Caritas Polska ma stałe biuro w Libanie od 2021 roku i obejmuje ono również Syrię
- wyjaśnił Derlicki.
Pomoc zwiększyliśmy po katastrofalnym wybuchu w porcie w Bejrucie w 2020 roku i właśnie w związku z tym pojawiła się potrzeba otwarcia biura - dodał. Tak rozmówca PAP nawiązał do eksplozji, w której zginęło ponad 200 osób, 7,5 tys. zostało rannych, a dach nad głową straciło około 300 tys. mieszkańców stolicy.
Pytany o obecną sytuację w Libanie, zmagającym się od lat z poważnymi napięciami i kryzysami, także zbrojnymi, Derlicki stwierdził:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tej chwili nie ma już takiej eskalacji, jaka była rok temu. Sytuacja w Libanie była wtedy krytyczna, bo niemal na cały kraj spadały bomby i rakiety od strony Izraela.
W 2024 roku Izrael przeprowadził zmasowane ataki zwłaszcza na południowy Liban. Była to odpowiedź na ostrzał rakietowy Hezbollahu, wspieranego przez Iran ugrupowania szyickiego. - Doszło do zawieszenia broni, jest ono łamane i nadal dochodzi do ataków, jednak sytuacja bardzo się ustabilizowała - uważa Derlicki.
Ale napięcie obecnie sięga zenitu. Zwykli Libańczycy spodziewają się, że po wizycie papieża może znowu dojść do eskalacji. W tej chwili wszyscy uczestnicy tego konfliktu, również włączając w to Izrael, wstrzymują się z działaniami właśnie ze względu na pielgrzymkę papieża, by nie dostarczyć mu argumentów do krytyki. Tak to postrzegają zwykli Libańczycy. Obawiają się, że potem znowu ich kraj znajdzie się w sytuacji faktycznie wojennej
- podkreślił szef misji Caritas.
Zaznaczył, że w dniach poprzedzających przyjazd Leona XIV panowała też wielka radość, między innymi wśród młodych ludzi, którzy bardzo cieszyli się na spotkanie z nim w poniedziałek.
Młodzi ludzie oczekują papieskiego przesłania pokoju i nadziei. A ta nadzieja jest szczególnie ważna dla młodych ludzi na Bliskim Wschodzie, niezależnie od tego, czy to jest Palestyna, Syria czy Liban. Młodzi ludzie stanowią tu większość populacji
- powiedział Derlicki.
W samym Libanie prawie 50 procent młodych ludzi jest bezrobotnych. A za symbol nadziei młodzi uważają papieża
- zaznaczył.
Mówiąc o konsekwencjach wybuchu przed pięcioma laty w porcie w Bejrucie przedstawiciel Caritas poinformował:
W stolicy nadal widać ślady eksplozji. Nie wszystkie części miasta zostały odbudowane czy wyremontowane. Dalej są ruiny straszące pustymi okiennicami i kikutami murów.
W tej chwili jednak główną grupę tych, którzy stracili dach nad głową stanowią osoby przesiedlone z południa Libanu po izraelskich atakach. Liban ma 6 milionów mieszkańców, a prawie milion Libańczyków przesiedlono. W tej chwili, po roku takich osób jest około 150 tysięcy. Nie mogą nadal wrócić do swoich domów
- poinformował.
Rozmówca PAP ocenił też, że codzienne życie to prawdziwe wyzwanie, a jego warunki są bardzo trudne.
W tym roku jest też gigantyczny problem z dostępem wody. W sieci wodociągowej nie ma wody. Z moich kranów woda nie leci od maja
- dodał.
Reklama
Derlicki wyjaśnił, Caritas Polska realizuje swój projekt Rodzina Rodzinie, w ramach którego ubogie libańskie rodziny otrzymują co miesiąc wsparcie finansowe, żeby mogły przeznaczyć te środki na najpilniejsze potrzeby.
Ci ludzie wiedzą najlepiej, jak sobie pomóc, bo wachlarz potrzeb jest bardzo zróżnicowany
- zauważył.
Byliśmy też zaangażowani w wiele innych projektów, a bezpośrednio po wybuchu w porcie braliśmy udział w remontowaniu lokali socjalnych dla osób, które straciły dach nad głową. Rozdawaliśmy również najpilniejszą pomoc
- dodał szef misji Caritas Polska.
