Reklama

Niedziela Małopolska

Uczniowie listy piszą...

Co łączy Kraków z peruwiańskim Pariacoto? To w naszym mieście studiowali franciszkanie, którzy przed laty udali się na tamtejszą misję i już 5 grudnia 2015 r. zostaną ogłoszeni błogosławionymi. Te dwie miejscowości połączyła również korespondencja, jaką prowadzą między sobą uczniowie z Polski i z Peru!

Niedziela małopolska 48/2015, str. VII

[ TEMATY ]

katecheza

Janusz Pasik

Dzieci z Krakowa pozdrawiają dzieci z Peru podczas misyjno-charytatywnego koncertu. Druga z prawej: siostra Lucyna Rąpała RM

Dzieci z Krakowa pozdrawiają dzieci z Peru podczas misyjno-charytatywnego koncertu. Druga z prawej: siostra Lucyna Rąpała RM

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odwiedzamy Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Krakowie. W skład placówki wchodzi Szkoła Podstawowa nr 10 i Gimnazjum nr 6. Katechizuje tu, pochodząca z diecezji tarnowskiej, s. Lucyna Rąpała ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Jej uczniowie z pewnością dobrze przeżyją zbliżającą się beatyfikację męczenników. Przygotowania do tej uroczystości to nie kwestia ostatnich tygodni. Wymiana listów pomiędzy dziećmi i młodzieżą z Krakowa oraz podopiecznymi popołudniowej szkółki wyrównawczej w Pariacoto trwa od dłuższego czasu. Jak to się zaczęło?

– W oczekiwaniu na beatyfikację o. Michała Tomaszka OFMConv i o. Zbigniewa Strzałkowskiego OFMConv, poczułam wewnętrzną inspirację, by podzielić się z uczniami darem przyszłych błogosławionych. Zaczęłam od prowadzenia katechez na ten temat – mówi s. Lucyna. Wyjawia, że historię obu męczenników poznała w 1991 r. z opowiadań rodzinnych. Była już wtedy w nowicjacie, w Mszanie Dolnej. – Nigdy nie spotkałam tych franciszkanów na żywo, ale „znam” ich z doświadczenia łaski za ich wstawiennictwem. Przybliżając innym sylwetki zakonników, kierowałam się wdzięcznością Bogu za te łaski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Być jak oni

Reklama

Katechezy o męczennikach siostra prowadziła w ubiegłym i bieżącym roku szkolnym. Wyświetlała również filmy: „Na peruwiańskiej ziemi z pokojem i dobrem”, „Czas zawieszony”, „Bracia męczennicy”. Następnie pojawił się pomysł konkursów plastycznych. W szkole podstawowej w kategoriach: przewodnik pielgrzyma, symbol, plakat, szkoła, Peru, książki, prezentacja multimedialna. W gimnazjum uczniowie mogli przedstawić dowolne prace. Powstały więc prezentacje multimedialne, rebusy, krzyżówki. – Dominik przygotował system krzyżówkowy „Franciszkanie – męczennicy Peru”, Rafał zrobił szyfr ułamkowy. Pojawiły się też opracowania tematyczne, np. dotyczące zakonu franciszkanów. Projekty uczniowie przedstawiali na forum klasowym, szkolnym i międzyszkolnym. Dzięki temu również inni mogli czerpać wiedzę o męczennikach – relacjonuje katechetka.

Ale to nie wszystko! Chcąc podsumować katechezy i konkurs, siostra poprosiła wychowanków o informację zwrotną. Ci, którzy chcieli, mogli podzielić się tym, jak odbierają wydarzenie beatyfikacji, jakie znaczenie ma dla nich poznanie polskich franciszkanów, co może inspirować w tych postaciach. Wypowiedzi pozytywnie zaskoczyły s. Lucynę. Kasia z kl. IV napisała: „O. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek (...) przede wszystkim nauczyli mnie dobroci i miłości, jaką darowali Panu Jezusowi i biednym ludziom”. Sławek z VI klasy wyznał: „Umarli za wiarę w Jezusa, byli wtedy młodzi. Podziwiam ich za odwagę, dobroć i ciepło, którymi obdarzali biednych. Chciałbym być taki jak oni”. Gimnazjalistka Klaudia przyznała: „Przykład o. Michała i Zbigniewa pomógł mi umocnić moją wiarę. Pokazał, jak ludzie bezinteresownie poświęcają się dla wiary, żyjąc wielką miłością do Boga”.

Szkolna korespondencja

– Myślałam, że na tym zakończymy – opowiada s. Lucyna – ale zorientowałam się, że tematyka misyjna jest uczniom mało znana. Dlatego zapytałam, czy byliby zainteresowani wyjściem do Sekretariatu Misyjnego Franciszkanów. Reakcje były pozytywne! Zwiedziliśmy więc ciekawą wystawę misyjną, obejrzeliśmy film, pozyskaliśmy wiele informacji o misjach, życiu tamtejszej ludności, a szczególnie o sytuacji dzieci.

Reklama

Okazało się, że kontakt ze światem misyjnym jest czymś intrygującym, staje się wezwaniem, otwiera na inność drugiego człowieka, daje do myślenia nad nierównością społeczną. Poznając sytuację rówieśników w Pariacoto (gdzie wciąż pracują franciszkanie z Prowincji św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych w Krakowie), uczniowie wychodzili z propozycją zbiórek zabawek czy odzieży. Ale wkrótce okazało się, że praktyczniej jest po prostu wpłacić pieniądze na konto. Stąd pomysł zorganizowania... koncertu misyjno-charytatywnego. Odbył się on 8 listopada w auli Akademii Wychowania Fizycznego

w Krakowie. Oprócz modlitwy i łączności poprzez listy, pomyślano bowiem o wsparciu materialnym szkółki wyrównawczej w Pariacoto. Jak przyznaje moja rozmówczyni, inspiracją, by zorganizować koncert, był fakt, że jeden z franciszkanów, o. Michał, ewangelizował w Peru poprzez śpiew i muzykę. Motywacją kluczową było jednak przybliżenie postaci męczenników i przygotowanie do ich beatyfikacji.

Natalia García z Pariacoto napisała do uczniów z klasy VI: „Opowiadają nam, że o. Michał bardzo kochał dzieci i na katechezy przychodziło ich wiele, miał do nich cierpliwość. Uczył ich śpiewania i grał na swojej gitarze. O. Zbigniew leczył chorych i też modlą się do niego jako do «lekarza ubogich» i zdrowieją”. Z kolei inna Peruwianka, Yanella, zachęca w swoim liście: „Módlcie się do Zbigniewa, kiedy jesteście chorzy, i on wam pomoże. Módlcie się do Michała, gdy wam nie idzie w nauce”.

Nasi misjonarze

Wciąż jednak nie wiemy, jak doszło do wymiany pierwszego listu pomiędzy dziećmi z Pariacoto a uczniami z Krakowa. S. Lucyna z uśmiechem dopowiada: – Zwróciłam się z pytaniem o możliwość takiej korespondencji do prowincjała krakowskich franciszkanów, który z kolei pokierował mnie do o. Jacka Lisowskiego OFMConv, odpowiedzialnego za szkółkę wyrównawczą w Pariacoto. Odpisał na e-maila, chwaląc pomysł. Wszelkie obawy prysły po pierwszych listach. Widać, że korespondencja sprawiała dzieciom z Peru radość!

Reklama

Franciszkanka wyjaśnia, że młodzi krakowianie przygotowują wspólny list np. na katechezie, a jeden z uczniów redaguje całość. Potem czas na tłumaczenie (pomaga w tym znajoma siostry lub któryś z rodziców), a następnie drogą elektroniczną przesyłka trafia do Pariacoto. Potem niecierpliwe czeka się na odpowiedź!

Kontakty z Ameryką Południową nie ograniczają się jednak do przestrzeni wirtualnej. W czerwcu uczniów z Krakowa odwiedził br. Piotr Hryma OFMConv, który przygotowywał się do wyjazdu na misje. – Brat będzie z dziećmi, z którymi my korespondujemy! – cieszyli się uczniowie. Teraz listy przesyłają już na jego skrzynkę. A gdy z okazji koncertu misyjno-charytatywnego przygotowywali przemówienia, ich pragnieniem było także pozdrowienie „ich” franciszkanów: o. Jacka i br. Piotra.

– W momencie tragicznej śmierci o. Michała i o. Zbigniewa zdawało się, że coś przegrali, tymczasem teraz widzimy, że to było wielkie zwycięstwo prawdy, piękna i dobra. Zwycięstwo, które kojarzy się porankiem wielkanocnym, zmartwychwstaniem do nowego życia. Kościół ogłosi je 5 grudnia w Chimbote – zamyśla się s. Lucyna. Dodaje, że życie, działalność i męczeńska śmierć franciszkanów już przynoszą wielkie owoce – w sercach tych, którzy ich poznają...

2015-11-26 10:18

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak wygląda nauczanie religii w Polsce i co może się zmienić?

[ TEMATY ]

katecheza

religia w szkołach

Karol Porwich/Niedziela

Katecheza w szkole to integralny element nauczania publicznego. Obywatele RP mają konstytucyjne prawo do udziału w tych lekcjach, Kościoły i związki wyznaniowe - do nauczania, a katecheci do wynagrodzenia za swą pracę, tak jak inni nauczyciele. Zgodnie z polskim prawem warunki i sposób organizowania lekcji religii w polskich szkołach określane są przez państwo w porozumieniu z Kościołami i związkami wyznaniowymi. Porozumienie to nie zostało osiągnięte w związku z rozporządzeniem MEN z 26 lipca br. zakładającym możliwość dość dowolnego łączenia klas w ramach lekcji religii w szkole. Dziś, w odpowiedzi na petycje Kościoła katolickiego i Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej I Prezes Sądu Najwyższego wystąpiła z wnioskiem o zbadanie konstytucyjności tego rozporządzenia.

W większości państw europejskich - z wyjątkiem Białorusi, Bułgarii, Francji, Luxemburga, Słowenii i Rosji - nauczanie religii odbywa się w ramach systemu oświaty publicznej.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Strefa Gazy/ Flotylla Sumud ogłosiła stan wyjątkowy z obawy przed interwencją Izraela

2025-10-01 20:36

[ TEMATY ]

strefa gazy

pixabay.com

Alarm

Alarm

Izraelska marynarka wojenna rozpocznie przechwytywanie łodzi z flotylli Global Sumud w ciągu godziny. Na pokładach jednostek ogłoszono stan wyjątkowy - poinformowali w środę organizatorzy akcji, cytowani przez agencję Reutera.

Flotylla poinformowała, że w jej okolicy dostrzeżono 20 izraelskich okrętów wojennych. Dodano, że okręty zbliżyły się na odległość ok. 3 mil morskich. Flotylla ogłosiła wcześniej, że znajduje się mniej niż 80 mil morskich (ok. 148 km) od blokowanej Strefy Gazy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję