Reklama

Aspekty

Pilska przeszłość naszej diecezji

Z dziejów Niezależnej Prałatury Pilskiej

Nasza diecezja w latach 1945-72 nosiła nazwę Administracja Apostolska Kamieńska, Lubuska i Prałatury Pilskiej. O ile łatwo nam rozszyfrować geograficzne nazwy Kamienia i Lubusza oraz powiązać je ze starymi diecezjami, o tyle mamy problem z wyjaśnieniem tej Prałatury Pilskiej. Czym była Wolna lub inaczej Niezależna Prałatura Pilska i które parafie obecnej naszej diecezji wchodziły w jej skład?

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 35/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

historia

prałatura

pl.wikipedia.org/Mzopw

Zamek w Tucznie – pierwsza siedziba Administracji Apostolskiej

Zamek w Tucznie – pierwsza siedziba Administracji Apostolskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy myślimy o przedwojennych dziejach Kościoła katolickiego na terenie obecnej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, to najczęściej wspominany archidiecezję wrocławską lub diecezję berlińską. Jednak takie miejscowości jak Wschowa, Szlichtyngowa, Babimost. Międzyrzecz, Skwierzyna, Pszczew czy Rokitno swoje centrum religijne miały umiejscowione w Pile. Przed wojną to w tym mieście znajdowała się siedziba Wolnej Prałatury Pilskiej, czyli prawdziwego Kościoła lokalnego. Współczesny Kodeks Prawa Kanonicznego tak wyjaśnia, czym są prałatury terytorialne; to „oznacza część Ludu Bożego w określonych granicach terytorium. Ze względu na szczególne warunki, piecza o ten lud zostaje powierzona prałatowi (...), który kieruje nim, na podobieństwo biskupa diecezjalnego, jako własny jego pasterz”.

Jak doszło do powstania prałatury?

Powstanie Prałatury Pilskiej było związane ze zmianami granicznymi po I wojnie światowej. Powstanie odrodzonego Państwa Polskiego wpłynęło na korektę zarówno dotychczasowych granic politycznych, jak i kościelnych. Znaczna część Wielkopolski została przyłączona do Polski. Jednak zachodnie krańce znalazły się w granicach Republiki Weimarskiej. Z tych terenów Niemcy utworzyli nową prowincję pod nazwą Grenzmark Posen Westpreußen, czyli Pogranicze Poznań Prusy Zachodnie. Siedzibą nowej jednostki została w 1919 r. Piła. Utworzono tu urzędy rejencyjne, a do samego miasta przenieśli się urzędnicy z Bydgoszczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Poza granicami niepodległej Polski znalazły się niektóre parafie archidiecezji poznańskiej, gnieźnieńskiej oraz diecezji chełmińskiej. W zaistniałej sytuacji arcybiskupi gnieźnieńsko-poznańscy i biskupi chełmińscy mieli ograniczoną możliwość sprawowania swej władzy na oddzielonych terytoriach. Pojawił się więc pomysł, aby dla terenów tych utworzyć delegaturę. Dokonał tego arcybiskup gnieźnieńsko-poznański Edmund Dalbor dekretem z 22 listopada 1920 r., tworząc Delegaturę Arcybiskupią z siedzibą w Tucznie. 1 grudnia abp Dalbor zarząd delegaturą zlecił ks. dr. Robertowi Weimannowi, czyniąc go swoim wikariuszem generalnym dla tych terenów.

Tuczyńskie dzieje

Delegat arcybiskupi urzędował przy kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Tucznie. Siedzibą delegatury został stojący nieopodal zamek Wedlów-Tuczyńskich. Władze cywilne niemieckie uznały istnienie delegatury w 1921 r.

Jak wspomniałem, pierwszym delegatem arcybiskupim, a później administratorem apostolskim w Tucznie był ks. kan. dr Robert Weimann. Zanim objął urząd w Tucznie, był kanonikiem w Poznaniu. Ks. Weimann interesował się przeszłością Kościoła. Wydał nawet kilka prac na ten temat. Delegaturą zarządzał 5 lat. Zmarł 10 sierpnia 1925 r. w 55. roku życia. Pochowano go w kościele w Tucznie 17 sierpnia.

Reklama

Początkowo delegatura obejmowała tylko dekanaty odłączone od archidiecezji gnieźnieńsko-poznańskiej. Biskup chełmiński Augustyn Rosentreter początkowo nie zgodził się, aby jego dekanaty pozostałe za granicą oderwać od macierzystej diecezji. Później zmienił zdanie i zaproponował dwie koncepcje mające rozwiązać problem jurysdykcji. Pierwszy zakładał utworzenie osobnej delegatury dla tych terenów. Druga propozycja zmierzała do przyłączenia ich do istniejącej delegatury w Tucznie. Władze niemieckie opowiedziały się za tym drugim rozwiązaniem. Decyzję w tej sprawie podjęła także Stolica Apostolska, przyłączając dekanaty Złotów, Lębork, Bytów i Człuchów delegaturze w Tucznie. Nie były to jednak zmiany ostateczne. 1 maja 1923 r. papież Pius XI ustanowił Administraturę Apostolską Tuczno, podporządkowując ją bezpośrednio Stolicy Apostolskiej.

Po śmierci ks. kan. Weimanna administratorem apostolskim został mianowany ks. Maksymilian Kaller. Tenże w 1926 r. podjął decyzję o przeniesieniu siedziby administracji do Piły.

Pilski etap

Rok 1926 otwiera w dziejach dotychczasowej administracji nowy etap. Umiejscowienie jej w Pile – stolicy rejencji – ułatwiało wiele spraw organizacyjnych. Od samego początku problemem najważniejszym był nienaturalny obszar. Bardzo utrudniało to komunikację. Piła jako największe miasto tego okręgu dawała przynajmniej szansę na pokonanie niektórych trudności.

31 sierpnia 1930 r. weszły wżycie postanowienia bulli apostolskiej „Pastoralis nostri offici”, mocą której dotychczasową Administrację Apostolską w Pile przemianowano na Niezależną Prałaturę Pilską. Tworzyło ją 75 parafii, 8 wikariatów i jedna placówka duszpasterska. Prałatura Pilska została przyłączona do metropolii wrocławskiej, a każdorazowy prałat z Piły stawał się członkiem Episkopatu Niemiec z prawem głosu.

Smutną kartą dziejów prałatury jest fakt zwalczania wszelkich przejawów polskości po 1926 r. Zabroniono nie tylko polskiej mowy, ale nawet i barwy białej i czerwonej w kościołach. Co gorliwsi niemieccy księża zabraniali ministrantom ubierać czerwone sutanele i białe komże. Miały się one kojarzyć z polskimi barwami narodowymi. W zamian nakazywano noszenie czarnych sutanel.

Reklama

W 1930 r. ks. prał. Kaller został mianowany biskupem Ermland (biskupstwo warmińskie ze stolicą we Fromborku). Sakrę biskupią przyjął 28 października w Pile. Jego następcą, 25 lutego 1931 r., został ks. dr Franz Hartz. Niestety, także pod jego rządami rugowano polskość z kościołów Prałatury Pilskiej.

Ks. Hartz zarządzał Niezależną Prałaturą Pilską do 1945 r. 26 stycznia wieczorem opuścił Piłę na polecenie Gestapo. Większość księży niemieckich także opuściła swoje placówki. Zostali głównie kapłani dekanatu lęborskiego, gdyż w zdecydowanej większości uważali się za Polaków i mówili po polsku.

Gorzowskie dzieje Prałatury Pilskiej

15 sierpnia 1945 r. kard. August Hlond mianował ks. Edmunda Nowickiego administratorem Administracji Apostolskiej Kamieńskiej, Lubuskiej i Prałatury Pilskiej. Siedzibą nowej administracji nie została Piła, lecz Gorzów. W Pile nie zachowało się wiele. Kuria była spalona. Brakowało dokumentów. Nowa polska administracja kościelna musiała życie katolickie na tym terenie organizować od nowa. Zostały jednak pilskie parafie. W nazwie administracji gorzowskiej Prałatura Pilska funkcjonowała do 1950 r. W latach 1950-67 obszar ten nazywano Ordynariatem Gorzowskim. W 1967 r. podniesiono go do rangi Administracji Apostolskiej Gorzowskiej podległej bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Ostatecznie, w sensie kanonicznym, Prałatura Pilska przestała istnieć w 1972 r., kiedy to decyzja Stolicy Apostolskiej została zniesiona, a jej ziemie włączono do diecezji gorzowskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej.

Warto jeszcze wspomnieć o niemieckich diecezjanach Prałatury Pilskiej po 1945 r. Mieszkańcy zostali w zdecydowanej większości przesiedleni do Niemiec. Ks. Hartz zmarł 15 lutego 1953 r. w Hüls k. Krefeld. W Niemczech byłą prałaturą zarządzali: w latach 1953-64 ks. Ludwig Sebald Polzin, a w latach 1964-72 ks. Wilhelm Volkmann. Pewną ciekawostką może być fakt, że w 1953 i 1964 r. obradował w Niemczech konsystorz Prałatury Pilskiej, którego ważność była potwierdzana przez Stolicę Apostolską.

Współcześnie w Pile robi się bardzo wiele, by poznać dawne, kościelne dzieje miasta. historia Delegatury Arcybiskupiej w Tucznie i Prałatury w Pile to także przedwojenna historia parafii na całym wschodnim krańcu naszej diecezji. Tuczno i Piła wpisały się w dzieje tych dekanatów już na zawsze.

2016-08-25 08:25

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę bp. Andrzeja Przybylskiego: Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła

2025-06-27 12:36

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

BP KEP

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Umieszczano go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wchodzących do świątyni prosił o jałmużnę. Ten, zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. Lecz Piotr, przypatrzywszy się mu wraz z Janem, powiedział: «Spójrz na nas!» A on patrzył na nich, oczekując od nich jałmużny. «Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!» I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siedział przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
CZYTAJ DALEJ

Polscy metropolici po przyjęciu paliuszy: Nie można rozrywać jedności

Podczas uroczystości świętych Apostołów Piotra i Pawła w Wattykanie Papież Leon XIV nałożył paliusze 54 metropolitom. W tym gronie było trzech arcybiskupów z Polski: metropolita warszawski Adrian Galbas, metropolita poznański Zbigniew Zieliński oraz metropolita szczecińsko-kamieński Wiesław Śmigiel. W rozmowie z Vatican News metropolici podkreślali, że to wielkie przeżycie, ale też zobowiązanie do budowania jedności Kościoła.

Metropolita szczecińsko-kamieński abp Wiesław Śmigiel nie krył emocji po tym, jak Leon XIV włożył mu paliusz. „Odczuwam ogromną radość i wzruszenie. Paliusz nałożony przez Ojca Świętego na ramiona słabego człowieka, to symbol zaufania, jedności i też zadań. Paliusz symbolizuje przecież tych, którzy są powierzeni trosce arcybiskupa” powiedział Vatican News metropolita szczecińsko-kamieński.
CZYTAJ DALEJ

Fałszywe dane, realne szkody. Czyja to jest operacja?

2025-06-29 16:20

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Hahaha, info o fałszowaniu wyborów oparli na analizie wykonanej po pijaku jakiegoś gościa z Wykopu oraz na analizie typa, który NIE jest pracownikiem uczelni” – napisała w mediach społecznościowych jedna z internautek (@szef_dywizji), odnosząc się do informacji portalu money.pl, który ujawnił, że dr Kontek, który „zbadał anomalie wyborcze” nie jest pracownikiem SGH, mimo iż „w doniesieniach mediów przedstawiany jest jako pracownik uczelni”. Czytając tę informację, jak i komentarz miałem poczucie, że wcale nie jest mi do śmiechu i w sumie nam wszystkim generalnie też nie powinno.

Pal sześć sam wątek uczelni, przerażające jest to, co przedstawił dr Kontek, a raczej skutki tej co najmniej „niedokładnej” pracy. Jego „analizy” stały się źródłem fali artykułów, materiałów prasowych, telewizyjnych i radiowych oraz komentarzy w mediach i socialmediach, które w oparciu o jego teorie podważały wybór ponad 10 mln polskich obywateli. Profesor Szkoły Głównej Handlowej Tomasz Berent już wypunktował wątpliwą analizę statystyczną dr. Kontka dotyczącą „anomalii wyborczych”. „Pomijając na chwilę kwestię Twojego sposobu identyfikacji komisji, w których mogło dojść do nadużyć i sposobu dokonywanych przez Ciebie korekt (obie niestety bardzo wątpliwej jakości), musiałeś przecież wiedzieć, że wyniki takiej jednostronnej analizy są po prostu bezwartościowe” - napisał w opublikowanym liście. „Zaszokowała mnie treść Twego wywodu. Skwantyfikowałeś bowiem jedynie liczbę głosów, które mogły być nieprawidłowo alokowane Karolowi Nawrockiemu. Odwrotnego scenariusza w ogóle nie wziąłeś pod uwagę” – zauważył prof. Berent, docierając do sedna skandalu: „Problem w tym, że Twoje wyniki nie są też wiarygodne statystycznie. Nie mogą być zatem żadnym sygnałem, które wymaga bliższego zbadania”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję