Reklama

Słowa ulatują jak ptaki

Niedziela łódzka 7/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Myśląc o rozpoczętym właśnie Europejskim Roku Osób Niepełnosprawnych, zadaję sobie pytanie, czy będzie to tylko jednoroczna akcja, kolejne wydarzenie medialne promujące wejście Polski do Unii Europejskiej, czy autentyczne włączenie się w działalność na rzecz ludzi szczególnie pokrzywdzonych przez los? Czy będzie to "europejskość" wyrażająca się w tworzeniu "enklaw niepełnosprawności" na peryferiach świata sprawnych ludzi, czy zaproszenie osób "odmiennych" do współtworzenia i wzbogacania tego świata - w duchu "wyobraźni miłosierdzia" i solidarności, o które nawoływał Jan Paweł II na krakowskich Błoniach? Na ile uda się przez ten czas zmienić otaczającą nas rzeczywistość i naszą mentalność?
Pomysłodawcy Roku zapowiadają walkę z różnymi formami dyskryminacji osób niepełnosprawnych. Służyć temu mają telewizyjne "spoty", konferencje, seminaria, akcje popularyzujące wiedzę o obowiązujących prawach działających na rzecz tych osób. Zadaniem na najbliższe miesiące jest informowanie niepełnosprawnych o możliwościach egzekwowania przez nich równości wobec prawa. Jednak cóż po informowaniu, skoro z góry wiadomo, że na przykład prawo do godności, w tym do godnego życia, czy prawo do pracy nie może być przestrzegane z powodu braku środków finansowych. Niskie renty, niekiedy socjalne, często wręcz uniemożliwiają zachowanie poczucia godności, zaś bezrobocie w sposób szczególny dotyka ludzi niepełnosprawnych. Niedobór środków na realizację programów "pomocowych" powoduje, że znikoma część spośród tych osób znajduje zatrudnienie.
Dlatego dziwi dotychczasowa postawa niektórych instytucji, zwłaszcza tych działających na rzecz osób niepełnosprawnych, które powinny, jak sądzę, w jak największym stopniu wykorzystywać - z obopólną korzyścią - potencjał owych ludzi, na przykład dając im - na miarę ich możliwości - pierwszeństwo w zatrudnieniu bądź zlecając im doraźne prace.
Póki co zwyciężają interesy ekonomiczne gospodarczych molochów, polityczne przepychanki, afery na dużą skalę, górę bierze dobro partii i silnych grup społecznych, natomiast coraz częściej brak nam refleksji nad kondycją pojedynczego człowieka, w której jest on podmiotem. A ludzie w jakiś sposób nie pasujący do obowiązujących i lansowanych przez media stereotypów wyglądu bądź zachowania pragną, by dostrzec w nich coś "prawdziwego", by potraktować ich w sposób indywidualny, według ich predyspozycji intelektualnych, możliwości fizycznych, nie szufladkując ich odmienności. By okazać należny im szacunek.
Być może przynajmniej pod tym względem medialny wymiar Roku Osób Niepełnosprawnych zaowocuje większym zrozumieniem ze strony społeczeństwa, wiedzą, umiejętnością i chęcią pomocy - nie tylko przy okazji "propagandowych" akcji.
Jak powiedział pewien ksiądz na dalekiej Syberii, słowa, choćby najpiękniejsze i wypowiadane w najszczytniejszej intencji, ulatują jak ptaki. Pozostają czyny. Co za 12 miesięcy pozostanie po tym Roku w nas i wokół nas? Czy ludziom niepełnosprawnym będzie żyło się przynajmniej trochę godniej i dostatniej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Urszula Ledóchowska – niedoceniona matka polskiej niepodległości

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Archiwum Sióstr Urszulanek SJK

Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.

Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.

CZYTAJ DALEJ

Tradycje kwietnych dywanów na procesję Bożego Ciała

2024-05-29 16:12

[ TEMATY ]

dywan z kwiatów

Karol Porwich/Niedziela

Tradycje kwietnych dywanów na procesję Bożego Ciała stanowią niematerialne dziedzictwo kulturowe, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Te niezwykłe kompozycje tworzone są z kolorowych płatków róż, jaśminu, bzu, polnych maków, chabrów, liście paproci czy ściętej trawy. Tradycja słynnych dywanów ze Spycimierza koło Łodzi została nawet wpisana na na listę Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.

Poza Spycimierzem tradycja układania w Boże Ciało kwietnych dywanów kultywowana jest także na Opolszczyźnie - w Kluczu, Olszowej, Zalesiu Śląskim i Zimnej Wódce. Piękne kompozycje kwiatowe, układane rokrocznie w tych parafiach, stanowią nie tylko dopełnienie tradycji i oprawę uroczystej procesji, ale są również atrakcją dla turystów, wpisaną w niematerialne dziedzictwo kulturowe.

CZYTAJ DALEJ

Tradycje kwietnych dywanów na procesję Bożego Ciała

2024-05-29 16:12

[ TEMATY ]

dywan z kwiatów

Karol Porwich/Niedziela

Tradycje kwietnych dywanów na procesję Bożego Ciała stanowią niematerialne dziedzictwo kulturowe, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Te niezwykłe kompozycje tworzone są z kolorowych płatków róż, jaśminu, bzu, polnych maków, chabrów, liście paproci czy ściętej trawy. Tradycja słynnych dywanów ze Spycimierza koło Łodzi została nawet wpisana na na listę Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.

Poza Spycimierzem tradycja układania w Boże Ciało kwietnych dywanów kultywowana jest także na Opolszczyźnie - w Kluczu, Olszowej, Zalesiu Śląskim i Zimnej Wódce. Piękne kompozycje kwiatowe, układane rokrocznie w tych parafiach, stanowią nie tylko dopełnienie tradycji i oprawę uroczystej procesji, ale są również atrakcją dla turystów, wpisaną w niematerialne dziedzictwo kulturowe.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję