Reklama

W skrajnym ubóstwie

Opublikowany właśnie raport Głównego Urzędu Statystycznego jest alarmujący. Mimo wzrostu gospodarczego i większych nakładów na pomoc społeczną bieda w Polsce rośnie, zamiast się zmniejszać

Niedziela Ogólnopolska 26/2015, str. 18-19

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie widać jej w centrach dużych miast. Wystarczy jednak wyjechać za rogatki czy skręcić z głównych ulic nieco w bok, żeby znaleźć się w świecie nieznanym na rządowych salonach. I choć prezydent Bronisław Komorowski mówił w czasie niedawnej kampanii wyborczej, że trzeba być ślepym, by nie widzieć, iż żyjemy w złotym okresie dla Polski, fakty i liczby mówią co innego. I mówią same za siebie. Według GUS, prawie 3 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, ich wydatki nie wystarczają na minimum egzystencji.

Koniec z końcem

Dach nad głową, najtańsze jedzenie, pieniądze wystarczające jedynie na podstawowe potrzeby. Nie ma mowy o gazecie, kinie czy choćby najkrótszych wakacjach. Ale może być jeszcze gorzej: w Polsce są prawie 3 mln osób, których dochody nie wystarczają nawet na zupełnie podstawowe potrzeby, na wiązanie końca z końcem. To ponad 7 proc. Polaków!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Według GUS, jeszcze niedawno odsetek osób żyjących w skrajnej biedzie zmniejszał się – z 12 proc. w 2005 r. do 5,5 proc. w 2008 r. (z 5,6 mln do 2,2 mln biedujących) – i przez kilka kolejnych lat utrzymywał się na tym samym poziomie, by wyraźnie wzrosnąć w latach kryzysu – aż do 7,4 proc. populacji, czyli 2,8 mln osób.

Reklama

Gwałtowny wzrost liczby osób żyjących w skrajnej biedzie nastąpił mimo wzrostu gospodarczego, a także uzyskania przez Polskę olbrzymich funduszy z budżetu UE. W skrajnej biedzie (poziom dochodów, który powoduje biologiczne wyniszczenie) żyje co dziesiąty Polak w wieku do 17 lat. Dramat ten dotyka ponad 1/4 rodzin z czwórką i większą liczbą dzieci, co dziewiątą rodzinę z trójką dzieci oraz co dziesiątą rodzinę z jednym rodzicem i dziećmi na utrzymaniu.

– Jeżeli o 1/4 wzrasta PKB, a jednocześnie zwiększa się liczba ludzi żyjących poniżej minimum egzystencji, świadczy to o skrajnym rozwarstwieniu społeczeństwa i odwracaniu się państwa tyłem do potrzebujących – mówi Dariusz Kucharski, socjolog, szef Solidarności Emerytów i Rencistów.

Na „wyspach biedy”

Według danych GUS, najlepiej jest na Śląsku. Mazowsze jest pełne sprzeczności, bo gdyby nie Warszawa, liczby pokazywałyby znacznie większe ubóstwo – prawie takie, jak na „wyspach biedy”, którymi pozostają od lat Warmia i Mazury oraz Świętokrzyskie. Tam poniżej minimum egzystencji żyje co szósty mieszkaniec.

– Państwo robi coś, co jest zaprzeczeniem deklaracji polityków unijnych, czyli dążeniem do zrównoważonego rozwoju – ocenia Dariusz Kucharski. – Dwa województwa są w bardzo dramatycznej sytuacji, ale jeśli przyjrzeć się poszczególnym powiatom czy gminom, zagłębia biedy są w całej Polsce.

– Na Warmii i Mazurach już przed trzema laty było źle, a teraz jest dramatycznie – twierdzi prof. Mirosława Grabowska, dyrektor CBOS. – Czekanie, aż sytuacja ta poprawi się sama, prowadzi do pogłębiania zapaści. Jeżeli nic nie zrobimy, w 2016 r. będzie jeszcze gorzej. Wspomniane województwa nie są w stanie same się z tego wydobyć. Niezbędna jest aktywna polityka państwa.

Reklama

Bieda się pogłębia. I zjawisko to będzie miało taką tendencję, skoro kryteria przyznawania pomocy nie są zróżnicowane regionalnie, np. w zależności od stopnia bezrobocia. – Gminy mogą pomagać większej liczbie osób tylko teoretycznie, bo same są na ogół biedne – mówi dr hab. Tadeusz Kamiński z UKSW w Warszawie. Coraz więcej zadań jest przesuwanych do samorządu gminnego, a gmina sama musi szukać pieniędzy na te działania. Jeżeli jest uboga, nie jest w stanie wielu z tych potrzeb pokryć, a tylko część pomocy gwarantuje państwo.

Emerytura dla wnuka

Spośród osób skrajnie ubogich 2/3 to mieszkańcy wsi. W metropoliach najbiedniejsi stanowią tylko 1 proc. społeczności, na wsi ich odsetek jest kilkanaście razy większy.

Poniżej tzw. ustawowej urealnionej granicy ubóstwa w 2014 r. żyje co piąta rodzina utrzymująca się z rolnictwa i co szósta rodzina rencistów. Bieda dotyka coraz większą grupę osób, które zakończyły aktywność zawodową, a w dużo większym stopniu rencistów niż emerytów. Z reguły to niepełnosprawni, zdani tylko na coraz niższe datki państwowe. Państwo całkowicie ich marginalizuje, są to najbardziej wykluczeni ludzie.

Emeryci – biedujący, ale mający jednak stały dochód, w biednych rejonach niektórym wydają się krezusami. – Często na wsi czy w małym miasteczku, gdzie gospodarstwa znajdują się w sferze skrajnego ubóstwa, emeryt jest źródłem jedynego stałego dochodu. Wielu z nich utrzymuje dzieci i wnuki – zaznacza Dariusz Kucharski.

Pomoc nie nadąża za potrzebami. – Skoro średni zasiłek, tzw. okresowy, to ok. 330 zł miesięcznie, łatwo sobie wyobrazić, że to ewidentnie poniżej progu godnego życia człowieka – podkreśla dr Kamiński.

Bez nadziei

Reklama

– Odczucia na temat tego, jak żyje się naszej rodzinie, są na ogół zgodne z obiektywnymi miernikami stosowanymi przez GUS – zwraca uwagę prof. Mirosława Grabowska. Co oznacza dziś bycie naprawdę biednym? Nie wystarcza nie tylko na wypoczynek, doposażenie domu, na kulturę, wydatki związane z leczeniem, na ubranie, buty, ale także na regularne pokrycie opłat za światło, czynsz itp. Takie osoby, według CBOS, stanowią w Polsce 18 proc. społeczeństwa.

Połowa Polaków stwierdza, że żyje im się średnio (tylko czasem nie wystarcza im na wydatki związane z wypoczynkiem), 1/4 uważa, że dobrze lub bardzo dobrze, i także 1/4 – że bardzo skromnie lub biednie, do tego nie ma nadziei na jakąś radykalną poprawę w najbliższych latach. 2/3 z nas uważa, że sytuacja materialna naszej rodziny (ale także sytuacja gospodarcza w kraju) się nie zmieni.

Co mogłoby ją poprawić? Rozwój gospodarczy i polityka państwa. – Państwo ma tu sporo do powiedzenia, bo może np. kreować lepsze warunki dla rozwoju gospodarki, lepsze warunki do egzystencji bardzo zagrożonych rodzin wielodzietnych i wspierać zagrożone regiony – podkreśla prof. Grabowska. – Polacy czekają na dodatki na kolejne dzieci, zwolnienia podatkowe dla rodzin wielodzietnych, zapewnienie dzieciom taniej opieki, tak by matki mogły iść do pracy.

2015-06-23 12:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Michał Legan: Pod krzyżem na Giewoncie narodziłem się na nowo

[ TEMATY ]

świadectwo

o. Michał Legan

Giewont

rażenie piorunem

Karol Porwich/Niedziela

o. Michał Legan

o. Michał Legan

O. Michał Legan, paulin, miał jechać na Kilimandżaro, bo zaplanował sobie że tam, na afrykańskiej górze zwanej Domem Boga spotka właśnie Jego. Pan Bóg jednak zmienił jego plany... . Gdy Ojciec Michał trafił w sam środek tragicznej burzy na Giewoncie - jak mówi - narodził się tam na nowo. Pierwszy raz zakonnik publicznie opowiedział swoją historię nawrócenia Paulinie Guzik w programie „Między Ziemią a Niebem”. W nawałnicy zginęło 5 osób, a ponad 150 zostało rannych.

Paulina Guzik: Jakie plany miałeś w sierpniu 2019?
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

[ TEMATY ]

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni, podczas których odmawiamy przypisane na każdy dzień poniższe modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Słona dieta powoduje stan zapalny mózgu i podnosi ciśnienie krwi

2025-08-22 17:39

[ TEMATY ]

mózg

nadciśnienie

Sól

Adobe Stock

Wpływ wysokiego spożycia soli na mózg to niedoceniany dotychczas czynnik ryzyka nadciśnienia – sugerują badania, o których informuje pismo „Neuron”

Nadciśnienie tętnicze dotyka dwie trzecie osób powyżej 60. roku życia i co roku przyczynia się do 10 milionów zgonów na całym świecie. Często bezobjawowe, schorzenie to zwiększa ryzyko chorób serca, udaru mózgu i innych poważnych problemów zdrowotnych. Około jedna trzecia pacjentów nie reaguje na standardowe leki, które działają przede wszystkim na naczynia krwionośne i nerki, zgodnie z długoletnim poglądem, że nadciśnienie tętnicze zaczyna się właśnie tam.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję