Kiedy, drodzy Czytelnicy, zajrzycie do kolejnego odcinka papierowych rekolekcji, będą już liczył godziny dzielące mnie od powrotu do Tekoa. Kiedy nasz przewodnik, z którym rozpoczęliśmy tę drogę, Amos, wracał po dziesięciu latach do umiłowanego Tekoa, targał nim niepokój. Myślał: „Czy poznają mnie moi bratankowie, którym powierzyłem owce? Czy rozpoznają mnie moje owce?”. Nie wiem dlaczego, ale mam podobne niepokoje. Wróćmy jednak do naszego Soaru. Dzisiaj chciałbym moją refleksję uwspółcześnić, przybliżyć.
Jerzy swoją przygodę z alkoholem zaczął w wieku 20 lat. Uporał się ze swoją biedą, odnalazł życzliwych ludzi, znalazł pracę, którą lubił, realizował się w niej. Trzy lata cieszył się wolnością, trzy lata nie tknął alkoholu. Któregoś dnia słońce zapraszało do wyjścia na plażę. Wziął zatem ręcznik, olejek do opalania i ruszył na sopocką plażę. Przy wejściu na plażę stała urokliwa kawiarnia. Pomyślał, że wstąpi na kawę, zje lody. Lody zawsze lubił. Tak zrobił. Czekając na kelnerkę, zauważył parę, siedzącą przy sąsiednim stoliku. Też pili kawę, jedli lody, ale to, co Jerzego zaintrygowało, to fikuśne naczynka, w których był koniak. To był jego Soar. Walczył długo. Coś z tyłu głowy mówiło, że nie może, ale też pojawił się kontrargument: przecież już trzy lata. Kiedy podeszła kelnerka, powoli zamawiał kawę, lody i... koniak w takim fikuśnym naczynku. 0,25 ml, które powtórzył, potem jeszcze zamówił 0,50. Przez dwa tygodnie jeździł kuszetkami po całej Polsce. Wreszcie brakło pieniędzy, wyczerpał się organizm. Wrócił do domu. Przyjęto go. Ale to nie był koniec. Decyzja o wyruszeniu w górę i opuszczeniu tego Soaru trwała 20 lat. Pomyślmy o tym.
Miał zaledwie 46 lat. Kapłan, naukowiec, dziennikarz. Ks. Marek Łuczak – do niedawna redaktor i sekretarz redakcji „Niedzieli”, nasz stały autor – 27 maja 2018 r. odszedł do wieczności. W niedzielę 15 kwietnia br. źle się czuł i dlatego pojechał do szpitala, z którego już nigdy nie powrócił. Przed wyjazdem wysłał na redakcyjną skrzynkę mailową dwa artykuły – okazało się, że były to ostatnie teksty, które w swoim dziennikarskim życiu napisał do gazety. I pewnie powstały one w dużym pośpiechu, bo od chwili zamówienia dotarły do mnie w ekspresowym tempie. Gdy potwierdziłam odbiór artykułów i je pochwaliłam, ks. Marek skromnie – jak zwykle – już ze szpitalnego łóżka odpisał: „... od godziny 6 siedziałem przy kompie, więc dało się”. Tak było przez cały czas naszej współpracy. Gdy dostawał, nieraz w ostatniej chwili, sygnał, że potrzebny jest artykuł czy gorący komentarz, błyskawicznie reagował, zawsze był w dziennikarskiej gotowości. Trwał w stanie twórczego niepokoju. Proponował własne oryginalne artykuły i potrafił tchnąć życie w inne teksty. W każdym redakcyjnym działaniu wychodziło jego dziennikarskie mistrzostwo. Zwykle pisał wcześnie rano i wysyłał gotowe artykuły na redakcyjną skrzynkę mailową, zanim jeszcze inni nasi dziennikarze zdążyli włączyć swoje komputery, aby rozpocząć pracę. Kiedyś zorientowałam się, że po noclegu w redakcji lubił już o świcie wychodzić na kawę na pobliską stację benzynową, aby tam również przejrzeć poranne gazety. Chyba nie miałam okazji, aby mu powiedzieć, że na tej samej stacji też często bywam, ale późnym wieczorem, na koniec dnia, gdy trzeba jeszcze kupić pieczywo i przejrzeć gazety, których nie ma w redakcji.
22 października będziemy wspominać w Kościele postać wielkiego Polaka - świętego papieża Jana Pawła II. Zapraszamy do odmawiania razem z nami nowenny przed wspomnieniem św. Jana Pawła II.
Przemysław Radzyński/Polska Federacja Ruchów Obrony Życia
15 października w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się debata pro-life
W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się 15 października debata pro-life „Prawdziwy wybór oznacza prawdziwe wsparcie” („Real Choice Means Real Support”). - Mamy nadzieję, że ten nasz głos zostanie usłyszany i wzięty pod uwagę w tej bardzo poważnej debacie, która dotyczy przyszłości Europy - czy chce być cywilizacją życia czy śmierci? Czy chce finansować turystykę aborcyjną czy wspierać macierzyństwo? Im szybciej sobie uświadomimy, że tylko życie ma przyszłość, tym większa szansa, by uratować Europę przed śmiercią - mówi prezes Jakub Bałtroszewicz, który z ramienia Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Fundacji JEDEN Z NAS był częścią polskiej delegacji.
Celem konferencji „Prawdziwy wybór oznacza prawdziwe wsparcie” było podkreślenie jak ważne jest wsparcie kobiet w ciąży, zwłaszcza tych, które znajdują się w trudnej sytuacji osobistej i materialnej, aby miały możliwość opowiedzenia się za życiem. W trakcie wydarzenia doświadczeniem podzieliły się kobiety z różnych krajów, które przeszły osobiście przez takie trudne sytuacje. Uczestnicy konferencji podkreślali wartość życia ludzkiego i silny głos Europejczyków za życiem.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.