...) musimy sami od siebie wymagać” (Lublin, 9 czerwca 1987 r.). A papież Franciszek przypomina, że jeśli wzywamy innych do nawrócenia, pokuty, przemiany, bądźmy sami ludźmi, którzy wciąż pracują nad sobą. Jeśli spowiadamy innych, sami często i gorliwie się spowiadajmy.

Duszpasterze emigracyjni dziękują Bogu za ten święty czas przeżytych rekolekcji w Roku Życia Konsekrowanego, za „wypłynięcie na głębię”. Wdzięczną modlitwą kapłańską ogarniają rodaków, którzy modlą się w języku polskim w blisko tysiącu kościołach Europy Zachodniej, Wysp Brytyjskich i Skandynawii.

www.ide.chrystusowcy.pl

2015-03-23 19:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję