W opowieści o wybitnym pisarzu z problemami zdrowotnymi i jego córce, którą bogaci szwagrowie chcą mu odebrać, emocje muszą sięgnąć zenitu. Ojciec, grany przez Russella Crowe’a, przedwcześnie umiera, a córka – w dorosłym życiu odgrywana przez Amandę Seyfried – ma w nim nielekko. Zostaje psychologiem, ale nie dlatego wyrasta na kobietę zimną, preferującą bardziej niż przelotne związki. To oczywiście efekt deficytu – nie tylko ojcowskiej – miłości w dzieciństwie. Matka ginie w wypadku, a ojciec – pisarz, jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się głównie pisaniem książek, żeby zarobić na życie i prawników, którzy pozwolą mu zatrzymać córkę.
Emocje w filmie „Ojcowie i córki” są wielkie, dlatego w trosce o zdrowie widzów nie od rzeczy jest zastrzec, że wszystko kończy się względnie po hollywoodzku, czyli nieźle, choć długo wcale się na to nie zanosi. Na szczęście Katie spotyka swojego Camerona (w tej roli Aaron Paul) i przełamuje chroniczną awersję do miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu