Prowansja, która była inspiracją dla wielu pisarzy, poetów i malarzy, wciąż przyciąga miliony turystów, a ci zachwycają się lawendowymi polami, pozostałościami Imperium Rzymskiego i przepięknymi krajobrazami. Inspirowała m.in. Zbigniewa Herberta, który swój zachwyt opisał w „Barbarzyńcy w ogrodzie”. Herbert był tam przez dłuższą chwilę, ale przejazdem, tymczasem Lawrence Durrell mieszkał tam trzydzieści lat. „Ten, kto przyjedzie do Prowansji, przeżyje jedną tylko przykrość, a stanie się to w chwili, kiedy zda sobie sprawę, że nie wystarczy mu czasu na zachwycenie się wszystkimi pomnikami historii, jakie ta kraina ma do zaoferowania” – pisał autor słynnego „Kwartetu aleksandryjskiego”. „Są równie liczne, jak rozmaite, nie sposób jednak podczas krótkiej wizyty obejrzeć wszystkiego w Awinionie, Nimes czy Arles”.
W swojej ostatniej książce „Prowansja” autor destyluje prowansalskie esencje i smaki, opisuje kulturową spuściznę i nietuzinkowy krajobraz Prowansji, a wszystko to składa się na wyjątkowy, świetny literacko, a zaczynający się w czasach Juliusza Cezara i przeplatany wspomnieniami pisarza, jej portret.
„Moja wersja Prowansji jest stronnicza i osobista” – zastrzegł Durrell. Ale stronniczość jest siłą tej książki. Wydanej w 1990 r., czyli w roku śmierci wielkiego pisarza, nie mieliśmy wcześniej okazji przeczytać, warto więc zrobić to teraz, niekoniecznie jadąc na wakacje czy choćby wycieczkę na południe Francji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu