Reklama

Niedziela w Warszawie

Ekumenizm pod wspólnym dachem

W stolicy co roku zawieranych jest ponad 120 małżeństw pomiędzy chrześcijanami różnych wyznań. Związki te stają przed osobliwymi wyzwaniami, ale są też szansą na zbliżenie całych wyznaniowych wspólnot

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Jedni mówią, że to grzech. Inni, że i tak nie damy rady” – taki post na Młodzieżowym Forum Chrześcijańskim zamieściła osoba podpisująca się jako Demetra.

Pesymizm dziewczyny, co do perspektyw jej związku, nie wziął się stąd, że chłopak poznał inną kobietę. Nie popadł on również w kłopoty z prawem, ani nie zamierza wyjechać z kraju za pracą. Wręcz przeciwnie: młodzi spotykają się od pół roku, chodzą wspólnie do świątyni i są sobie coraz bliżsi. Mimo tego dziewczyny nie opuszczają obawy o przyszłość. Źródłem tego niepokoju jest wiara. A dokładnie to, że ona jest protestantką, a jej chłopak katolikiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Modlimy się do tego samego Boga. Wyznajemy te same wartości. Kochamy siebie i szanujemy nawzajem. Nie ma się więc czego obawiać – mówi „Niedzieli” Jerzy Muszyński, który od ponad 22 lat jest mężem katoliczki Małgorzaty. – Ja takich obaw nie miałem. Podobnie moi rodzice, którzy również są małżeństwem mieszanym. Natomiast babcia żony miała podobno powiedzieć, że fajny ze mnie chłopak, tylko szkoda, że protestant – opowiada „Niedzieli” Muszyński i ze śmiechem dodaje. – Teraz to ja parafrazuję powiedzenie babci, kiedy do córek przychodzą katoliccy koledzy. A mówiąc poważnie, to uważam, że nasz związek pokazuje, iż różnice między wyznaniami nie są tak duże, aby dwoje kochających się ludzi nie potrafiło zaakceptować tego, co ważne dla drugiej osoby.

Miłość, akceptacja i tolerancja, to triada, przy pomocy której swój codzienny ekumenizm opisują prawosławna Agnieszka i katolik Andrzej. – O katolicyzmie wiedziałam dużo więcej niż mąż o prawosławiu, co w sumie w takim kraju jak Polska jest rzeczą naturalną. Ale dopiero chodzenie do kościoła na Msze św. oraz czytanie lektur religijnych, a zwłaszcza „Dzienniczka” św. Siostry Faustyny sprawiło, że naprawdę poznałam katolicyzm – mówi ona. A on dodaje. – To, co w cerkwi mnie zaskoczyło na początku to piękny śpiew. U nas jest z tym o wiele gorzej. Dzięki prawosławnej żonie byłem na Świętej Górze Grabarce, a ona była ze mną na Jasnej Górze. Inne kalendarze sprawiają zaś, że dwa razy obchodzimy Boże Narodzenie, z czego najbardziej cieszy się nasze dziecko.

Reklama

W jakiej wierze wychowywać dzieci? Jakie zwyczaje wynikające z wyznania trzeba będzie zaakceptować w zachowaniu współmałżonka? – to główne dylematy przed jakimi stają osoby decydujące się na zawarcie małżeństwa mieszanego.

Więcej małżeństw mieszanych

W minionym roku na terenie archidiecezji warszawskiej zawarto ok. 70 ślubów mieszanych. W 2014 r. było ich 45. Z kolei w diecezji warszawsko-praskiej tendencja była odwrotna. Więcej związków pomiędzy chrześcijanami różnych wyznań zawarto w 2014 r. (94) niż w roku dopiero co minionym (83).

– Możemy spodziewać się, że w przyszłości liczba takich związków będzie rosła – uważa ks. prof. Mieczysław Ozorowski z Wydziału Studiów nad Rodziną w podwarszawskich Łomiankach. Zdaniem naukowca wpływ na to będą miały narastające procesy migracyjne. Ich główny nurt wiąże się z tym, że młodzi ludzie przyjeżdżają do Warszawy studiować, a potem zostają, jak prawosławna Agnieszka, bo tylko tutaj jest praca.

Inny proces migracyjny upowszechnił się po otwarciu granic w ramach Unii Europejskiej. Jego skutkiem jest to, że coraz więcej Polek i Polaków wiąże się z obcokrajowcami. W ostatnich dwóch latach tylko w archidiecezji warszawskiej udzielono 40 sakramentów małżeństwa parom, w których jedno z narzeczonych mieszkało na stałe za granicą.

Laboratorium jedności

Warszawiacy mieli niezwykłe szczęście. Ponieważ o tym, jak Kościół katolicki patrzy na małżeństwa mieszane powiedział im sam Benedykt XVI. – W dzisiejszym świecie coraz częściej na założenie rodziny decydują się młodzi ludzie wywodzący się z różnych tradycji, religii, różnych wyznań chrześcijańskich. Niejednokrotnie dla nich samych i ich bliskich jest to decyzja trudna, niosąca różnego rodzaju ryzyko, zarówno do wytrwania w wierze i budowania w przyszłości klimatu jedności rodziny, a także dogodnych warunków duchowego wzrostu dzieci. Może jednak właśnie dzięki tworzeniu w szerszej skali ekumenicznego dialogu jedności taka decyzja zapoczątkuje w praktyce swego rodzaju laboratorium jedności – powiedział Papież w 2006 r. w trakcie nabożeństwa ekumenicznego w kościele Świętej Trójcy. Podczas tej uroczystości Benedykt XVI podkreślił, że owo „laboratorium jedności” jest możliwe tylko wówczas, kiedy w mieszanej rodzinie panuje „wzajemna życzliwość, zrozumienie i dojrzałość w wierze obu stron”. – Dokładnie tak trzeba postępować na co dzień i od święta – mówią zgodnie Agnieszka i Andrzej.

Reklama

Widzieć powyżej opłotków

O porażkę w małżeństwie mieszanym jest łatwo. Badania przeprowadzone w USA pokazały, że rodziny jednolite wyznaniowo są aż trzy razy bardziej trwałe od związków mieszanych. – W naszym kraju nie ma podobnych badań – mówi „Niedzieli” ks. prof. Mieczysław Ozorowski. – Niemniej na podstawie tego, co obserwuję, mogę powiedzieć, że kiedyś częściej słyszałem o różnych przykrościach do jakich dochodzi w takich małżeństwach. Docierały do mnie opowieści np. o tym, że w dniu święta obchodzonego przez jednego z małżonków, drugi w tym czasie zaczynał w domu remont lub generalne porządki. Dzisiaj o takich przypadkach nie słyszę – dodaje ks. prof. Ozorowski.

Pozytywne zdanie o małżeństwach mieszanych ma ks. Dariusz Chwastek, który od wielu lat udziela protestanckich ślubów. – Uważam, że różnice wynikające z innego wyznania nie są źródłem problemu, ale są źródłem bogactwa. Młodzi czerpią z nich siłę. Zazwyczaj są to bowiem osoby dobrze zorientowane w sprawach doktrynalnych. Dzięki czemu każde z nich patrzy powyżej swoich opłotków – mówi „Niedzieli” Proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie.

Reklama

Krok po kroczku

Ks. Chwastek pamięta tylko o jednym małżeństwie mieszanym, które się rozpadło spośród kilkunastu, jakim udzielił ślubu. – Z perspektywy czasu uważam, że oni zbyt szybko podjęli decyzję o ślubie – mówi kapłan. – Dlatego choć każdy przypadek jest indywidualny, to wszystkim bez wyjątku powtarzam, aby dobrze przemyśleli swoją decyzję. I dochodzili do niej krok po kroczku.

Z takim podejściem zgadza się Beata Chojecka. – Osoby te muszą być w pełni świadome, co to znaczy żyć z osobą innego wyznania. Katolik musi być świadom, co to znaczy żyć z protestantem czy osobą prawosławną i odwrotnie – mówi „Niedzieli” doradczyni życia rodzinnego w archidiecezji warszawskiej. Trzeba wiedzieć, np. że problemem jest wspólny udział w Komunii św., a każde wyznanie inaczej podchodzi też do rozwodu.

Konsekwencją nieudanego związku jest nie tylko rozpad małżeństwa, ale też odejście od wiary, z którą kontakt tracą również dzieci. – Wróciłem do Kościoła dopiero, gdy się usamodzielniłem. Wcześniej nie chciałem mieć z Kościołem jakichkolwiek kontaktów, bo pamiętałem, że jak rodzice się kłócili, to bardzo szybko zaczynali sobie wymyślać od „moherów” i „Lutrów” – opowiada osoba prosząca o zachowanie anonimowości.

W Kościele katolickim obowiązuje specjalna procedura postępowania dla osób chcących zawrzeć mieszane małżeństwo. Muszą ją przejść oboje narzeczeni (szczegóły w ramce: „Dyspensa…”). I od razu trzeba powiedzieć, że reguły stawiane przez nasz Kościół są bardziej rygorystyczne niż w innych wyznaniach. – Dla chcącego nic strasznego. Ślub wzięliśmy w Kościele, a nasze dzieci wychowują się w wierze katolickiej – mówi prawosławna Agnieszka.

Małgorzata i Jerzy Muszyńscy ślub wzięli w Kościele protestanckim. – Teraz żona postanowiła sprawy te uporządkować. Czekamy na decyzję miejscowego biskupa – mówi Jerzy Muszyński.

Czego się Pan spodziewa, pytam na koniec. – Nie wiem, ale kocham swoją żonę i jestem gotowy się z tym zmierzyć. Myślę też, że znajdzie się rozwiązanie. W końcu, jak mówiłem, modlimy się do tego samego Boga.

2016-01-05 11:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lekcja czułości. O budowaniu relacji - już 14.02. wyjątkowe spotkanie

Wydawnictwo Bratni Zew zaprasza na spotkanie "Lekcja czułości. O budowaniu relacji", które odbędzie się 14 lutego 2020 o godzinie 17.30 w Auli bł. Jakuba Strzemię (Kraków, ul. Franciszkańska 4).

Spotkanie połączone jest z podwójną premierą książek „Pochwała kłótni małżeńskiej” oraz „Przytul mnie. Terapia poprzez czułość” autorstwa Carlo Rocchetty, które ukażą się pod patronetem "Niedzieli"

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

[ TEMATY ]

#NiezbędnikWielkopostny2024

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

W każdą środę Wielkiego Postu chcemy zachęcać Was do wielkiej modlitwy za dzieci zagrożone aborcją oraz ich matki, a także za nienarodzonych i ofiary aborcji.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję