„Dziedziniec Dialogu” jest polską edycją cyklu spotkań „Dziedziniec Pogan”, organizowanego w ostatnich latach przez Papieską Radę ds. Kultury w różnych miastach europejskich. Inicjatorem „Dziedzińca...”, pomyślanego jako miejsce dialogu wierzących z ateistami, agnostykami i obojętnymi religijnie, był Benedykt XVI, kontynuujący nauczanie św. Jana Pawła II. Tegoroczna edycja „Dziedzińca Dialogu” została podzielona na dwie części – druga przewidziana jest na jesień.
Nikt nikogo nie wyklucza
W obu debatach, składających się na wiosenną edycję „Dziedzińca…”, nikt nikogo do swoich racji nie przekonał, nie wypracowano kompromisu. Wprost przeciwnie. Nawet w pierwszej, jak się okazało, wywołującej mniej emocji, debacie. Odbyła się w Uniwersytecie Warszawskim i dotyczyła godności człowieka, wartości dotychczas fundamentalnej w obrębie cywilizacji Zachodu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O tym, jak współczesny świat rozumie pojęcie godności osoby ludzkiej, debatowali kard. Gianfranco Ravasi, prof. Magdalena Środa, prof. Jacek Hołówka, prof. Hans Joas i prof. Andrzej Zoll. Wspólnych wniosków nie było. Nie mogło ich być, skoro np. prof. Środa przyznała, że wieloletnie badania doprowadziły ją do wniosku, że godność, pojęcie wydawałoby się podstawowe i uniwersalne, jest kategorią, która nie tylko buduje, ale i wyklucza. Konkretnie wyklucza kobiety, imigrantów czy homoseksualistów.
Reklama
Polemizował z tym prof. Zoll, prawnik i działacz polityczny. Jak wskazał, z pojęcia godności człowieka, która jest podstawą polskiej Konstytucji, wypływają wolności i prawa wszystkich obywateli. A jej źródłem nie jest ustawodawca, lecz prawo naturalne, a dla ludzi wierzących sam Bóg. Zapis w polskiej Konstytucji wskazuje na to, że ludzka godność jest wartością nadrzędną i niezbywalną.
Głos tego, co najgorsze
Jeszcze trudniej podsumować drugą debatę – „Kościół, świat, dialog” w Domu Arcybiskupów Warszawskich, gdzie obok kard. Ravasiego, polityka Marka Jurka i prawnika Wiktora Osiatyńskiego, wystąpił Adam Michnik. Monologu, jaki wygłosił szef „Wyborczej”, bez krzty dobrej woli, pełnego oskarżeń pod adresem Kościoła, a polskiego Kościoła w szczególności – dodajmy – można było się spodziewać.
– Nie wyobrażam sobie Polski bez Kościoła, nawet jeśli przyjmuje postać narcyza, ale w Kościele, jak w społeczeństwie, do głosu dochodzi najlepsze, ale i zarazem wszystko to, co najgorsze – mówił Michnik, podkreślając, że boli go, że słyszalny jest głos tego, co najgorsze.
Jako przykłady najgorszego i najlepszego wymienił Radio Maryja, a z drugiej ks. Wojciecha Lemańskiego (którego Michnik zaprosił na debatę). Jak stwierdził, jest sceptyczny, czy dialog jest możliwy, skoro, jak mówił, część polskich katolików bierze udział w walce politycznej.
Krytykę Radia Maryja, zaangażowania społecznego katolików, uzasadniał fragmentami nowej książki kard. Ravasiego „Navigare”, napisanej jako przewodnik dla poszukujących. Michnik wskazywał, że chciałby, żeby taki był język polskiego Kościoła. Na brak chęci dialogu Michnika wskazał Marek Jurek, zwracając uwagę, że trudno rozmawiać, gdy ktoś poglądy przeciwne do swoich nazywa fobiami.
Bogu, co boskie
Reklama
Marek Jurek przekonywał, że katolik musi przekazać światu orędzie, którego ten jeszcze nie zna lub nie przyjmuje. Akcentował, że dyskusje na temat kształtu instytucji publicznych czy kształtu prawa muszą się odbywać. I albo obie strony będą na ten temat rozmawiać, albo będą wykluczać oponentów, nazywając ich poglądy fobiami. Odniósł się w ten sposób do słów Michnika, który zarzucił polskiemu katolicyzmowi homofobię.
– Miałem nadzieję, że przychodzę na „Dziedziniec Dialogu”. A jak słuchałem red. Michnika, to poczułem się jak na pretorium pretensji. Jeśli swoje stanowisko moralne będziemy nazywać „fobią”, to jak mamy rozmawiać? – pytał.
Podsumowując debatę, kard. Ravasi zaznaczył, że chrześcijaństwo nie zamyka się w świątyni, ale jest głęboko przekonane, że należy „oddać Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie” – wskazując na autonomię i wolność religijną.
Drugą część „Dziedzińca Dialogu” zaplanowano na październik.