Reklama

Wiadomości

Patrzeć na świat Bożymi oczami

Niedziela kielecka 27/2015, str. 1, 6

[ TEMATY ]

zjazd

TER

Zespół Śląsk zachwycił publiczność

Zespół Śląsk
zachwycił
publiczność

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już po raz czwarty w Busku-Zdroju odbył się Zjazd Sołtysów Diecezji Kieleckiej. Wzięło w nim udział przeszło siedemset osób z trzech województw: małopolskiego, śląskiego i świętokrzyskiego. Spotkanie odbyło się w Miejskiej Hali Sportowej. Zebranych powitał organizator zjazdu, niestrudzony duszpasterz rolników diecezji kieleckiej ks. kan. Tadeusz Szlachta. To dzięki jego staraniom sołtysi diecezji kieleckiej ponownie spotkali się, aby rozmawiać z przedstawicielami władzy o problemach, które dotykają polskie rolnictwo. Spotkanie rozpoczęło się wspólną modlitwą w intencji wszystkich zebranych.

Ks. Szlachta wyraził radość z faktu, iż po raz kolejny sołtysi pozytywnie odpowiedzieli na jego zaproszenie i że zechcieli się spotkać i porozmawiać o problemach dotykających polską wieś. – Jednoczy nas wspólna sprawa – polska wieś – mówił. Zwracając się do sołtysów, powiedział: – To spotkanie, to forma podziękowań dla was za piękną pracę, posługiwanie w każdym wymiarze życia społecznego i religijnego. Wszyscy wiemy, jak ważną rolę odgrywacie w społeczności wiejskiej – mówił. Ks. Szlachta powitał wszystkich gości: biskupa kieleckiego Jana Piotrowskiego, biskupa seniora Kazimierza Ryczana, eurodeputowanych, senatorów, posłów, byłego ministra rolnictwa i ochrony środowiska prof. Jana Szyszko, przedstawicieli władz wojewódzkich, powiatowych i samorządowych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zebranych powitał także gospodarz Buska-Zdroju, burmistrz Waldemar Sikora. Podziękował wszystkim za przybycie, a ks. Tadeuszowi za zorganizowanie spotkania. Pierwszymi punktami zjazdu miała być konferencja bp. Ryczana oraz Eucharystia, jednak plan został zmieniony. Jako pierwsi wystąpili artyści z Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”, którzy w tym dniu mieli zaplanowany kolejny występ i nie mogli czekać do zakończenia zjazdu. Przez półtorej godziny widzowie przenieśli się w sentymentalną podróż po Polsce. Artyści zaprezentowali najpiękniejsze pieśni oraz tańce ludowe, które w ich wykonaniu zachwyciły publiczność. Długo oklaskiwany zespół musiał bisować.

Reklama

„Czy małżeństwo i rodzina wymagają obrony?” – to tytuł konferencji wygłoszonej przez bp. Kazimierza Ryczana. Biskup senior przytaczał fakty, według których nowa ideologia gender powoduje spustoszenie w poglądach na małżeństwo. Jak zaznaczył, nawet Lew Starowicz twierdzi, że „ruchy gender tworzą pewnego rodzaju «sektę»”, która „stwarza wizję nowego wspaniałego świata”. Biskup przypomniał, jaką wartością jest rodzina, która w dzisiejszych czasach spychana jest na margines życia. Ubolewał nad sekularyzacją społeczeństwa i łatwością orzekania rozwodów oraz społecznego przyzwolenia na rozpad rodziny. – Prawdziwa miłość jest niemożliwa bez wyrzeczenia, bez cierpienia” – mówił Biskup, dodając, że „Prawdziwa miłość kosztuje”.

Kolejnym punktem zjazdu była Eucharystia, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Jan Piotrowski. Mówił w niej o miłości i przywiązaniu rolników do ziemi. – Ziemia to niejako wielki ołtarz, gdzie Bóg odbiera swoją chwałę i właśnie tu człowiek uczy się wdzięczności – mówił Biskup. Do zebranych skierował pytanie: – Dlaczego świat władzy jest tak nieczuły i nie dostrzega dobra, które jest owocem życia zwyczajnych i pracowitych ludzi? Pewnie dlatego – mówił Biskup – że nie patrzy na świat „Bożymi oczami”, ale w swojej arogancji i pysze przejmuje kontrolę nad światem, gdzie niepotrzebny jest mu Bóg ani jego błogosławieństwo. Biskup ubolewał, że w Polsce coraz więcej ziemi leży odłogiem. Powtórzył swoje słowa skierowane w liście do rolników modlących się w lutym na Jasnej Górze: – Kraj bez uprawnej ziemi to jak człowiek bez bijącego serca, martwy i zimny. Czy taka ma być nasza Ojczyzna? – pytał. Po zakończeniu Eucharystii prof. Jan Szyszko wygłosił wykład na temat tzw. „globalnego ocieplenia”. Po nim głos zabrał sołtys Jarosław Cygan, który mówił o problemach rolników, oraz kolejni uczestnicy zjazdu. Ostatnim punktem programu był obiad z kuchni polowej.

2015-07-02 12:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W polskiej debacie cenię o. Rydzyka

Artur Stelmasiak - Na Zjeździe Gnieźnieńskim chrześcijanie różnych wyznań dyskutują i łączą siły. Czy takie spotkania i Debaty mają wpływ na otaczającą nas rzeczywistość?

O. Dariusz Kowalczyk SJ: - Gdybym nie widział sensu takiej rozmowy, to chyba mnie by tu nie było…. (śmiech). Przyznam, że jak zrobiłem doktorat w Rzymie w 1998 roku i wróciłem do Warszawy, to miałem dużo większy entuzjazm do debatowania z różnymi środowiskami. Jednak z biegiem lat byłem coraz bardziej rozczarowany postawą ludzi, którzy tylko pozornie chcieli dialogować. Myślę, że rozmowa z takimi osobami jak prof. Magdalena Środa, czy prof. Jan Hartman była jedynie salonowym chwaleniem wzajemnej „otwartości”. Dziś stałem się sceptyczny wobec debatowania z takimi środowiskami.

- Ale tu w Gnieźnie chyba nie ma takich pozornych debat.

- Właśnie do tego chciałem nawiązać… Jeśli debata jest konstruktywna i jej tematyka może prowadzić do zbliżenia i wzajemnego poznania, to ma sens. Myślę, że Gniezno jest tego dobrym przykładem, bo ten kongres zaistniał w świadomości Polaków jako coś ważnego. Moim zdaniem, gdybyśmy takich debat nie prowadzili, to popełnilibyśmy grzech zaniechania.

- Ojciec prowadził warsztaty „między konserwatyzmem chrześcijańskim i progresywizmem”. Wiele mówi się też o Kościele otwartym i konserwatywnym. Ja osobiście znam wielu konserwatystów, którzy są jednocześnie otwarci, a może nawet progresywni. Jak ojciec postrzega ten podział?

- W Polsce często jest tak, że jak duchowny udzieli wywiadu Gazecie Wyborczej, to już jest uznany za „otwartego”, a jak się pojawi w Radiu Maryja, to jest „zamknięty”. Tymczasem wiele środowisk, które same uważają się za otwarte i obiektywne w rzeczywistości są najbardziej zamknięte. Ja osobiście wolę jak ktoś wychodzi z otwartą przyłbicą i mówi kim jest i co uważa za słuszne. Takie środowiska są bardziej szczere niż te, które udają kogoś, kim tak na prawdę nie są. Przytoczę przykład ojca Tadeusza Rydzyka. Jeśli weźmiemy jego sposób działania, to jest on bardzo nowoczesny, ale bez wątpienia jest też konserwatywny. Cenię go za szczerość, a nie udawanie. Wszyscy doskonale wiedzą, że są wartości, których jego środowisko zawsze będzie broniło.

- Zjazd Gnieźnieński wpisuje się w obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski. Chyba uwaga Polaków powinny być skierowana w kierunku Gniezna?

- Nie sądzę, aby to wydarzenie zmieniło tak duchowo Polaków, jak Millenium w 1966 roku i program duszpasterski zaproponowany wówczas przez Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Dziś akcyjność nie zastąpi żmudnej pracy duszpasterskiej w parafiach i we wspólnotach.

- To nie powinniśmy obchodzić tego jubileuszu?

- Nie chce tego deprecjonować. To ważne wydarzenie i powinno zostać zauważone. Nie od niego będzie jednak zależeć przyszłość Kościoła w Polsce. O wiele więcej zależy od proboszczów, którzy będą otwierać się na inicjatywy w swoich parafian.

- Ale to jest jakiś klucz do otwarcia pewnej debaty publicznej o roli chrześcijaństwa w historii Polski. Uważam, że do ludzi powinno dotrzeć, że gdyby chrztu w 966 roku nie było, to nie byłoby też Polski. Możemy pokazać, że Kościół jest dla nas wszystkich instytucją państwowotwórczą, a wspieranie wartości chrześcijańskich w życiu społecznym to Polską racja stanu.

- Oczywiście. W tym sensie pełna zgoda… Od dawna mówię, że nie będzie Polski i nie będzie Europy bez tego wszystkiego, co nazywamy „korzeniami chrześcijańskimi”. I rzeczywiście nasza historia jest wyjątkowa, bo początek państwowości jest jednocześnie początkiem Kościoła katolickiego… Zupełnie tak jakbyśmy wyłonili się z niebytu.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Zgierz: U Matki Bożej Dobrej Rady

2024-04-28 08:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Karol Porwich/Niedziela

W parafii Matki Boskiej Dobrej Rady w Zgierzu odbył się odpust parafialny, któremu przewodniczył bp Ireneusz Pękalski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję